-to nie ważne... -zmarszczył brwi patrząc na Kiriego, który stał cały czas w progu drzwi.
-eh...jest już po siódmej przyszedłem po ciebie, bo jeszcze cię nie było w kuchni-mruknął do blondyna nie drążąc tematu o czym śnił, chodź bardzo interesowało go to.....KOGO KOCHA BAKU!?
-siódma?-zapytał go i odkrył kołdrę -zaspałem?-mruknął nadzwyczajnie spokojnie-kurwa..
-wiesz Bakugo? Śniłeś mi się-zaśmiał się do przyjaciela-i był to tak realistyczny sen... Myślałem, że serio przeszedłeś do mnie w nocy i chciałeś bawić sie moim workiem treningowym -zaśmiał się kładąc ręce na biodrach. Baku zacisnął wargi, które przez to zmieniły kolor na jaśniejszy
-...masz dziwne sny-mruknął stając przed szafą jakieś dwa/trzy metry od niego
-a ty masz lepsze sny?-przyjrzał mu się unosząc brew-och?....chyba nie muszę znać już na to odpowiedzi -mruknął i uśmiechnął się wrednie, jednak blondyn nie zrozumiał, o co temu chodzi.
-skąd wiesz, o czym ja mogłem śnić?-prychnął -nie mam ciekawych snów
no ja myślę co innego bro-wzruszył ramionami patrząc na niego -widać
-a ty znów o tym co gadałem przez sen?-zmarszczył niezadowolony brwi- skąd wiesz, że chodziło o człowieka? Mogę kochać mordowanie kogoś lub czegoś-otworzył szafę i zaczął rzucać na niepościelone łóżko mundurek
-...booo- zaczął przedłużając "o" dosyć długo
-o co ci chodzi ?-warknął wychylając głowę za drzwi szafy. Był powoli coraz bardziej zirytowany zachowaniem przyjaciela. Czuł, że zaraz on go po prostu zdenerwuje i będzie mieć gorszy dzień.
-Nie wiem jak ty ale...ja nigdy nie podnieciłem się...tak dosłownie podnieciłem myśląc o jakiej rzeczy-podrapał sie po policzku-no chyba, że...- Bakugo na chwilę się zatrzymał ignorując kumpla. Popatrzył na swoje bokserki. Wybrzuszenie było konkretne, kształt jego penisa idealnie był widoczny w przyciasnych bokserkach.
-kurwa....-syknął widząc, że latał pół nagi ze stwardniałym chujem w gaciach, który lekko wystawał z materiału bielizny-na co ty się gapiłeś?-uniósł brew wychylając się ciągle za szafy -nie udawaj takiego świętoszka sam nie raz miałeś pewnie nie jeden mokry sen -prychnął rzucając ubrania dalej na łóżko - idź stąd muszę się wyszykować -machnął ręką na niego
-Bak...-zaczął jakieś zdanie, ale wtedy ten zmarszczył brwi i zaczął mordować go wzrokiem
- Chyba nie myślisz sobie, że będziesz mógł na mnie poczekać tu gdy ja muszę się wytrzepać -popatrzył na niego jak na debila -wypad!-krzykną podchodząc do drzwi i zatrzasnął je, po czym zamknął je na klucz wcześniej podchodząc do niego i wypychając go za drzwi-nie mogłem mieć bardziej chujowego poranka -mruknął pod nosem przecierając czoło jedną dłonią. Podszedł do szafy i popatrzył na jeden karton i jakby sprawdzając, czy nie ma go znów w pokoju wyciągnał z tego pudła pewną rzecz. Karton był taki najzwyklejszy po butach, lecz skrywał dużo jego pamiątek związanych z przyjacielem. Na przykład bluza, którą dostał od roztrzepanego kudłacza tylko dlatego, że była już za mała a szkoda było ją wyrzucić. Właściwie to on ją trzymał teraz w dłoniach. Mają ją w rękach usiadł na łóżku i popatrzył na ubranie po czym przyciągnął do buzi.
Na dole dormitorium była już cała klasa, a przynajmniej większość, która była już gotowa do zaczęcia zwykłego dnia ucznia UA. Mina jak zwykle z rana dużo gadała i było ją słychać już ze schodów. Kirishima zszedł do nich szybko, po czym usiadł przy stole gdzie zostawił wcześniej swój talerz pełny swoich smakołyków.
-Bakugo zaspał -mruknął do wszystkich, którzy byli tym zainteresowani i przymrużył oczy biorąc swój czerwony kubeczek
-Kacchan? Od kiedy on się spóźnia?-zapytał deku z troską o swojego przyjaciela z dzieciństwa. Nie pamiętał kiedy ostatnio blondyn nie wstał wcześniej niż cała klasa. -czy czuje sie dobrze?
-czuje się on dobrze!-krzyknął głośno odstawiając kubek, którego ciepłą zawartość wypił na raz. Przez co wzrok klasy na nim się zatrzymał
-....okej -mruknął niepewnie Sero
-Bakugo tak jak my jest człowiekiem-wtrącił się Todoroki, który pił sobie zimną kawę siedząc przy stole -nie rozumiem po co robicie z tego aferę-dodał
-zgadza się Bakugo zaraz przyjdzie -wzruszył ramionami Kiri, który już zaczął zjadać cały swój posiłek.
W tym czasie gdy nie było jeszcze blondyna reszta klasy zdążyła zjeść i udać się do szkoły. Tylko jeden chłopak powiedział, że poczeka na niego sam. Blondyn ubrany jak zwykle w mundurek zszedł do kuchni, a po drodze wziął czerwonego owoca w którego od razu wbił swoje zęby. Miał już się udać do wyjścia gdy zobaczył wtedy przyjaciela.
-a ty jeszcze nie w szkole?-zapytał go unosząc brew
-myślałem, że pójdziemy razem -zaśmiał się pokazując mu na drzwi-idziemy? Mamy jeszcze tylko dziesięć minut do dzwonka
-potrzymaj mi -rzucił mu ugryzione jabłko i podszedł się ubrać w stosowne ubrania do wyjścia na podwórko-idziemy!-krzyknął wyrywając mu owoc, po czym wyszedł z ich dormitorium gryząc jabłko, które było jego śniadaniem.
///
CZYTASZ
ŻYCIE|KIRIBAKU
FanfictionHistoria ze współczesnego świata. Naturalną rzeczą jest tam, że ludzie mają specjalne moce. Tytuł bohater może mieć każdy, kto zda specjalną szkołę. Bohaterowie utrzymują porządek na świecie, walcząc ze złoczyńcami. Każdy ma swoje marzenia, każdy...