11.

1.2K 103 78
                                    

>Y/n<

Wsiadłam do auta, czułam jak kilka łez spłynęło mi po policzku jednak szybko je otarłam i się uspokoiłam.

Czekałam tak chwilę, nagle zobaczyłam wychodzącego Claya z domu, było widać że jest ostro wkurzony.

Nagle usłyszałam jak przeklnął i złapał się za czoło.

Wyszłam wtedy z auta i do niego podeszłam.

Y/n: Clay...- położyłam rękę na jego ramieniu A chłopak na mnie spojrzał.

C: Przepraszam Ciebie Y/n, mogłem ciebie tutaj nie zabierać, wiedziałem że tak się stanie, nie mogło być inaczej z moim ojcem.- obrócił wzrok tak jakby wstydził mi się spojrzeć w oczy.

Y/n: To nie twoja wina.

C: No właśnie moja, gdybym tylko Ciebie tutaj nie zabrał.

Y/n: Daj spokój, jedźmy do domu

Chłopak pokiwał głową, wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do domu.

Na miejscu wyszłam i udałam się do mieszkania. Zobaczyłam patches leżącą na kanapie, uśmiechnęłam się i poszłam do siebie do pokoju.

Powiedziałam W nim chwilę i rozmyślałam o tej sytuacji, postanowiłam poszukać Claya.

Szukałam to po całym domu, został mi ogród, skierowałam się więc do salonu.

Na zakręcie gdy wchodzilam do salonu uderzyłam w Claya, zaczęłam upadać ale chłopak złapał mnie w ostatniej chwili i przyciągnął do siebie.

Y/n: Dzie...- przerwał mi smród.- Paliłeś?- spojrzałam na chłopaka zmartwiona.

C: Żeby się odstresować.- spojrzał w innym kierunku.

Y/n: Daj mi te papierosy.

Chłopak spojrzał na mnie i zmarszczyl brwi.

C: Czemu?

Y/n: Daj

Clay chwilę się zastanowił jednak po chwili mi je oddał.

C: Ale oddasz mi je pra..- nie dokończył bo poszłam do ogródka. Chłopak poszedł za mną.

Podeszłam do specjalnie zrobionej dziury na ognisko i wrzuciłam je tam, wyciągnęłam chusteczkę i podpaliłam zapalniczką którą wzięłam z szafki. Później rzuciłam chusteczkę którą idealnie spadła na pudełko papierosów.

Chłopak stał za mną i się lekko zaśmiał.

C: To kosztowało pieniądze.- obrociłam głowę w jego stronę, stał dosłownie za mną, był bardzo blisko ale to nie było teraz istotne.

Y/n: Leczenie też kosztuje pieniądze.- uśmiechnęłam się wrednie A chłopak się zaśmiał.

C: Martwisz się że coś mi się stanie?- uśmiechnął się i podniósł jedną brew do góry.

Y/n: Nie chce żebyś miał takich problemów jak mój brat.

C: Mhm

Spojrzał mi prosto w oczy a ja jemu.
Chłopak ujął mnie w talii i zaczął przybliżać twarz do mojej.
Miał mnie właśnie pocałować jednak rozbrzmial dzwonek telefonu.

Chłopak zawiedziony odsunął się i mnie puścił, odsunął się parę kroków A ja odebrałam telefon.

Y/n: Halo?

J: Y/n!

Y/n: Co się stało?

J: Przyjedziemy z Emily do Orlando!

Y/n: Serio?- spytałam uradowana.

J: Tak

Y/n: To super!

J: Ale będziemy dopiero jutro wieczorem albo pojutrze rano.

Y/n: Oh no okej

J: To szykuj się na nasz przyjazd!

Y/n: A wy będziecie chcieli u mnie nocować czy gdzieś u siebie?

J: Będziemy nocować jedną noc w domu rodziców A później wracamy do siebie.

Y/n: No okej

J: No to do jutra lub pojutra.

Y/n: No paa!

Rozłączyłam się i spojrzałam na Claya.

C: Kto dzwonił?

Y/n: Mój brat, powiedział że jutro lub pojutrze przyjedzie do Orlando

C: Ooo, to fajnie

Y/n: Dokładnie, ale dziwne, musi być jakiś powód tego bo oni nie biorą wolnego w pracy na jeden dzień A wiem że jutro pracują.- spojrzałam na Claya A on mi jedynie posłał że nie wie czemu.

C: Może to jest ten 1 raz.

Y/n: Może

Później poszłam zrobić streama. Prowadziłam go tak z dobrą 2 godziny.

Y/n: No to chat do kolejnego streama!- wyłączyłam streama i chciałam się obrócić jednak poczułam jak mnie ktoś oplata.

Wzdrygnelam się.

Y/n: Clay nie strasz mnie, jak Ty wszedłeś do pokoju tak cicho.

C: Strasznie krzyczałaś, wszedłem wtedy i mnie nie słyszałaś.

Obrociłam się przodem do niego, chłopak się schylił A jego twarz była przy mojej.

Nagle coś poczułam.

Y/n: Ty sobie żartujesz? Najpierw smierdzisz papierosami A teraz alkoholem? CLAY!- krzyknęłam wkurzona A chłopak spojrzał w innym kierunku jednak trzymając dalej tak blisko twarz.

C: Jestem pełnoletni, poza tym raz na jakiś czas nic się nie stanie. Nie upiłem się, tylko trochę wypiłem.

Pokręciłam oczami A on się zaśmiał.

Y/n: Jesteś nie możliwy, już chyba się nic innego nie mogę po tobie spodziewać.- pokręciłam głową.

Nagle poczułam oddech przy mojej szyi.

C: Jesteś pewna?- Momentalnie zrobiłam się cała czerwona.

Y/n: Clay!

C: Słucham?- Chłopak znowu miał twarz przy mojej.

Y/n: Co ty wyprawiasz?

C: Nie podoba się?

Zatkało mnie, podobało mi się to ale nie chciałam mu tego pokazać.

Y/n: N-Nie!

Clay się zaśmiał pod nosem.

C: Rozumiem.- podniósł się i skierował do wyjścia z pokoju.

Nie wiem czemu ale gwałtownie wstałam z krzesła i podbiegłam do niego.

Pociągnęłam go za koszulkę żeby miał twarz na mojej wysokości.

Clay uśmiechnął się, ujął mnie w talii i pocałował. Po chwili gdy zaprzestał i chciałam się odsunąć ten mnie przesunął bliżej i zaczął ponownie całować, później mnie podniósł i posadził na biurko, poczułam jego usta na mojej szyi.

Y/n: Clay...

C: Hm?- zaprzestał i na mnie spojrzał.

Y/n: My nawet nie jesteśmy razem..

C: Ale możemy być jeśli chcesz.- powrócił do poprzedniej czynności jednak nie na długo.- Nie musimy jeśli nie chcesz.

Przez chwilę byłam cicho jednak później położyłam rękę na jego karku i pocałowałam.

Nagle rozległ się jakiś dźwięk..

Accidental Meeting/ Dream x Reader [Zawieszona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz