Rozdział 26

376 9 0
                                    

Tydzień później zapukałam do drzwi sypialni Draco. Jest godzina 22, a ja byłam ubrana w granatowy, ciepły filcowy płaszcz i czarne botki. Otworzył mi Blaise.

Blaise w samym ręczniku owiniętym wokół bioder. Wbrew sobie wiodłam spojrzeniem po jego klatce piersiowej i całkiem niezłym brzuchu. Od razu kiedy się na tym przyłapałam, skierowałam spojrzenie na jego twarz, rozświetloną przez szeroki, szyderczy uśmiech.

- Kim...- zaczął z intrygą, ale nie skończył zdania.

- Jest Draco?- spytałam zanim palnie coś co mnie skrępuje.

- Malfoy, Śpiąca Królewna do ciebie- powiedział i zszedł mi z drogi.

Weszłam do środka. Wcześniej byłam tu tylko raz czy dwa, ale to mi wystarczyło by pewnie wejść do pomieszczenia.

Podeszłam do łóżka Draco i zobaczyłam, że on również nie ma na sobie koszulki. Tylko spodnie z paskiem o srebrnej klamrze. Czytał książkę rozłożony wygodnie.

- Co jest?- spytał, a ja podeszłam bliżej.

- To jest jakiś sposób dowartościowania siebie, czy o co chodzi? Zawsze tak świecicie gołymi klatami w swoim towarzystwie?

- Podobają się widoki? Jakbym powiedział "tak", wpadałabyś częściej?- spytał z zalotnym uśmieszkiem.

- Co? Nie! Znaczy... tak, ale nie...- wzięłam głęboki wdech i obdarowałam go spojrzeniem spod brwi na co jego klatka zadrżała od śmiechu. Pokręciłam głową.- Dziewczyny wieczorami nie przesiadują w samych stanikach albo... bez- dodałam skrzywiając się lekko.

- A wielka szkoda- Blaise dał o sobie znać.- Wtedy to ja odwiedzałbym was zdecydowanie częściej. Kim, przypomnisz mi proszę jaki jest numer twojego pokoju?

 Ostatnim zdaniem przegiął zwłaszcza, że Draco tu jest i może sobie pomyśleć nie wiadomo co. Nie powinien używać słowa "przypomnieć". Już miałam mu coś powiedzieć, ale Malfoy mnie uprzedził.

- Zabini- mówił surowym tonem, jakby za tym słowem kryło się dużo więcej, ale przy mnie nie chciał tego powiedzieć.

Rzucił mu mordercze spojrzenie, na co Blaise uniósł ręce w geście poddania.

- Zluzuj. Nie chodziło mi o nią, tylko o Casey- powiedział chłopak.

- Nie jestem z nią w pokoju. Nigdy nawet u mnie nie byłeś- wtrąciłam.

- Może...- ugryzł się w język widząc czujne spojrzenie Draco.- Nie ważne.

Wróciłam do rozmowy z blondynem. Usiadłam na kancie jego łóżka, a on podparł się rękami z tyłu.

Z trudem powstrzymałam się od pocałowania, lub chociaż dotknięcia jego klatki piersiowej.

- O co chodzi?- spytał ściągając mnie na ziemię.

- Dzisiaj jest zaćmienie- mówię podekscytowana.

- Iii...?- nie podzielał moich emocji.

- Myślałam, że może chciałbyś pójść oglądać je ze mną.

- Teraz?

- Mhm- przytaknęłam

- Jest już po 10. Przecież...- na jego twarzy pojawia się uśmiech.- Zamierzasz się wymknąć po ciszy nocnej. Wierz, że jestem prefektem, prawda?

Chyba się zarumieniłam. Nie, że nie wiedziałam. Zapomniałam. Nie wiedziałam co zrobić. Czułam jak serce zaczyna mi szybciej bić.

A gwiazdy wciąż będą świecić || Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz