~Rozdział 5 ~ Zamieszkany kanion~

12 1 0
                                    

    Nihachu opierała się przez dłuższy czas o ścianę kanionu smutna i zła. Nagle podszedł do niej Wilbur.

- Hej Niki, mam coś dla czego możesz walczyć... - Powiedział jej i złapał ją za rękę. Jego płaszcz falował lekko, kiedy schodzili razem na sam dół. Brunet wreszcie zaprowadził ją do miejsca w którym stał... Lis?

    Nihachu spojrzała na przyjaciela, a potem schyliła się do zwierzęcia i je pogłaskała. W jej oczach pojawiły się łzy, kiedy złapała go za obroże i zobaczyła imię "Fungi".

- Dziękuje Will... - Powiedziała, a łzy spłynęły po jej policzkach. W tym momencie podszedł do niej Fundy i również spojrzał na lisa.

    Jego ogon lekko się podniósł, a na jego twarzy zawitał uśmiech. Wilbur pochylił się i zobaczył smutne, ale uśmiechnięte twarze swojego syna i dziewczyny. Całemu zdarzeniu przyglądali się jeszcze Tommy, Antfrost i Technoblade, który wrócił, aby pomóc bracią w walce z tyranami.

- Nie, nie umiem zrobić niczego dobrze..! - Powiedział były prezydent i poszedł w głąb kanionu. Niki wstała od przywiązanego lisa i pobiegła za smutnym Wilburem. Szatyn usiadł pod nieoświetloną ścianą chowając głowę w uda.

    Tommy zaśmiał się, Techno jak zwykle mruczał coś sarkastycznego pod nosem, Antfrost i Fundy głaskali lisa, a jedyna dziewczyna w całym towarzystwie przykucnęła nad nim i położyła rękę na jego ramieniu.

- Nie Will, wszystko jest okej... - Przekonywała go czrnowłosa.

    Kiedy ona go przekonywała, szatyn podniósł głowę i się zarumienił. Fundy spojrzał w ich stronę i wreszcie sobie coś uświadomił...

Niki i tata są... Razem..?

~~~~~~~

Yoo whats up?
Its me Friend!
I know its very short, but i wanted it to be there already.
Hope you understand.
Also, very sorry for being non active-
Words:240
Goodbye, have a great day!

Story of two lovers ~ Wilbur x Nihachu ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz