-Alice! Ruszaj się! - krzyknął mój brat Josh. Zawozi mnie dzisiaj do szkoły. Do mojej nowej szkoły. Dziś jest mój pierwszy dzień. Razem z moim bratem przeprowadziliśmy się z Kentoucky do Seattle. To był jego pomysł ja byłam i jestem przeciwniczką tego pomysłu. Ale nie miałam wyboru...
-Kurwa Alice, rusz dupe bo już pierwszego dnia się spóźnisz!-wydarł się na cały głos mocno wkurzony. Szybko związałam swoje czarne włosy w kucyk i zeszłam szybko po schodach i ruszyłam ku drzwiom. Ubrałam buty, złapałam w biegu kurtkę i wyszłam na zewnątrz. Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do czarnej Audi.
Josh siedział już za kierownicą i patrzył na mnie gniewnie. Wow. Musiał nieźle krzyczeć skoro słyszałam go w domu na piętrze.
-Dłużej nie mogłaś co? - wysyczał z sarkazmem i powoli odpalił gaz. - Już pierwszego dnia będą chcieli Cię wyrzucić i nie będziesz miała szkoły... - Mówiąc to wyjeżdżał spod naszego małego domeczku.
-I dobrze i tak nie chcę się uczyć w tej szkole dla prymusków w mieście karierowiczów. Najchętniej wróciłabym do domu... - Westchnęłam i obserwowałam inne domy z naszej dzielnicy. Wszystkie wyglądają identycznie.
-Ale nie masz nic do gadania bo jestem twoim prawnym opiekunem i to ja będę decydować gdzie i do jakiej szkoły będziesz chodziła. - Nie wiem czy krzyknął czy bardziej warknął ale napewno nie było to przyjemne dla moich uszu.
To prawda Josh jest moim opiekunem prawnym. Gdy nasi rodzice zmarli 2 lata temu on stał się moim prawnym opiekunem. Miałam wtedy 15 lat. Teraz mam 17.
Nadal nie mogę pogodzić się z ich śmiercią. A na dodatek Josh nie był zbyt dobrym opiekunem. Mało powiedziane. Josh Howie jest najgorszym wcieleniem zła, z całego serca nienawidzę go. Mój brat ma 27 lat . Josh wyglądał na swój wiek. Ubiera się w czarne garnitury, białe koszule zawsze bez krawatu. Dopiero teraz znalazł sobie stałą pracę, nawet nie wiem gdzie pracuje...
Gdy skończyłam rozmyślać o moim bracie zauważyłam, że jesteśmy już pod szkołą.
-Zachowuj się i nie narób mi wstydu w nowej szkole, wszyscy mnie tu znają i nie chcę słuchać jaka to moja siostra jest niezdarna. - Skrzywiłam się na te słowa i jednocześnie zarumieniłam, bo niestety była to prawda. Potykałam się o wszystko, a najczęściej o własne nogi. Nie jestem jakaś wysportowana, wręcz przeciwnie...
-No idź już! - Po raz drugi dzisiaj przerwał moje rozmyślania. Pożegnałam się z nim i ruszyłam do szkoły. W końcu trzeba to jakoś zacząć. Zwiększyłam tempo w którym szłam bo wiedziałam, że jeszcze chwila, a pobiegłabym w drugą stronę i już nie wracała.
No hej hej!!! :D
I oto jestem z moim nowym opowiadaniem ;)
Tematyka '' trochę'' inna, niż w poprzednim :)
Mam wielką nadzieję, że Wam się spodoba ;)
Mam do was wielką prośbę.
Jeśli to czytasz, SKOMENTUJ!
Wtedy będę wiedziała co mam poprawić i czy w ogóle mam to robić.
Pf i tak się mnie nie pozbędziecie XD
Miłego czytania i zachęcam do głosowania i komentowania :*~Veronica
CZYTASZ
The Queen of Singing
Teen Fiction[Opowiadanie w trakcie poprawy] Przeprowadziłam się do Seattle bo mój brat tak chciał. Zawsze trzymałam się na uboczu. Nie chciałam by ktokolwiek dowiedział się kim jestem. Przeprowadzka miała mi w tym pomóc. Mój brat twierdził, że w Seattle nikt mn...