Tydzień później zapukałam do drzwi sypialni Draco. Jest godzina 22, a ja byłam ubrana w granatowy, ciepły filcowy płaszcz i czarne botki. Otworzył mi Blaise.
Blaise w samym ręczniku owiniętym wokół bioder. Wbrew sobie wiodłam spojrzeniem po jego klatce piersiowej i całkiem niezłym brzuchu. Od razu kiedy się na tym przyłapałam, skierowałam spojrzenie na jego twarz, rozświetloną przez szeroki, szyderczy uśmiech.
- Kim...- zaczął z intrygą, ale nie skończył zdania.
- Jest Draco?- spytałam zanim palnie coś co mnie skrępuje.
- Malfoy, Śpiąca Królewna do ciebie- powiedział i zszedł mi z drogi.
Weszłam do środka. Wcześniej byłam tu tylko raz czy dwa, ale to mi wystarczyło by pewnie wejść do pomieszczenia.
Podeszłam do łóżka Draco i zobaczyłam, że on również nie ma na sobie koszulki. Tylko spodnie z paskiem o srebrnej klamrze. Czytał książkę rozłożony wygodnie.
- Co jest?- spytał, a ja podeszłam bliżej.
- To jest jakiś sposób dowartościowania siebie, czy o co chodzi? Zawsze tak świecicie gołymi klatami w swoim towarzystwie?
- Podobają się widoki? Jakbym powiedział "tak", wpadałabyś częściej?- spytał z zalotnym uśmieszkiem.
- Co? Nie! Znaczy... tak, ale nie...- wzięłam głęboki wdech i obdarowałam go spojrzeniem spod brwi na co jego klatka zadrżała od śmiechu. Pokręciłam głową.- Dziewczyny wieczorami nie przesiadują w samych stanikach albo... bez- dodałam skrzywiając się lekko.
- A wielka szkoda- Blaise dał o sobie znać.- Wtedy to ja odwiedzałbym was zdecydowanie częściej. Kim, przypomnisz mi proszę jaki jest numer twojego pokoju?
Ostatnim zdaniem przegiął zwłaszcza, że Draco tu jest i może sobie pomyśleć nie wiadomo co. Nie powinien używać słowa "przypomnieć". Już miałam mu coś powiedzieć, ale Malfoy mnie uprzedził.
- Zabini- mówił surowym tonem, jakby za tym słowem kryło się dużo więcej, ale przy mnie nie chciał tego powiedzieć.
Rzucił mu mordercze spojrzenie, na co Blaise uniósł ręce w geście poddania.
- Zluzuj. Nie chodziło mi o nią, tylko o Casey- powiedział chłopak.
- Nie jestem z nią w pokoju. Nigdy nawet u mnie nie byłeś- wtrąciłam.
- Może...- ugryzł się w język widząc czujne spojrzenie Draco.- Nie ważne.
Wróciłam do rozmowy z blondynem. Usiadłam na kancie jego łóżka, a on podparł się rękami z tyłu.
Z trudem powstrzymałam się od pocałowania, lub chociaż dotknięcia jego klatki piersiowej.
- O co chodzi?- spytał ściągając mnie na ziemię.
- Dzisiaj jest zaćmienie- mówię podekscytowana.
- Iii...?- nie podzielał moich emocji.
- Myślałam, że może chciałbyś pójść oglądać je ze mną.
- Teraz?
- Mhm- przytaknęłam
- Jest już po 10. Przecież...- na jego twarzy pojawia się uśmiech.- Zamierzasz się wymknąć po ciszy nocnej. Wierz, że jestem prefektem, prawda?
Chyba się zarumieniłam. Nie, że nie wiedziałam. Zapomniałam. Nie wiedziałam co zrobić. Czułam jak serce zaczyna mi szybciej bić.
CZYTASZ
A gwiazdy wciąż będą świecić || Draco Malfoy
FanfictionMówią, że miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Do niej przyszła w prawdopodobnie ostatnim możliwym. Bo trudno jest prosić o pomoc, kiedy nikt nie wydaje się chętny do słuchania. W jaki więc sposób wydostać się z ciemnego lasu, kiedy ni...