Y/N mieszka z wraz z rodzicami w domu na uboczu lasu. Po matce odziedziczyła bardzo jasną karnację, a po ojcu ciemne oczy i czarne włosy. Od zawsze była inna. Wyróżniała się swoim charakterem i poczuciem humoru. Od małego nie przerażały jej straszne rzeczy. Raz, gdy była w przedszkolu, śmiała się z martwego ptaka. Przestraszyła tym inne dzieci. Od tamtej pory, każdy jej unika i każdy śmieje się z niej za plecami.
Ale miała jednego przyjaciela. Alex pozostał z nią, kiedy wszyscy inni się odwrócili. Był dla niej jak brat. Znajdowała w nim ukojenie i pociechę. Lecz mieszkali dość daleko od siebie. Y/N żeby pójść do szkoły musiała przejść przez mroczny las, a dom Alexa znajdował się za szkołą.
Życie Y/N nie było tak piękne, jakby się wydawało. Jej rodziców nigdy nie było w domu, zawsze musiała sobie radzić sama. Nawet kiedy w jej głowie pojawiły się myśli samobójcze. Jedyne co wciąż trzymało ją przy życiu to Alex.
Wstałam rano. Oczywiście budzik mi nie zadzwonił i byłam spóźniona do szkoły. Zerwałam się z łóżka i zbiegłam na dół. Rodziców jak zwykle nie było w domu. Ubrałam się w czarną bluzę z kapturem, czarną jak noc spódniczkę i zakolanówki. Nałożyłam na stopy glany, porwałam w pośpiechu torbę i wybiegłam z domu.
Zawsze lubiłam przechadzać po lesie, mimo że tak wiele ludzi go omijało. Krążyły plotki, że grasują tu mordercy, ale ja wiedziałam, że to tylko głupie bajki. Historyjki, którymi straszono dzieci przed snem. I nawet teraz, kiedy biegłam przez las, a gałązki łamały się pod moimi stopami, rozkoszowałam się atmosferą lasu, mimo że byłam już grubo spóźniona.
Po pół godzinie, w końcu dotarłam do szkoły. Korytarze były puste ze względu na wciąż trwające lekcje. Wbiegłam do klasy i wymamrotałam coś w stylu ''Przepraszam za spóźnienie". Zajęłam swoje miejsce obok Alexa.
- Znowu spóźniona? - zapytał.
- Budzik mi nie zadzwonił. - wysapałam.
- Codziennie inne wymówki. - zaśmiał się Alex.
Wyciągnęłam książki do biologii, ale wcale nie uważałam na lekcji. Wpatrywałam się przez okno, w las. Jak bardzo wolałam znajdować się tam, niż w szkole. Nagle, ptak z całej siły uderzył w okno i spadł na parapet. Zatoczył i zleciał na ziemię. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem.
- Panno Y/N! Co pannę tak bawi? - zapytała nauczycielka.
- Nic, nic - powiedziałam wciąż krztusząc się śmiechem.
- W takim razie, szlaban!
Zezłościłam się, ale nic nie odpowiedziałam. Wytrzymałam do końca wszystkich lekcji, ale wciąż musiałam zostać.
- Chcesz żebym z tobą został? - zapytał Alex.
- Nie musisz. Wracaj do domu, ściemnia się już.
- Ale Y/N! Nie możesz sama wracać nocą, a tym bardziej przez ten las!
- Co mam więc zrobić? Rodzice są w pracy, nie przyjadą po mnie.
- Zostań u mnie na noc. Nie będziesz musiała wracać przez las, a jutro zerwiemy się z lekcji.
Ten pomysł nie wydawał się takim złym.
- W porządku. - odpowiedziałam.
Alex poszedł do domu, a ja do gabinetu dyrektora, który rozkazał mi sprzątanie całej sali gimnastycznej. Westchnęłam i wzięłam się do roboty. Kiedy już skończyłam udałam się do Alexa. Było ciemno i chłodno. Kiedy znalazłam się pod jego drzwiami zapukałam trzykrotnie. Otworzył je oczywiście Alex, na którego widok uśmiechnęłam się ciepło. Wpuścił mnie do środka.
- Rodziców nie ma? - spytałam.
- Nie, pojechali na urlop. Nie będzie ich cały tydzień.
Poszliśmy do jego pokoju. Na szczęście ostatnim razem gdy tu byłam, zostawiłam nieco ubrań i zapasową szczoteczkę do zębów. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, gdy nagle usłyszałam łomot. Wybiegłam do Alexa.
- Słyszałeś to?
- Tak, tylko stłukłem szklankę.
- Nie, nie. To było coś o wiele głośniejszego.
- Wydaje ci się.
Uznałam, że Alex ma rację i wróciłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic i ubrałam piżamę. Wróciłam do pokoju mojego przyjaciela i zaczęliśmy oglądać horrory. Oboje lubiliśmy krwawe sceny. Gdy on poszedł się wykąpać spostrzegłam, że jest już druga w nocy. Nagle mój telefon zawibrował. Dostałam wiadomość od nieznanego numeru. "Mam nadzieje, że to ostatni raz". Zignorowałam ją, bo pomyślałam, że to pewnie jakieś dzieci robią sobie żarty. Gdy Alex wrócił położyliśmy się do łóżka i oddaliśmy się w głęboki sen.
YOU ARE READING
Porwana przez Slendera
RandomY/N to była zwykła, 17 letnia dziewczyna, ale do czasu. Kiedy w jej życiu zjawia się tajemniczy mężczyzna, wszystko wywraca się do góry nogami. Jak potoczą się losy Y/N? Przekonaj się już teraz!