Szok cz.2

3 0 1
                                    

Justin stala tam jakby ktos ja zamrozil, nie mogla wydusic z siebie zadnego slowa.

Nie wyobrazala sobie byc czyjas mate, nie jest na to gotowa.

Sama jest czlowiekiem ale czytala bardzo duzo o tym w internecie wiec juz wiedziala podstawowe rzeczy o wilkolakach.

Po jakims czasie gdy Gibby wpatrywal sie w Justin, ona wreszcie wydusila z siebie slowo "nie", po chwili kolejne slowa zaczely wychodzic z jej ust "czemu ja?" "nie jestem na to gotowa".

Znowu probowala wyrwac sie z silnych i cieplych ramion gibbiego ale gibby nie chcial jej puscic i sam probowal ja uspokoic slowami ale nic to nie dawalo.

Po chwili justin wtulila sie w umiesnione ramiona gibbiego i zaczela plakac.

Gibby nie wiedzial zbytnie co zrobic wiec po prostu wtulil justin w siebie i dawal jej sie wyplakac, bo wiedzial ze to nie jest takie latwe dowedziec sie w jednym dniu ze jest sie przeznaczona wilkolaka i to w dodatku alfy.

Po chwili Justin odsunela sie od gibbiego i szepnela do niego "nie chce byc twoja mate", te slowa tak bardzo zabolaly gibbiego, Justin nie miala pojecia ile przykrosci wywolala w gibbym.

Ale gibby alfa narodow powiedzial "nie mow tak, bo to i tak nie zmieni juz przyszlosci", w oczach justin pojawily sie lzy na mysl ze juz do konca zycia bedzie musiala byc z gibbym ale miala swiadomosc ze niestety nawet jesli jej to nie pasuje Gibby ma racje.

You make me un poco loco JustinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz