~17~

666 49 50
                                    

Dziewczyna nie chciała żeby jej przyjaciele sprzątali, dlatego wygoniła ich do Ranboo. Chłopacy spierali się, jednak nie chcieli budzić furii w nastolatce. Wzięła swojego brata za nadgarstek i zaprowadziła go do kuchni, wytłumaczyła mu którą część domu będzie sprzątać on, a którą ona. Chłopak tylko skinął brodą i zabrał się do roboty, widząc z jakim zapałem jej brat sprzątał, spowodował ogromny uśmiech na jej twarzy. Sama powędrowała na górę i zaczęła myć toalety, przeniosła się do ścierania kurzy. Gdy wszystkie meble już błyszczały zabrała się za zmywanie podłóg i okien. Wszystkie czynności nie zajęły jej długo, była już przyzwyczajona do obszernego sprzątania. Rodzice wychowali ją tak, gdy jeszcze mieli możliwość. 

Dziewczyna spojrzała jeszcze na korytarz i weszła do ostatniego brudnego pomieszczenia, był to jej pokój, nie było tam jakiegoś dużego syfu mimo wszystko było to jej obowiązkiem by tam sprzątnąć.

Wykonała wszystkie czynności po kolei, zaścieliła jeszcze łóżko i poprawiła książki na półkach. Cofnęła się do drzwi i sapnęła z zadowolenia. Uśmiechnięta dziewczyna wyszła na balkon by zawołać chłopaków. Wyjęła z doniczki mały kamyczek którym rzuciła w szybę najwyższego. Zajęło chwilę zanim ich procesory przetworzyły to co się stało. Jednak po niedługiej chwili wszyscy wysypali się na balkon najwyższego.

-Skończyłaś? - zaczął blondyn.

-Mhm, a teraz chodźcie do mnie będziemy gotować - powiedziała dziewczyna.

-POG - krzyknęli Toby z Tommym zbiegając do wyjścia z domu streamera.

Marcus tylko się zaśmiał i użył swojego skrótu, minęła chwila a ten już stał na balkonie dziewczyny wtulony w nią. Wąchał i gładził jej włosy lekko przy tym kołysząc przestępując z nogi na nogę.

Dziewczyna zachichotała, gdy udało się jej odkleić złapała go za nadgarstek i sprowadziła do kuchni.

-A więc ta- nie dokończyła zdania gdy przerwał blondyn.

-Halo! Jakim cudem Ranboo tu wszedł - podpytał zdziwiony.

-Magia – szybko rzuciła dziewczyna - kontynuując, zrobimy sernik, bez rodzynek PONIEWAŻ tak chcę - podkreśliła słowo i się zaśmiała - Okej, nakupimy nachosów, różnych chipsów itp. Mam kilka awokado które swoja drogą są już miękkie wykorzystamy je na guakamole. Nie wiem jak z tortem nie mój interes - spojrzała na brata słodkimi oczyma.Ten się zaśmiał cicho.

-Na razie to wszystko....Nie! - poprawiła się dziewczyna – jeszcze obiad - zastanawiała się chwilę - O tak! Zrobimy tacos i tortille - powiedziała dumna.

-O tak - powiedział Henry – ty robisz najlepsze żarcie.

Dziewczyna zaśmiała i wysłała wszystkich oprócz Marcusa do sklepu. Chciała z nim chwilę czasu spędzić sama. Zaczęli przygotowywać mięso do tortilli i do tacos. Chłopak kroił kurczaka po czym go doprawił. Dziewczyna zajęła się zmieleniem mięsa i doprawieniem go. Przy muzyce którą puścili, doskonale się bawili. Chłopak złapał nastolatkę od tyłu w talii. Schylił swój podbródek do jej ucha.

-Najlepszego - szepnął.

Dziewczynę przeszedł dreszcz.

Przygotowali potrawy i powiesili dekoracje, zostało tylko im czekać na gości.

~~~~~~~

Nie sprawdzany.

Sąsiedzi ~|~ Ranboo x oCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz