...a raczej zbiór luźnych zapisków na temat pisania, wydawania i wszelkich procesów pokrewnych.
Piszę od dwunastego roku życia i z moich krótkich obliczeń wynika, że piszę już dłużej niż nie piszę. Ale to nie będzie poradnik, bo żadna ze mnie ekspertka, choć co nieco zdążyłam się o pisaniu oraz wydawaniu dowiedzieć i nie mam nic przeciwko temu, by się tą wiedzą podzielić.
To nie jest przepis na bestseller ani sukces, bo te cudowności wciąż jeszcze przede mną (huehue #MyślenieŻyczeniowe), ale może te notatki w czymś komuś pomogą. Może ktoś uzna, że coś, co robię ma sens i zaczerpnie coś dla siebie? A może nauczy się czegoś z moich błędów? (bardziej prawdopodobne)
Jeśli macie pytania, dajcie znać. A oto, jakie przemyślenia nas czekają:
1. O co chodzi z tą całą weną, czy warto na nią czekać i [SPOJLER] dlaczego nie?
2. Zasada Nr 1: nie bój się niczego nie osiągnąć.
3. Wydajesz książkę i myślisz, że non omnis moriar? Masz rację, tak Ci się tylko wydaje.
4. Napisałem książkę - i co teraz?
5. Czy można wyżyć z pisania? [SPOJLER - ja bym mogła, gdybym była muszką owocówką].
6. Jak wygląda tekst po redakcji i czy poznałaby go rodzona matka?
7. No właśnie: co jeszcze?
CZYTASZ
Piórem pisane
Non-FictionLuźne przemyślenia z życia pisarki. Masz pytanie? Wal śmiało, ale uprzedzam - niekoniecznie mam odpowiedź. Autorka lada moment trzech wydanych powieści i niezliczonych opek, które kurzą się gdzieś na dysku lub w głowie. Zawodowo treserka smartfonów...