>Y/n<
Wsiadłam do auta, czułam jak kilka łez spłynęło mi po policzku jednak szybko je otarłam i się uspokoiłam.
Czekałam tak chwilę, nagle zobaczyłam wychodzącego Claya z domu, było widać że jest ostro wkurzony.
Nagle usłyszałam jak przeklnął i złapał się za czoło.
Wyszłam wtedy z auta i do niego podeszłam.
Y/n: Clay...- położyłam rękę na jego ramieniu A chłopak na mnie spojrzał.
C: Przepraszam Ciebie Y/n, mogłem ciebie tutaj nie zabierać, wiedziałem że tak się stanie, nie mogło być inaczej z moim ojcem.- obrócił wzrok tak jakby wstydził mi się spojrzeć w oczy.
Y/n: To nie twoja wina.
C: No właśnie moja, gdybym tylko Ciebie tutaj nie zabrał.
Y/n: Daj spokój, jedźmy do domu
Chłopak pokiwał głową, wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do domu.
Na miejscu wyszłam i udałam się do mieszkania. Zobaczyłam patches leżącą na kanapie, uśmiechnęłam się i poszłam do siebie do pokoju.
Powiedziałam W nim chwilę i rozmyślałam o tej sytuacji, postanowiłam poszukać Claya.
Szukałam to po całym domu, został mi ogród, skierowałam się więc do salonu.
Na zakręcie gdy wchodzilam do salonu uderzyłam w Claya, zaczęłam upadać ale chłopak złapał mnie w ostatniej chwili i przyciągnął do siebie.
Y/n: Dzie...- przerwał mi smród.- Paliłeś?- spojrzałam na chłopaka zmartwiona.
C: Żeby się odstresować.- spojrzał w innym kierunku.
Y/n: Daj mi te papierosy.
Chłopak spojrzał na mnie i zmarszczyl brwi.
C: Czemu?
Y/n: Daj
Clay chwilę się zastanowił jednak po chwili mi je oddał.
C: Ale oddasz mi je pra..- nie dokończył bo poszłam do ogródka. Chłopak poszedł za mną.
Podeszłam do specjalnie zrobionej dziury na ognisko i wrzuciłam je tam, wyciągnęłam chusteczkę i podpaliłam zapalniczką którą wzięłam z szafki. Później rzuciłam chusteczkę którą idealnie spadła na pudełko papierosów.
Chłopak stał za mną i się lekko zaśmiał.
C: To kosztowało pieniądze.- obrociłam głowę w jego stronę, stał dosłownie za mną, był bardzo blisko ale to nie było teraz istotne.
Y/n: Leczenie też kosztuje pieniądze.- uśmiechnęłam się wrednie A chłopak się zaśmiał.
C: Martwisz się że coś mi się stanie?- uśmiechnął się i podniósł jedną brew do góry.
Y/n: Nie chce żebyś miał takich problemów jak mój brat.
C: Mhm
Spojrzał mi prosto w oczy a ja jemu.
Chłopak ujął mnie w talii i zaczął przybliżać twarz do mojej.
Miał mnie właśnie pocałować jednak rozbrzmial dzwonek telefonu.Chłopak zawiedziony odsunął się i mnie puścił, odsunął się parę kroków A ja odebrałam telefon.
Y/n: Halo?
J: Y/n!
Y/n: Co się stało?
J: Przyjedziemy z Emily do Orlando!
Y/n: Serio?- spytałam uradowana.
J: Tak
Y/n: To super!
J: Ale będziemy dopiero jutro wieczorem albo pojutrze rano.
Y/n: Oh no okej
J: To szykuj się na nasz przyjazd!
Y/n: A wy będziecie chcieli u mnie nocować czy gdzieś u siebie?
J: Będziemy nocować jedną noc w domu rodziców A później wracamy do siebie.
Y/n: No okej
J: No to do jutra lub pojutra.
Y/n: No paa!
Rozłączyłam się i spojrzałam na Claya.
C: Kto dzwonił?
Y/n: Mój brat, powiedział że jutro lub pojutrze przyjedzie do Orlando
C: Ooo, to fajnie
Y/n: Dokładnie, ale dziwne, musi być jakiś powód tego bo oni nie biorą wolnego w pracy na jeden dzień A wiem że jutro pracują.- spojrzałam na Claya A on mi jedynie posłał że nie wie czemu.
C: Może to jest ten 1 raz.
Y/n: Może
Później poszłam zrobić streama. Prowadziłam go tak z dobrą 2 godziny.
Y/n: No to chat do kolejnego streama!- wyłączyłam streama i chciałam się obrócić jednak poczułam jak mnie ktoś oplata.
Wzdrygnelam się.
Y/n: Clay nie strasz mnie, jak Ty wszedłeś do pokoju tak cicho.
C: Strasznie krzyczałaś, wszedłem wtedy i mnie nie słyszałaś.
Obrociłam się przodem do niego, chłopak się schylił A jego twarz była przy mojej.
Nagle coś poczułam.
Y/n: Ty sobie żartujesz? Najpierw smierdzisz papierosami A teraz alkoholem? CLAY!- krzyknęłam wkurzona A chłopak spojrzał w innym kierunku jednak trzymając dalej tak blisko twarz.
C: Jestem pełnoletni, poza tym raz na jakiś czas nic się nie stanie. Nie upiłem się, tylko trochę wypiłem.
Pokręciłam oczami A on się zaśmiał.
Y/n: Jesteś nie możliwy, już chyba się nic innego nie mogę po tobie spodziewać.- pokręciłam głową.
Nagle poczułam oddech przy mojej szyi.
C: Jesteś pewna?- Momentalnie zrobiłam się cała czerwona.
Y/n: Clay!
C: Słucham?- Chłopak znowu miał twarz przy mojej.
Y/n: Co ty wyprawiasz?
C: Nie podoba się?
Zatkało mnie, podobało mi się to ale nie chciałam mu tego pokazać.
Y/n: N-Nie!
Clay się zaśmiał pod nosem.
C: Rozumiem.- podniósł się i skierował do wyjścia z pokoju.
Nie wiem czemu ale gwałtownie wstałam z krzesła i podbiegłam do niego.
Pociągnęłam go za koszulkę żeby miał twarz na mojej wysokości.
Clay uśmiechnął się, ujął mnie w talii i pocałował. Po chwili gdy zaprzestał i chciałam się odsunąć ten mnie przesunął bliżej i zaczął ponownie całować, później mnie podniósł i posadził na biurko, poczułam jego usta na mojej szyi.
Y/n: Clay...
C: Hm?- zaprzestał i na mnie spojrzał.
Y/n: My nawet nie jesteśmy razem..
C: Ale możemy być jeśli chcesz.- powrócił do poprzedniej czynności jednak nie na długo.- Nie musimy jeśli nie chcesz.
Przez chwilę byłam cicho jednak później położyłam rękę na jego karku i pocałowałam.
Nagle rozległ się jakiś dźwięk..
CZYTASZ
Accidental Meeting/ Dream x Reader [Zawieszona]
FanfictionPrzeprowadzasz się na Florydę do Orlando, jesteś streamerką z 500k follow. Pewnego dnia spotykasz osobę która wszystko zmieni...