11

310 29 7
                                    

-to nie ważne... -zmarszczył brwi patrząc na Kiriego, który stał cały czas w progu drzwi.

-eh...jest już po siódmej przyszedłem po ciebie, bo jeszcze cię nie było w kuchni-mruknął do blondyna nie drążąc tematu o czym śnił, chodź bardzo interesowało go to.....KOGO KOCHA BAKU!?

-siódma?-zapytał go i odkrył kołdrę -zaspałem?-mruknął nadzwyczajnie spokojnie-kurwa..

-wiesz Bakugo? Śniłeś mi się-zaśmiał się do przyjaciela-i był to tak realistyczny sen... Myślałem, że serio przeszedłeś do mnie w nocy i chciałeś bawić sie moim workiem treningowym -zaśmiał się kładąc ręce na biodrach. Baku zacisnął wargi, które przez to zmieniły kolor na jaśniejszy

-...masz dziwne sny-mruknął stając przed szafą jakieś dwa/trzy metry od niego

-a ty masz lepsze sny?-przyjrzał mu się unosząc brew-och?....chyba nie muszę znać już na to odpowiedzi -mruknął i uśmiechnął się wrednie, jednak blondyn nie zrozumiał, o co temu chodzi.

-skąd wiesz, o czym ja mogłem śnić?-prychnął -nie mam ciekawych snów

no ja myślę co innego bro-wzruszył ramionami patrząc na niego -widać 

-a ty znów o tym co gadałem przez sen?-zmarszczył niezadowolony brwi- skąd wiesz, że chodziło o człowieka? Mogę kochać mordowanie kogoś lub czegoś-otworzył szafę i zaczął rzucać na niepościelone łóżko mundurek

-...booo- zaczął przedłużając "o" dosyć długo

-o co ci chodzi ?-warknął wychylając głowę za drzwi szafy. Był powoli coraz bardziej zirytowany zachowaniem przyjaciela. Czuł, że zaraz on go po prostu zdenerwuje i będzie mieć gorszy dzień.

-Nie wiem jak ty ale...ja nigdy nie podnieciłem się...tak dosłownie podnieciłem myśląc o jakiej rzeczy-podrapał sie po policzku-no chyba, że...- Bakugo na chwilę się zatrzymał ignorując kumpla. Popatrzył na swoje bokserki. Wybrzuszenie było konkretne, kształt jego penisa idealnie był widoczny w przyciasnych bokserkach.

-kurwa....-syknął widząc, że latał pół nagi ze stwardniałym chujem w gaciach, który lekko wystawał z materiału bielizny-na co ty się gapiłeś?-uniósł brew wychylając się ciągle za szafy -nie udawaj takiego świętoszka sam nie raz miałeś pewnie nie jeden mokry sen -prychnął rzucając ubrania dalej na łóżko - idź stąd muszę się wyszykować -machnął ręką na niego

-Bak...-zaczął jakieś zdanie, ale wtedy ten zmarszczył brwi i zaczął mordować go wzrokiem

- Chyba nie myślisz sobie, że będziesz mógł na mnie poczekać tu gdy ja muszę się wytrzepać -popatrzył na niego jak na debila -wypad!-krzykną podchodząc do drzwi i zatrzasnął je, po czym zamknął je na klucz wcześniej podchodząc do niego i wypychając go za drzwi-nie mogłem mieć bardziej chujowego poranka -mruknął pod nosem przecierając czoło jedną dłonią. Podszedł do szafy i popatrzył na jeden karton i jakby sprawdzając, czy nie ma go znów w pokoju wyciągnał z tego pudła pewną rzecz. Karton był taki najzwyklejszy po butach, lecz skrywał dużo jego pamiątek związanych z przyjacielem. Na przykład bluza, którą dostał od roztrzepanego kudłacza tylko dlatego, że była już za mała a szkoda było ją wyrzucić. Właściwie to on ją trzymał teraz w dłoniach. Mają ją w rękach usiadł na łóżku i popatrzył na ubranie po czym przyciągnął do buzi.

Na dole dormitorium była już cała klasa, a przynajmniej większość, która była już gotowa do zaczęcia zwykłego dnia ucznia UA. Mina jak zwykle z rana dużo gadała i było ją słychać już ze schodów. Kirishima zszedł do nich szybko, po czym usiadł przy stole gdzie zostawił wcześniej swój talerz pełny swoich smakołyków.

-Bakugo zaspał -mruknął do wszystkich, którzy byli tym zainteresowani i przymrużył oczy biorąc swój czerwony kubeczek

-Kacchan? Od kiedy on się spóźnia?-zapytał deku z troską o swojego przyjaciela z dzieciństwa. Nie pamiętał kiedy ostatnio blondyn nie wstał wcześniej niż cała klasa. -czy czuje sie dobrze?

-czuje się on dobrze!-krzyknął głośno odstawiając kubek, którego ciepłą zawartość wypił na raz. Przez co wzrok klasy na nim się zatrzymał

-....okej -mruknął niepewnie Sero

-Bakugo tak jak my jest człowiekiem-wtrącił się Todoroki, który pił sobie zimną kawę siedząc przy stole -nie rozumiem po co robicie z tego aferę-dodał 

-zgadza się Bakugo zaraz przyjdzie -wzruszył ramionami Kiri, który już zaczął zjadać cały swój posiłek. 

W tym czasie gdy nie było jeszcze blondyna reszta klasy zdążyła zjeść i udać się do szkoły. Tylko jeden chłopak powiedział, że poczeka na niego sam. Blondyn ubrany jak zwykle w mundurek zszedł do kuchni, a po drodze wziął czerwonego owoca w którego od razu wbił swoje zęby. Miał już się udać do wyjścia gdy zobaczył wtedy przyjaciela.

-a ty jeszcze nie w szkole?-zapytał go unosząc brew

-myślałem, że pójdziemy razem -zaśmiał się pokazując mu na drzwi-idziemy? Mamy jeszcze tylko dziesięć minut do dzwonka

 -potrzymaj mi -rzucił mu ugryzione jabłko i podszedł się ubrać w stosowne ubrania do wyjścia na podwórko-idziemy!-krzyknął wyrywając mu owoc, po czym wyszedł z ich dormitorium gryząc jabłko, które było jego śniadaniem.

///

ŻYCIE|KIRIBAKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz