P.Nar.
Jeźdźcy po długim locie dotarli wreszcie na upragnione Berk. Zbliżał się wieczór, a Astrid nadal się nie zjawiała.
- Patrzcie! Leci! - wykrzyknął uradowany Śledzik wskazując na niebo oświetlone przez pełnię księżyca.
Gdy inni spojrzeli we wskazane miejsce ich oczom ukazała się pędząca w ich stronę Wichura. Gdy smok wylądował Mieczyk stwierdził oczywistość.
- Yyy, a czy czasem nie powinno być na niej Astrid?
- Jak żeś na to wpadł geniuszu? - zapytał z przekąsem Smark
- Sączysmark! Co my teraz zrobimy?!!! - panikował Śledzik
- Spokojnie Śledziu, teraz i tak nic nie zdziałamy. Poczekajmy do ranka. O świcie widzimy się tutaj. - odparł Smark
Wszyscy przytaknęli i postanowili wcielić plan w życie. Udali się do chat, lecz żadne z nich dzisiaj nie spało...
Następnego dnia...
P.A
Obudziłam się rano. Przypomniałam sobie sytuację z poprzedniego dnia po czym spojrzałam na moją nogę. Pod nią widać było plamę krwi.
Muszę coś z nią zrobić - pomyślałam. Tak też zrobiłam. Chwyciłam za lewą nogawkę moich spodni i jednym ruchem oderwałam z nich wąski pasek. Następnie nałożyłam prowizoryczną opaskę na ranę, po czym dodatkowo przykryłam ją obciągając drugą nogawkę.
Czułam się dużo lepiej niż wczoraj. Byłam na siłach, więc postanowiłam wstać. Nie zwracałam uwagi na ból, który był dość mocny. Jestem wojowniczką, tak łatwo się nie poddam.
Rozejrzałam się po pokoju. Niestety stwierdziłam, że nie dam rady się z niego uwolnić. Muszę poczekać, aż zaprowadzą mnie do celi.
Postanowiłam dla kondycji porobić parę prostych ćwiczeń. Gdy skończyłam, usiadłam pod ścianą.
Po chwili pojawili się łowcy.
- Hohoho! Musiało się tu dziać! - śmieje się jeden, a zaraz potem i drugi patrząc na moją nogawkę która przy kostce już całkowicie przesiąknęła krwią. Posłałam im tylko zimne jak lód spojrzenie.
Związali mi znów nadgarstki, po czym zaczęli prowadzić w głąb statku.
- Mrok chce zamienić z panienką słówko - zaczęli się znów śmiać. Jeden z nich zapukał do drzwi, po czym usłyszeliśmy:
- Wejść!
P.Nar.
Jeźdźcy spotkali się w Smoczej Akademii. Wszyscy byli poddenerwowani.
- Dobra, to co teraz robimy? Przecież Stoik nie może się dowiedzieć - mówi przerażony Śledzik
- Nie wiem... Może spróbujmy jej poprostu poszukać? - zaproponował Sączysmark
- Nudy - narzekały bliźniaki
- Dobra Szpatka bierzesz wyma i jota lecisz na północ, Śledzik wschód, Mieczyk bierzesz jakiegoś smoka i lecisz na zachód, a ja polecę na południe. Nikt nie może nas zobaczyć. Nie wylatujemy poza Archipelag i spotykamy się tutaj wieczorem, jasne? - spytał Smark
Jeźdźcy przytaknęli. Zamknęli Akademię, po czym wyruszyli na poszukiwania.
P.A
Kazali mi usiąść na krześle po czym stanęli przy drzwiach. Przede mną zapewne siedział ich szef. Był sporej postury. Blizny na twarzy i oczy jak psychol nie dodawały mu uroku. Wyglądał dosyć mrocznie. Kajuta była lekko oświetlona, jednak zauważyłam że dwa metry za mężczyzną opiera się o ścianę Jeździec Nocnej Furii. Mrok patrzył się wprost na mnie.
CZYTASZ
Próba Czasu
Fanfiction!!!OPOWIADANIE NIE JEST JESZCZE!!! ⚠️ !!!SKOŃCZONE!!! ⚠️ Jak potoczyłyby się losy bohaterów gdyby Czkawka uciekł z Berk? Co stanie się z wyspą? Czy przyjaźń da radę przetrwać "Próbę Czasu"? Co ze smokami...