UWAGA!!! Przed Wami dosłownie ociekający słodyczą rozdział :-D także czytacie na własną odpowiedzialność!!! Tekst nie ma charakteru +18 ale wszystko krąży wokół jednego :P
POV Miriel
Obudziłam się, słysząc wysoki głosik i cichy tupot stóp.
-Nanach (mama)! Ada (tata)!
-Cśś- szepnął delikatnie mój ukochany- daj mamie pospać!
-Oj- odszepnęła mała elfka.
-Już nie śpię, kochanie- powiedziałam, otwierając oczy i wstając z miękkiej ławki. Daenerys wypadła z ramion Legolasa i podbiegła do mnie. Uścisnęłam ją mocno- tęskniłam za tobą, maleńka.
-Ja za tobą też, mamusiu!- odsunęła się ode mnie- słyszałam, że jesteś ranna.
-To nic poważnego, córeczko- odparłam z lekkim uśmiechem.
-Cieszę się- rzekła cicho- bardzo się o ciebie bałam.
-Teraz już wszystko jest dobrze- powiedział mój ukochany. Obejrzałam się.
-A gdzie Aragorn i Gimli?- zapytałam, nie widząc nigdzie przyjaciół.
-Poszli do Arweny i Eldariona- odpowiedziała Daenerys. Złapała mnie za jedną rękę, a Legolasa za drugą- pójdziemy do nich?
-Oczywiście- odparł z uśmiechem mój mąż. Pocałował mnie w policzek, a naszą małą córeczkę w czoło, po czym ruszyliśmy na główny dziedziniec Rivendell. Na miejscu przywitaliśmy się z nowo przybyłymi, następnie udaliśmy się na kolację. Gdzie czekało już wielu naszych przyjaciół, poznanych w czasie wojny o pierścień i przed nią. Było to nasze ostatnie spotkanie w tak dużym gronie, więc postanowiliśmy wykorzystać ten czas w pełni. Wieczór minął w wesołej i bardzo przyjaznej atmosferze, za którą będę bardzo tęsknić. Gdy za oknem zrobiło się ciemno, razem z ukochanym spostrzegliśmy, iż Daenerys jest śpiąca. Pożegnaliśmy się więc z przyjaciółmi i udaliśmy się do komnat, które zawsze należały do nas, gdy przebywaliśmy w Imladris. Nasza mała elfka położyła się na łóżku, a ja z Legolasem usiedliśmy obok.
-Kochanie- zaczął książę- musimy jutro z mamą wyjechać.
-Gdzie?- zapytała Daenerys.
-Do Mrocznej Puszczy, a potem do Lothlorien- odpowiedziałam, uśmiechając się lekko.
-Mogę z wami?- powiedziała, patrząc na nas błagalnie.
-Niestety nie, skarbie- rzekł z westchnieniem mój ukochany.
-Szkoda- szepnęła smutno nasza mała elfka, jednak po chwili się rozpromieniła- ale wrócicie szybko?
-Oczywiście, maleńka- odparłam i pocałowałam ją w czoło- nie wytrzymamy długo bez ciebie!
-Ja bez was też!- powiedziała, zarzucając nam ręce na ramiona. Siedzieliśmy tak chwilę, przytulając się we trójkę. Chciałam, aby ta chwila nie mijała, żebym mogła zostać już na zawsze w uścisku dwóch, najważniejszych dla mnie osób.
-Teraz kładź się spać!- rzekł Legolas, wstając z uśmiechem.
-Ty też!- odpowiedziała mu Daenerys. Miała uśmiech, który dobrze znałam. Odziedziczyła go po tacie- bo jeszcze jutro z konia spadniesz!- nawet nie zdążyła się obejrzeć, a już w jej stronę leciała poduszka. Nie mogłam wytrzymać i wybuchnęłam śmiechem, przez co druga z pierzastych broni wylądowała na mojej głowie.
-Hej!- zawołałam, patrząc groźnie na resztę rodziny- już po was!- ruszyłam do walki. Pierwszy raz podczas bitwy się śmiałam. Po całej komnacie latały poduszki i nie byłoby osoby, która by nimi nie oberwała. Razem z córką spojrzałyśmy na siebie znacząco. Na jej twarz wpłynął szeroki uśmiech i już po chwili wskoczyła na łóżko i ściągnęła z niego prześcieradło.
CZYTASZ
Ulotne szczęście- Legolas i Miriel (3)
FanfictionDruga część serii o przygodach Legolasa i Miriel. Zakochani są nareszcie razem. Mają śliczną córkę, wielu przyjaciół, ale przede wszystkim siebie. Los w końcu się do nich uśmiechnął... ale czy na pewno? Przecież szczęście bywa ulotne...