Rozdział 1 .

78 1 0
                                    

Wyszłam z wody kierując się w kierunku 58 letniego trenera .
-I jak było ?- Zapytałam owijając się ręcznikiem .
-Coraz lepiej . Tylko gdybyś lekko przyśpieszyła byłoby perfekcyjnie . Ale dzisiaj już nie będę cię męczył . -Powiedział uśmiechając się . Odwzajemniłam go i się pożegnałam . Udałam się do szatni a następnie się przebrałam . Wysuszyłam moje długie , brązowe włosy i wyszła z budynku . Na dworze już się ściemniało . Przyjechał po mnie Andre . Szofer mojego ojca . Wiele razy go prosiłam żeby po mnie nie przyjeżdżał bo chce się przejść ale on zawsze to robił . Wsiadłam do samochodu i przywitałam się z mężczyzną. W drodze patrzyłam na ludzi . Większość z nich to weseli ludzie cieszących się z życia. Gdy byliśmy pod domem grzecznie podziękowałam kierowcy i wysiadłam z pojazdu . Weszłam do willi i rozglądałam się po niej oczekując cudu że rodzice będą w domu . Jak zwykle poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku . Nie miałam ochoty na nic . Poszłam do łazienki . Powoli ściągałam z siebie ubrania by następnie pozwolić ciepłym strumieniom ociekać po moim ciele . Po skończonej czynności założyłam wcześniej przygotowaną piżamę .

***
Mój budzik zaczął dzwonić szybko go wyłączyłam i wstałam na równe nogi . Z szafy wyciągnęłam czarne rurki i białą koszulkę z emotikonkami . Szybko się w nie ubrałam i zeszłam na dół . W kuchni zrobiłam sobie jogurt z owocami poczym go zjadłam . Poszłam do łazienki i umyłam zęby . Moje włosy były rozczochrane . Poczesałam je i związałam w luźnego koka . Gdy byłam już gotowa wzięłam mój plecak i wyszłam z domu . Andre już czekał na mnie . Powiedziałam mu że mam dużo czasu i się przejde . On zgodził się . Do szkoły miałam nie całe 10 minut drogi . Z kieszeni wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać instagrama . Pełno zdjęć z wczorajszej domówki u Davida ( szkolnego kapitana drużyny koszykówki ) . Przewróciłam oczami i schowałam IPhona z powrotem . Zanim się zorientowałam byłam przed budynkiem szkolnym . Weszłam na jego teren i udałam się do środka . Podążałam w kierunku mojej szafki . Znajdowała się koło szafki Davida i szkolnego kujona Rossa . Wyciągałam z niej potrzebne książki na matematykę której jak większość nienawidziłam . Choć nauczycielka była gorsza . Do swojej szafki podszedł David z Ally . Największym plastikiem który chodzi po tej ziemi . Nie było w niej grama naturalności . Włosy miała blond . Oczywiście doczepiane . Ubierała krótkie miniówy które jej niczego ... dosłownie niczego nie zasłaniały do tego zawsze crop topy . Nie rozumiem jak taka osoba jak David może z nią chodzić . Przecież jakby ją dotknąć to zostałby ślad po jej sztucznej opaleniźnie .
-Uuuu kogo my tu mamy . Czyżby Victoria Horan ? Rozwydrzona córusia tatusia . - Zignorowałam to zamykając szafkę i wchodząc do klasy w której byli już prawie wszyscy .

***
-Vicki muszę ci coś powiedzieć .- Zaczął trener .
-No więc słucham .- zaczęłam wycierać włosy
- Wyprowadzam się i nie będę mógł już cię nauczać . - Powiedział drżącym głosem .
-Dokąd ? - Zapytałam z łzami w oczach .
-Do Canady . Znalazłem ci kogoś na zastępstwo . To naprawdę świetny chłopak . Ma 20 lat i wygrywa każde zawody . Ma na imię Harry i będzie ci pomagał w przygotowaniach do zawodów .
-Rozumiem .
-Będę tęsknił . -Powiedział tuląc mnie .
-Ja bardziej - Odwzajemniałam uścisk i po chwili Kris opóścił dom . Ja nie chciałam nowego trenera . Kris mówi że jest świetny . Dam mu szanse . Jeżeli trener mówi że jest świetny to naprawdę taki musi być .

***
Czekałam na tego nowego trenera . Spóźniał się już 30 minut . Byłam osobą cierpliwą więc czekałam dalej. Gdy usłyszałam dzwonek odstawiłam laptopa na stół i otworzyłam drzwi . Moim oczom ukazał się mężczyzna ,dobrze zbudowany . Miał brązowe loki . Na sobie miał biały T-Shirt ,czarne rurki i białe conversy .
-Cześć jestem Harry ,a ty pewnie jesteś Vicki .
-Tak .
-Gotowa ?
-Już od pół godziny .
-Przepraszam ale mam też swoje sprawy .
- Przepraszam że zawracam Ci głowę. Razem z chłopakiem weszliśmy do domu by następnie pójść do miejsca gdzie znajdował się duży basen .
-Na początek 50 długości . - Powiedział i usiadł na leżaku wyciągając IPhona . Weszłam do wody i po około pół godziny skończyłam.
-Co teraz ? -Zapytałam . Harry przewrócił oczami i schował swój telefon do kieszeni .
- 10 minut przerwy . -Poszłam do mojego pokoju po telefon i wróciłam do pływalni . Usiadłam na leżaku . Czułam się nieswojo w obecności Loczka dlatego okryłam się ręcznikiem . Ten tylko lekko się zaśmiał .
-No co ? -Zapytałam podnosząc ręce .
Nie słyszałam odpowiedzi . Minęło 20 minut i czekałam na jego reakcje .
- Moge Ci zadać pytanie ? -Zapytałam. On tylko lekko kiwnął głową nie odrywając wzroku od swojego telefonu .
- Czy ty w ogóle chcesz tu być ? - Chłopak oderwał się od IPhona i spojrzał na mnie .
- Jeszcze się utopiłaś więc nie jestem ci już potrzebny . - Powiedział ,a następnie wrócił do swojej poprzedniej czynności . Postanowił am że wejde do basenu , chwilę popływam i udam że się topie . Zrobiłam to a on nawet nie drgnął .
-Serio ?
- Pewnie cię zasmuce ale już ide .
- Wiesz gdzie są drzwi ?
- Tak . - Powiedział i wyszedł z pływalni . Zostałam sama . Po kilku minutach wyszłam z basenu i poszłam do pokoju . Przepłukałam swoje ciało i ubrałam na nie dresy i za dużą o kilka rozmiarów bluzę od mojego brata . Niall wyprowadził się od razu gdy skończył 18 lat . Chciał być samodzielny . Zamieszkał ze swoją dziewczyną Melissą w Dublinie . Bardzo za nim tęsknie . Przyjeżdża tu tylko na święta , a czasami nawet nie . Z Niallem łączyła nas bardzo silna więź . Zawsze siebie wspieraliśmy . Przyprowadzał swoich przyjaciół bardzo często i zawsze chciał żebym z nimi zaprzyjaźniła . Zazwyczaj grałam w swoim pokoju na X-boxie lub grałam na gitarze i śpiewałam . Nigdy nie byłam utalentowana i nie będę .
***
Promienie słoneczne wkradały się przez moje żaluzje i właśnie tak się obudziłam . Wstałam i podeszłam do szafy . Wybrałam krótkie jensowe spodenki i zwiewną białą koszulkę ,a następnie się ubrałam . Włosy spiełam w w wysokiego kucyka i zeszłam do kuchni . Była w niej pewna postać która wnioskuje po kolorowych ciuchach i długich włosach że to kobieta. Była odwrócona do mnie tyłem . Gdy spojrzała na mnie uśmiechnęła się .
-Witaj Vicki . Ja jestem Angie i będę gosposią . - Kobiecie nie schodził uśmiech z twarzy .
-Dzień dobry . - Powiedziałam zakłopotana .
-Co panienka życzy sobie na śniadanko ?
- Tylko sok . -Powiedziałam siadając na krześle .
-Ty nic nie jesz ? Jesteś strasznie wychudzona . Może Ci zrobię jakieś kanapki albo chociaż sałatke ?
-Nie , dziękuje . Nie jestem głodna . -Odpowiedziałam uprzejmie . Kobieta podała mi mój ulubiony , świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy . Podziękowałam i wypiłam całą zawartość szklanki . Wzięłam plecak i wyszła z domu . Byłam pewna że się spóźnie nawet jeśli pojade z Andre . Wsiadłam do samochodu ,a gdy już dotarliśmy szybkim krokiem kierowałam się w stronę sali z Francuskiego . Nacisnęłam klamkę i weszłam do środka .
-Dzień Dobry ,przepraszam za spóźnienie . -Powiedziałam w stronę nauczyciela .
- Witam ,proszę zajmij miejsce . - Odpowiedział pan Brown . Moje miejsce było zajęte przez jakiegoś bruneta bodajże był nowy . Za nim była wolna ławka . Usiadłam w niej i uważnie słuchałam nauczyciela .
-Na koniec powiem że będziecie mieć do zrobienia prezentacje w parach . W tym kubku są wasze imiona , część z was będzie je losować . Zaczynamy .
-Proszę pana a ja mogłabym być bez losowania z Louisem? -Zapytała Rebecka .
- Niestety nie . Nie ma też wymiany będę zapisywał kto kogo wylosuje . Rebecka zaczynasz . -Dziewczyna wsadziła rękę do kubka i wylosowała karteczkę tak zrobiły następne osoby . -Louis teraz ty . Zobaczymy kto będzie tą szczęściarą.
-Victoria Horan.- Wszystkie spojrzenia padły na mnie . Chłopak odwrócił się do mnie i się uśmiechnął . Zadzwonił dzwonek . Wszyscy zaczęli się pakować . Wyszłam z sali i podeszła do mojej szafki by wyciągnąć z niej strój na
w-f . Poszłam do szatni i tam się przebrałam . Dziewczyny jak zwykle nie ćwiczyły . Zawsze miały wymówki . Nagle do szatni w biegła Ally .
- Dziewczyny mamy dzisiaj w-f z chłopakami a tam będzie Louis ! - Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć oprócz mnie . Wyszła z szatni i udałam się na boisko szkolne. Zobaczyłam tam nauczyciela i szybko do niego podbiegłam .
- Dzień dobry panie Parks .
- O witaj Vicki . Co tam u ciebie ?
- Nie najgorzej a u pana ?
- Dobrze .
- Nie uwierzy pan . Dzisiaj wszystkie dziewczyny ćwiczą bo mamy dzisiaj z chłopakami w-f .
- Serio ?
- Tak . -Pogadałam jeszcze chwilę z trenerem , a gdy przyszli pozostali zaczęliśmy rozgrzewkę .
- Na początek 5 okrążeń . Wszyscy zaczęli biec . Gdy wszyscy dobiegli dziewczyny byłe pół przytomne .
- Może przerwa ? - Zapytała zdyszona Rebecka .
- Dobra może zrobimy tak . Ci co nie mają siły grać w siatkówkę idą do przebieralni ,a ci co mają zostają . Wszystkie dziewczyny poszły jak najszybciej . Z dziewczyn zostałam tylko ja.
- Odpóść Horan . Sport nie jest dla dziewczyn . -Powiedział David .
-Sport jest dla wszystkich Wallson . - Wtrącił nauczyciel . - Wybierają Tomlinson i Wallson . - Ustawiliśmy się w rzędzie , a Louis zaczął wybierać .
- Vicki . - Powiedział brunet . Ustawiłam się za chłopakiem .

Swimming loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz