Wróciłaś właśnie do Baśnioboru ze zrobionej misji, poćwiczyć z Kendrą rzucanie do celu gdy nagle z oddali zobaczyłaś Stana Sorensona który machał do ciebie i wołał,od razu popędziłaś w tamtą stronę bo wiedziałaś że jeśli woła cię osobiście to nie ma dobrych informacji...
Seth:Dziadku,to powiesz nam to w końcu? -usłyszam w progu i mimowolnie się uśmiechnełam-
Stan: dopiero gdy wróci [Imię],wytrzymaj jeszcze chwilę.
[Imię] : już jestem! O co chodzi?
Stan: mamy pro-
[Imię] -przerwalaś mu- : w trzech słowach jeśli łaska.
Stan: Ronodin na wolności. - powiedział, po czym głośno westchnął-
Stan: jako że jestem szefem rycerzy świtu, postanowiłem że już jutro wyruszysz na misje polegającej na tym że masz go znaleść, najlepiej porwać i przyprowadzić do mnie.
[Imię] : a-lle jak to!? Już jutro?! Dopiero co wróciłam! Po za tym, dlaczego ja?
Stan: wiem że dopiero wróciłaś, ale jest to misja nie cierpiąca zwłoki, a odpowiadając na pytanie dlaczego ty... Powiedzmy że dlatego bo byłaś koło niego najbliżej- znowu mu przerwałaś-
[Imię] : No właśnie, ja BYŁAM.- powiedziałaś i odgarnełaś swoje [kolor włosów] włosy- : po za tym, wiesz że moge go nie przynieść żywego - uśmiechnęłaś sie szyderczo i w przeciwieńswie do Stana wystraszyło to zarówno Kendrę jak i Seth'a (nwm jak to sie odmienia).
Stan: [Imię], obiecaj że nie bedziesz próbowała go zabić - powiedział oschłym głosem nie znoszącym sprzeciwu-
[Imię] : tak, tak - powiedziałaś jak małe dziecko do rodzica-. A teraz ide sie spakować.
Odwróciłaś się, i z gracją ruszyłaś po schodach odgarnając ciągle swoje [kolor włosów], mamrocząc coś pod nosem i narzekając na życje...
CZYTASZ
Ronodin x Reader pl
Fanfictionpowiem tak... nigdy nie widziałam czegoś podobnego z kimś z baśnioboru więc postanowiłam spróbować! trochę boje się jak to wyjdzie (najpewniej gównianie, szczególnie że nie miałam inspiracji z tego typu książek z baśnioborem) ale cóż. Nie powiem że...