Mike siedział w wannie trzymając się za kolana. Praktycznie cały był pokryty pianą. Słuchał alfy który siedział na plastikowym pojemniku, opowiadając to historię jakie przytrafiały mu się podczas jego nieobecności. Oczywiście opowiadał tyle na ile mógł, część rzeczy była tajna i groziły konsekwencje za ich wygadanie. Omegę mocno zaciekawili nomadzi, częściowo wziął to za żart, ciężko było mu uwierzyć że w obecnych czasach mogą istnieć osoby odrzucające współczesne dobra. Również się zastanawiał jakim cudem prawo zezwala na normalne funkcjonowanie nomadów, Herier chciał mu odpowiedzieć na to pytanie lecz zamilkł szepcząc że wytłumaczy to kiedy indziej. Herier źle interpretował spojrzenia swojego mate, tak jak źle zinterpretował jego przytulanie kiedy wyszedł nago z pokoju.
-Miałeś golić twarz.. -wymamrotał odpychając nadmiar piany. Pierwsze co zrobił kiedy Herier postawił go, to było nalanie wody do wanny. Szybko wyszorował się pod prysznicem chcąc być przynajmniej w połowie czystym leżąc w gorącej wodzie. Gdy wyszedł spod prysznica nie czuł że lepi się od spermy alfy lecz ciągle czuł jej zapach jakby teraz to był jego własny. Fuknął na alfę będąc lekko zirytowanym tym faktem dopiero teraz ogarniając że nie powinien spuszczać z niego wzroku. Nie wiedział czego alfa dolał do wody. Spoglądał na ścianę piany przy której stał dumny włochaty alfa. Mike kazał mu wpierw wyszorować się pod prysznicem a później zgolić kłujący zarost. Tak teraz alfa siedział na plastikowym pojemniku, na jednej nodze trzymając kilka maszynek. Jedną ręką trzymał swój sprzęt a drugą odcinał większe włosy w jego okolicach. -.. a nie swoje jaja..
-Mogę się ogolić cały.. poza tym nie musisz mi się przyglądać jak to robię -wyszczerzył się zadowolony na co Mike odwrócił głowę. -A u ciebie coś się wydarzyło? Oprócz tej suki..
-Nic ciekawego, praca, wykonywanie zadań do szkoły.. głównie przez ten tydzień spędzałem czas z Apolonią było latanie z miejsca na miejsce.
-Gdzie cię zabierała?
-Wcześniej po lekarzach, później po urzędach.
-Urzędach? Wszystko co miała do załatwienia to już zrobiła po co tam jeździ.. mówiła ci coś?
-Nie mam bladego pojęcia, jak zawsze opowiada różne historie że aż uszy bolą to w tych kwestiach miała jedno zdanie.. co ty właściw.. jak ty tak szybko się ogoliłeś?! -Mike skulił się bardziej kiedy Herier zaczął wchodzić do wanny. Gdy tylko usiadł połowa wody wylała się. Mężczyzna rozwalił się w wannie, jedną rękę trzymał poza nią, nogi trzymał na ścianie pomiędzy nimi znajdowała się głowa niezadowolonego omegi.
-Lata praktyki... taka ilość to dla mnie chwila do zgolenia, pomyśl w jakim stanie byłem kiedyś że zajęło mi to ponad godzinę.
-Wole nie myśleć.. -spróbował odepchnąć stopy alfy lecz nim to zrobił Herier przyciągnął go do siebie.
-I jak ci się teraz leży bez mojej wspaniałej sierści? -Mike zaśmiał się co spodobało się Herier'owi, lubił słuchać jego śmiechu, tym bardziej że był szczery.
-O wiele.. -zaczął bardziej wtulać się w ciało alfy -przyje.. wygodniej.
-Mi też jest przyjemnie -pocałował omegę w czoło po czym jego ręce umieścił na plecach omegi i o dziwo ten ich nie zrzucił. -Będę musiał wymienić tą wannę na większą. -Zaczął się wiercić próbując położyć się tak by było mu wygodnie. Po minutach wiercenia wrócił do punktu wyjścia.
-Wylałeś większość wody.. -Mike patrzył na mokrą podłogę a Herier sobie z tego nic nie robił.
-Mówi się trudno.. tak więc -obrócił omegę by teraz leżał plecami do niego. Zaczął powoli naciskać ja jego brzuch i ruszał wzdłuż jego ciała.
-Co robisz? -Przypatrywał się wielkim dłoniom alfy.
-Upewniam się jaki program szkoleniowy powinienem ci zrobić.. choć pewnie i tak zaczniemy od zwykłego biegania.
-Naprawdę zamierzasz to zrobić -popatrzył się na niego a mężczyzna się uśmiechnął.
-Powiedziałem że to zrobię.. i mam nadzieje że ty się ze swojej części wywiążesz. -Mike przełknął głośno ślinę.
-Powiedziało się jedno to trzeba... się z tego wywiązać..
-Nie wiesz jak bardzo się z tego cieszę. A teraz chyba pora wyjść z tej wanny... i tak nie ma już tu wody. -Mike spróbował zobaczyć czy mówił prawdę, i jedyne co mógł dostrzec to ciało alfy pokryte pianę, wody nigdzie nie dostrzegał. Wyszli z wanny, Herier podniósł omegę, nie chciał by chodził boso po domu.
-Mogę przecież sam.. czekaj przecież Apolonia jest w domu nie wychodź tak -Herier go zignorował przeszedł z omegą cały dom i nigdzie nie znaleźli Apoloni.
-Mówiłeś że jest w domu -postawił go w jego pokoju.
-Nie wiem gdzie.. wiedziałeś że wyszła?
-Usłyszałem -powiedział dumnie. -Jak tylko weszliśmy do łazienki usłyszałem jak odpaliła auto, pewnie zostawiła w kuchni kartkę. Powinniśmy w końcu zabrać twoje rzeczy na górę.
-Lubię ten pokój -powiedział wycierając się ręcznikiem -poza tym powinieneś zabrać swoje śmierdzące buty i skarpety z trawnika.. choć zapewne i tak nikt ich nie ukradnie.
-Nie mogłeś ich zostawić w pokoju?
-Czy masz pojęcie jak to śmierdziało? Nie siadaj swoim gołym mokrym tyłkiem na tym.. weź się wytrzyj a najlepiej w końcu ubierz.
-Mam się ubrać w brudne rzeczy byś znowu na mnie krzyczał?
-Możesz iść na górę i się ubrać w czyste rzeczy.
-Dopiero jak ty skończysz się ubierać i pójdziesz ze mną na górę.
-Zgubisz się?
-Żebyś wiedział -uśmiechnął się na tradycyjne sapnięcie omegi znaczące że się poddaje.
Pierwszy dzień spędzili niemal nie odchodząc od siebie nawet na chwile. Herier zaczął opowiadać różne historię które wcześniej miał z nomadami. Mike'owi najbardziej spodobała się ta w której jeden nomadzki klan uznał ptaka Herier'a Corhana za bóstwo. Zaczął również opowiadać bardziej o swoim ojcu i jego niechęci do "dzikich" czego również Mike nie rozumiał. W zamian Herier chciał by jego omega poopowiadał trochę o sobie, zaczął pierw od swojego dzieciństwa które głównie spędził w swoim pokoju, kiepskich relacjach z rodzeństwem jak i rodzicami. Nawet wspomniał awanturę którą kiedyś podsłuchał, jego ojciec awanturował się ze swoim o tym jak wychowuje swoje dzieciaki. Wtedy dowiedział się że ma kogoś jeszcze jednak nigdy go nie poznał.
Następnego ranka Herier wyciągnął Mike'a na przebieżkę, przebiegli połowie miasteczka po czym omega padł nie mając już sił by się podnieść. Tak więc skończył na plecach niesiony na barana przez swojego alfę który dokończył trasę jaką wyznaczył. Mike'owi było głupio jednak jego alfa przewidział taki stan rzeczy. Wolał go sprawdzić na początku w najlepszym razie dla alfy, omega by się zdemotywował na samym początku. Jednak omega dalej się starał chcąc wypaść jak najlepiej.
Po kilku dniach miał już dosyć, zakwasy dawały mu się we znaki, mimo tego się nie poddawał i kontynuował to co sobie wyznaczył czym zaimponował alfie i trochę go zaniepokoił faktem że będzie musiał go uczyć jak walczyć.
Apolonia znikła po kilku dniach dając kilka informacji Herier'owi. Pierwszą z nich była ciąża Sylwii która miała być tajemnicą a już połowa rodziny o tym wiedziała. Drugą była informacje o Janice i jej dziecku co niezbyt interesowało mężczyznę. Ostatnią informacje zostawiła w kopercie nie chcąc mówić nagłos przy Mike'u. Miała dotyczyć jego szefa a sprytna Apolonia szybko znalazła informacji których potrzebowała.
Tak więc w domu zostali sami a Herier w ramach treningu dla Mike zarządził by przeniósł swoje rzeczy do pokoju alfy. Wpierw nie podobała mu się ta wizja jednak uległ wiedząc że pewnego dnia wróci do domu i się okaże że alfa sam przeniósł jego rzeczy na górę. Tak więc oficjalnie dzielili już jeden pokój. Mike znalazł w szafie trzy skrzynki które z ciekawości otworzył i lekko się przeraził. W pierwszej, stalowej znalazł zabezpieczone sztylety, a w dwóch następnych zabawki erotyczne których nie chciał widzieć.. przynajmniej nie teraz. Nim się zorientował Herier stał już za nim z założonymi rękoma.
-Ciekawska omega..
-Mogłeś je jakoś.. zablokować. Po co ci te..
-Część jest dla ciebie -kucnął i wyciągnął mniejszą skrzynkę. -Biorąc pod uwagę fakt że za szybko nie będziemy uprawiać seksu to na następną twoją ruje moje palce i język mogą ci nie wystarczyć -uśmiechnął się widząc jak omegą się czerwieni. -Wiem że będziesz korzystał z tabletek jednak wciąż trzeba będzie...
-Dobra rozumiem.. a te? -wskazał na sprzęt który na pewno nie miał służyć dla niego tylko alfy.
-Cóż -podrapał się za głową -jak chodziłem z Janice rzadko uprawiałem z nią seks więc musiałem sobie jakoś radzić podczas mojej gorączki. A właśnie -alfa podał tabletkę omedze który był lekko zaskoczony. -Minęły dwa tygodnie, a ja już czuje się pobudzony.
-To po co mi dajesz..
-To są tabletki byś ignorował moje feromony. Ja wziąłem tabletki bym mógł siebie kontrolować. Mogę też wziąć tabletki by całkowicie przytłumić moją ruje jeśli chcesz się wycofać. -Herier czekał na odpowiedz omegi.
-Powiedziałem że będę przy twojej rui -połknął swoją tabletkę i wyciągnął pudełko alfy -i się z tego nie wycofuje.. -Mike zaczął żałować że się nie zastanowił, głównie z powodu tego że nie wiedział dokładnie czego Herier będzie od niego oczekiwał. Z zamyślenia wyrwał go duży język alfy który wdarł się do jego ust.
-Cieszę się z tego -wypowiedział to po czym połknął odpowiednią tabletkę. -Czas zacząć zabawę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem że trochę przykrótkie, następna część będzie znacznie dłuższa :3
--------------------------------------------------------------------------------------------------