Chwilę później nadal wściekły na Klausa Elijah zakrył prześcieradłem zwęglone ciało Gia'i, ja dochodziłam do siebie po ugryzieni, a Camile piła krew z woreczka aby również złagodzić ugryzienie.
- Skoro już stanęłaś na nogi powiedz jaki plan ma Klaus. My mieliśmy plan, a on go zniweczył! - krzyknął Elijah.
- Wasz plan by się nie powiódł! - odparła podwyższonym tonem dziewczyna – Klaus wniknął do mojego umysłu i powiedział, że musi wprowadzić nowy – dodała.
- Co zamierza zrobić? - zapytałam wstając z fontanny.
- Połączy się z nią – odparła, Klaus chyba do reszty oszalał.
- Chce połączyć się z najgorszym wrogiem? Dhalia stanie się niezniszczalna – powiedział Elijah.
- Mam was przekonać, że musiał to zrobić, mieliście złe składniki żeby ją zabić. Klaus gra na czas, żeby znaleźć właściwe – odparła Camile.
- Jak? - zapytałam lecz nie uzyskałam odpowiedzi, Elijah usiadł na fontannie i wpatrywał się w martwą wampirzycę, usiadłam koło brata i otoczyłam go ramieniem przytulając, Elijah uśmiechnął się słabo do mnie, odwzajemniłam uśmiech.
- Bardzo mi przykro – powiedziała barmanka podchodząc do nas.
- Doprawdy? - zapytał z jadem w głosie Elijah.
- Nie popieram Klausa, usiłuję pomóc. Wiem, że zrobi wszystko... - zaczęła lecz wampir jej przerwał.
- Dla siebie! - krzyknął wstając – Hayley nie odbiera, co on zrobił! - krzyknął podchodząc do dziewczyny, stanęłam pomiędzy nimi aby w razie czego ochronić dziewczynę, Camile przestraszona zaczęła się cofać.
- Nie wiń posłańca – usłyszeliśmy głos Rebekah'i. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy ją w swoim pierwotnym ciele oraz Marcela, nie mam pojęcia jakim cudem Rebekah wróciła do swojego ciała.
- Rebekah – zaczęłam zdziwionym głosem.
- Chyba miał długą listę zadań, co do Hayley.. - zaczęła siostra.
- Co z nią? -zapytał szybko Elijah.
- Klaus ukradł zaklęcie, które kiedyś kazałem rzucić na klan pół księżyca – odpowiedział Marcel, po prostu świetnie, Hayley przemieniła się w wilka.
- Skazał ją na ciało bestii?! - zapytał Elijah podchodząc do Marcela, Rebekah stanęła przed naszym bratem barykadując mu drogę.
- Podczas pełni Hayley będzie człowiekiem, znajdziemy ją i uratujemy – odparła dziewczyna.
- Nie – zaczął brat i ruszył do wyjścia, razem z siostrą złapałyśmy go za ręce, Elijah spojrzał na nas.
- Są inni, którzy dzisiaj potrzebują pomocy – zaczęła Bekah – Dzwoniła Freya, Dhalia jest obezwładniona, są 2 godziny drogi stąd, ma Hope – dodała, więcej nie musiała mówić, Elijah z wampirzą prędkością ruszył do Frey'i, a ja ruszyłam za nim. Po chwili byliśmy na jakieś opuszczonej drodze, zobaczyliśmy Freyę trzymającą Hope oraz Klausa z wbitym sztyletem oraz nieprzytomną Dhalię, co tu się dzieje?
- Ponoć wycinka lasu nie przynosi nic dobrego – powiedziała Freya spoglądając na nas.
- Nic dobrego się nie dzieje gdy ma to związek z naszym bratem, z jednym wyjątkiem – zaczął Elijah spoglądając na małą – Co z nią? - zapytał.
- Jest twarda, jak Mikaelsonowie – zaczęła czarownica, podeszłam do Dhali i ukucnęłam przy niej – Znalazłam ich tak gdy się ocknęłam, ponoć Klaus ma plan jak zabić Dhalię, wiedział, że nasz się nie powiedzie – dodała.
CZYTASZ
Forever/The Originals
FanfictionŻyje już 1000 lat, jak to jest możliwe? Jestem wampirem, a dokładnie jednym z pierwszych wampirów, nazywani jesteśmy Pierwotnymi. Nazywam się Isabella ,,Izi" Mikaelson a oto historia moja i mojego rodzeństwa... ...