🍄Rozdział 2🍄

14 1 5
                                    


Wstałem rano, od razu popatrzyłem na parapet. Zdziwiłem się, bo list dalej tam był.

-Co jest?

Westchnąłem, poszedłem się przebrać i zjeść śniadanie.

Wyszedłem z domu na polowanie, oczywiście z łukiem, bo musiałem się uczyć, by nie poledz na żadnej walce.

*skip time*

Wracałem z upolowanymi kurczakami, wiadrem mleka i świnką. Poszedłem od razu do spiżarni i odłożyłem tam wszystko.

Wyszedłem na spacer, by poszukać tej do której listy piszę.
Po 30 minutach, ktoś mnie złapał i przyłożył mi nóż do gardła.

-Cisza, nic nie mów, albo cie zabiję.

Zamurowało mnie trochę, był to męski głos i to należący do osoby w moim wieku, albo podobnym.

-Dlaczego..?

Oczywiście mogłem się tego spodziewać, podciął mi delikatnie gardło. Mogłem się wyrwać, ale miałbym już nóż w gardle.
Chłopak puścił mnie, a ja upadłem na ziemię.

Zostawił mnie tak..
Ale najpierw poczułem delikatny smak czyichś ust na moich.
Potem zobaczyłem kogoś nade mną. Miał czarne włosy i chyba żółte oczy. Też był elfem, jak ja i cała moja wioska..

Potem zapadła ciemność...

*Skip time*

Obudziłem się, było już ciemno. Chciałem się poruszyć, ale wszystko mnie strasznie bolało i miałem sporo bandaży na ciele.
Obok mnie siedział ten chłopak! Jezu, jak ja się cieszę.. Tylko czemu, skoro to on mi podciął gardło, a potem- mnie pocałował.

-Obudziłeś się.. Wiesz, przepraszam za to, że tak trochę podciąłem Ci gardło, ale myślałem że to jeden z nich..

-Uh.. Rozumiem, ale po co mnie później całowałeś..

-Poczekaj.. TO TY WTEDY JESZCZE BYŁEŚ PRZYTOMNY?!

-Taa.. To odpowiesz mi?

-Nie ważne..

-A gdzie tak w ogóle jestem?

-W moim domu, przecież nie mogłem cie tak zostawić, bo jeszcze by cię znaleźli i zabrali.

-Martwisz się o osobę, którą prawie sam zabiłeś?

-Martwię się o każdego, głównie o osoby które kocham

-Jestem taką osobą?

-Uh..

-Spokojnie żartuję

-A ja nie

-Co..

Ponownie mnie pocałował, wiedziałem że to on.. Czułem ten sam smak jego ust, a on poił się smakiem moich.
Chciałem kontynuować, ale jednak przerwać. Kto wie co się stanie za chwilę, nie mogłem się poruszyć wiedziałem to już wcześniej.

Mijało sporo czasu, wkoncu skończył. Popatrzyłem na niego zaskoczony tym co zrobił.

-Przepraszam..!

-Za co?

-Nie powinienem tak po prostu cie całować..

-Nie, to nie jest powód.

-Huh?

-Możesz mnie przepraszać tylko za to, że przerwałeś.

-C..co?

-Nie ważne..

Próbowałem znowu zasnąć i mi się to po chwili udało. Oczywiście o leżał obok mnie.

Dopiero teraz zrozumiałem..
Nie wiem nawet jak się nazywa-

/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/

Liczba słów : 404

~Mushrooms~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz