7

408 26 2
                                    

Leżała plackiem na łóżku przyjaciółki i poganiała ją wzrokiem. Różowowłosa niespiesznie rozkręcała gogle VR nucąc coś pod nosem. L/n była na tyle skupiona na obserwacji Hatsume, że ani myślała drgnąć. Shinso, który siedział obok niej, chcąc sprawdzić jak długo może przebywać w stanie zawieszenia zaczął układać domek z kart na jej plecach. Szło mu całkiem nieźle. Dopiero kiedy miał postawić ostatnie dwie karty, [kolor] oka jęknęła przeciągle. Budowla rozpadła się pod wpływem nagłego ruchu podłoża.

-Dzięki wiesz. - prychnął fioletowo włosy.

-Nie prosiłam się o bycie stołem. - przekręciła się na plecy.

-Marny z ciebie stół. - skwitował.

-No, Y/n ma się czym pochwalić. - zaśmiała się złotooka. - Zgrabny tyłek i fajny biust. Każdy chłopak chciałby taką mieć!

-A ty gdzie się patrzysz tymi kaprawymi oczkami, co? - prychnęła.

-Ta... Wygląda nieźle, ale charakterek to ona ma.

-Kolejny! A w dodatku zdrajca! - złapała za poduszkę i cisnęła mu ją w twarz.

-Oj Y/n-chan, Y/n-chan... Nie udawaj, że nie wiesz jaki masz charakter. - różowowłosa pokręciła głową rozbawiona. - Od zawsze ze skrajności w skrajność. Albo miła i zabawna dziewczyna, albo cyniczna prowokatorka!

-I to w dodatku cztery razu w ciągu jednej rozmowy. - dorzucił chłopak.

-Wcale, że nie! - nadęła policzki i skrzyżowała ręce obrażona.

-Nie zapominaj o jej dziecinnej stronie. - prychnął rozbawiony.

-Weź ty się trochę ogarnij dziewczyno, bo czasami jesteś nie do wytrzymania. - westchnęła różowowłosa. - Poza tym, coś ty zrobiła z tymi goglami? Główny przewód jest przepalony!

-A skąd mam wiedzieć? - prychnęła. - Grałam... A jak je zdjęłam to były całe gorące. Myślałam, że przepali mi zwoje w mózgu!

-W czym? - zapytał sarkastycznie Hitoshi. - Przecież dobrze wiemy, że takowego nie posiadasz.

-Jesteś okropny! - fuknęła i lekko kopnęła go w udo, które akurat było najbliżej.

-No obraź się jeszcze. - przewrócił oczami.

-A żebyś wiedział! - złapała za granatowy, polarowy koc w gwiazdki i owinęła się nim. Wyglądała jak ludzkie burrito. Spod koca widoczna była jedynie jej naburmuszona twarz.

-Co to miało być? - prychnął rozbawiony. - Znowu foch?

-Nie rozmawiam z tobą. - powiedziała nadymając policzki.

-Aww... Mała Y/n strzeliła focha. - powiedział z udawanym rozczuleniem. - Jesteś urocza.

-Nie jestem ani mała, ani urocza! - syknęła. - Jeszcze ci pokażę!

-Co mi niby zrobisz? Skopiesz po kostkach? - zaśmiał się.

-Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę...

-Czym? - uśmiechnął się złośliwie.

-Dysmózgią! - prychnęła i zakryła twarz kocem.

-Hej, dzieciarnia! Przeszkadzacie! - zganiła ich różowowłosa. - Albo siedzicie cicho, albo wypad! Muszę się skupić na naprawie!

-Dobra, chodź Y/n, spadamy. - mruknął schodząc z łóżka.

-Nigdzie z tobą nie idę. - prychnęła. - Nie lubię cię już.

-Mam czuć się urażony, czy zaszczycony?

-Tsch... Jak długo potrwa naprawa? - zignorowała go i zwróciła się do złotookiej.

-Co najmniej trzy dni. - mruknęła. - Postaram się ogarnąć to jak najszybciej, ale nie wygląda to najlepiej.

-Duh... A ja chciałam pograć... - jęknęła. - Ta twoja gra jest taka fajna!

-Miło mi to słyszeć. - uśmiechnęła się.

-Idziesz czy nie? - mruknął Shinso

-Idę albo nie! Nie rozmawiam do ciebie! Jesteś wredny!

Przewrócił oczami i podniósł ją. Mimo tego, że krzyczała żeby ją puścił i szarpała się jak mogła, Shinso wyniósł ją z pokoju Hatsume. Postawił ją przed wyjściem z budynku. Niezadowolona podreptała w stronę swojego pokoju. Fioletowo włosy miał jednak inne plany. Odebrał jej koc i rzucił go pod drzwi. Złapał [kolor] włosą za nadgarstek i wyprowadził poza bramę szkoły. Nie stawiała oporu. Walka z chłopakiem nie miała sensu. Zaciągnął ją do najbliższego stoiska z jedzeniem. Kupił dwie porcje takoyaki i podał jej jedną z nich. Początkowo sceptycznie nastawiona zjadła trochę. Skończyło się na opróżnieniu opakowania i odwołaniu focha. Przewrócił oczami i skwitował jej zachowanie jako przewidywalnie dziecięce.

Spędzili dzień w mieście. Chodzili po parku i uliczkach. Zahaczyli również o kino. Nie było w nim nic wartego uwagi, dlatego jedynie pokręcili się koło recepcji. Do bursy wrócili dopiero późnym popołudnie. L/n od razu pobiegła do przyjaciółki pytać, czy jej sprzęt już działa. Niestety różowowłosa nie zdążyła nawet wykonać początkowej naprawy. Tego wieczoru nie miała szans na dokończenie zaplanowanej pracy, bo ani nie miała wszystkich potrzebnych części, ani jej przyjaciele jej tego nie ułatwiali. Zaraz po tym jak wrócili z miasta, wparowali jej do pokoju i włączyli film. Różowowłosa nie mogła się skupić. Nie chciała ich wyrzucać, dlatego dołączyła do seansu.


~~~

Krótki jest więc no... łapcie

Sangre - Bakugou Katsuki x ReaderWhere stories live. Discover now