Jednak w całym domu Natalki nie było żadnego rysunku Gilberta (za co potężnie oberwało jej się od Roberta, ich guru FNiNu). Po nieudanych poszukiwaniach wrócili zrezygnowano do łazienki, w której czekały już na nich koty.
- I co? Znaleźliście tego... jak mu tam... Geralda? - zapytał Tofik.
Przyjaciele parsknęli śmiechem.
- Geralda, a to dobre! - wykrztusiła przez łzy śmiechu Ola.
Jednak zaraz potem Nikola, Robert i Dwa Debile spoważnieli. Żarty żartami, a oni wciąż nie mieli Gilberta. Nie mogli pójść po jego rysunek do Roberta, ponieważ ulice były patrolowane przez wojska Złego Papierowego Kota. Usiedli z rezygnacją w wannie.
Nagle Niko wykrzyknął:
- Mam pomysł! Czemu nie weźmiemy rysunku Gilberta z internetu?
Pomysł wydawał się świetny, jednak po chwili przyjaciele ze zgrozą odkryli, że internetu nie ma. Wyjrzeli przez okno. Po kablu wysokiego napięcia szedł malutki koci PetShop, drapiąc go pazurkami. W kolejnych domach powoli gasły światła. Nagle rozległ się cichy trzask i w domu Natalki również zapadła ciemność.
- No świetnie - jęknął Iso, odpalając latarkę w telefonie. Nagle wyraz jej twarzy zmienił się. - JUŻ WIEM! - zawołała, pokazując pozostałym swój ekran.
- Ikona naszej grupy! - zawołała. - Żeby ją uruchomić nie potrzeba internetu!
Koty i ludzie nachylili się nad ekranem komórki. Potem Nikola, Robert i Dwa Debile jednocześnie zawołali:
- Biogaz!
Przez chwilę nic się nie działo, jednak potem pradawna magia zaczęła robić swoje. Po chwili stał już przed nimi najprawdziwszy Gilbert Kurtacz. I choć był w 2D, przyjaciele ani przez chwilę nie wątpili, że ten genialny człowiek pomoże im pokonać Złego Papierowego Kota.
CZYTASZ
Nikola, Robert i Dwa Debile oraz szkoła miauczenia
FanfictionOSTRZEŻENIE! Ta książka jest wytworem chorej wyobraźni piątki dziwnych ludzi. Czytasz na własną odpowiedzialność. Gdy Nikola odkrywają w sobie niezwykły talent do miauczenia postanawiają przekazać tą nietypową umiejętność przyjaciołom. Nie spodziew...