17

752 45 0
                                    

Nie zwracając zbytniej uwagi na Elijaha chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do brata. Odebrał po kilku sygnałach

-Skąd ty wytrzasnąłeś te nagranie?- pytam od razu

-Słyszę że się podobało- zaśmiał się

-Podobało?! Człowieku to jest genialne! - mówię prawdę - Myślałam że wszystko spło..

- Ja też- przerwał mi doskonale wiedząc co chcę powiedzieć - Grzebałem ostatnio w ocalałych rzeczach i bum! Znalazłem też stary album ze zdjęciami

-Jakim cudem nie znalazłeś tego wcześniej ?

- Szczerze mówiąc nie szukałem w tedy zbyt dokładnie- przyznał się - Chciałem w tedy abyś jak najszybciej zapomniała o tym co się stało i....

-Dobra - przerwałam mu słysząc że ciężko było mu zebrać słowa- Rozumiem

-Przy najbliższej okazji przywiozę ci albumy, to sobie pooglądasz

-Dziękuje - powiedziałam całkowicie szczerze -Za wszystko

- Spoko - widzę w głowię jak się uśmiecha.

-Wiesz co? Muszę kończyć- coś chyba za bardzo zignorowałam pierwotnego

-Jasne, dzwoń jak coś- rozłączył się

-Możemy iść- powiedziałam chowając telefon do tylnej kieszeni

-Po jakiemu to było ? - pyta głową pokazując na laptopa

-Po Polsku. Tam mieszkałam przed przeprowadzką tutaj - wyjaśniam nie za bardzo rozumiejąc po co mu to do życia potrzebne -Rozumiałeś coś ?- spytałam z ciekawości

- Niewiele - przyznał - Chodzmy już - wstał z łóżka, a ja wzięłam laptopa do ręki - Jak wychodziłem Klaus nie był w dobrym humorze, a teraz...

- Elijah ?! - krzyknęłam widząc rozcięcie na mojej dłoni - Co on kombinuje?

- Szczerze mówiąc nie wiem- podał mi chusteczkę leżąca na komodzie - Ale zaraz się przekonamy - gdy tylko to powiedział wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zanim zdążyłam jakoś zareagować byliśmy już w posiadłości Mikaelsonów - Co się dzieje ? - pyta mój porywacz wchodząc do salonu, cały czas trzymając mnie na rękach

- Wrogowie Klausa wiedzą - mówi Freya nawet na nas nie patrząc - Trzeba jak najszybciej zerwać więź - dodaje, a ja czuje jak mięśnie Elijaha sie spinają

- Możesz mnie już postawić ? - pytam, a ten zaraz mnie puszcza - Co trzeba zrobić ? - kieruje w stronę Frey, a blondynka po chwili patrzy na mnie przepraszająco - Nie..- chyba wiem co kombinują. Zaczęłam iść pomału do tylu, aż nie  zderzyłam sie ze ścianą, znaczy chyba ścianą... Niepewnie odwracam głowę do tylu - Nie Klaus proszę... - Nie zdążyłam dokończyć bo blondyn wstrzykną mi coś do szyi.
Czuje ze moje powieki stają się coraz cięższe, a ciało słabsze. Już po paru sekundach kompletnie nad nim nie panuje i osuwam się na ziemie, ostatnie co pamietam to czyjeś ramiona łapiące moje ciało....

Czuje że siedzę na krześle, mam związane ręce i nogi. Nie mogę ruszyć żadną z moich kończyn, wiec niepewnie staram się otworzyć oczy, co udaje mi się dopiero po kilku sekundach.
Zauważam ze nie znajduje się już w salonie Mikaelsonów tylko w jakim o wiele mniejszym, dość ciemnym pomieszczeniu bez mebli. Jestem w celi ?

- Wreszcie się obudziłaś - usłyszałam głos czarownicy za sobą. - Nik nie był zadowolony wizją spania kilka godzin

- Wiesz tez nie jestem tego fanką - odpowiadam starając się dostrzec blondynkę - Już wiecie to co chcieliście? - pytam wiedząc ze przez ten czas mogli wydobyć ze mnie potrzebne im informacje

- Niestety - stanęła naprzeciwko mnie - Wydaje mi się ze musisz być przy tym przytomna

- Freya proszę nie - kolejny raz tego dnia proszę Mikaelsona aby czegoś nie robił. Oby ostatni

- Przykro mi Alex. Nie mam innego wyjścia - powiedziała i zaczęła wymawiać jakieś zaklęcie wskazując na mnie dłonią. Starałam się jakoś oprzeć sile jej magii, lecz po niedługiej walce przegrałam i zaczęłam znów tracić przytomność....

Tym razem obudziłam się w białym, długim korytarzu z mnóstwem drzwi postawionych  na przeciwko siebie. Zauważam tez ze ze obok mnie jest Freya, przez która się tu teraz znajduje, a ja jestem całkowicie wyzwolona z trzymających mnie wcześniej więzów.

- Gdzie jesteśmy? - pytam wstając z białej jak śnieg podłogi

- W twojej głowie - odpowiada również wstając - Każde z tych drzwi to inne wspomnienie- zaczyna tłumaczyć - Trzeba znaleźć te, o którym nie pamiętasz, a w tedy możliwe ze dowiemy się dlaczego nie można na tobie użyć perswazji, ani zdjąć zaklęcia- wytłumaczyła jakby nigdy nic zaczynajac iść przed siebie

- Zamierzasz mi tak po prostu grzebać po wspomnieniach? - pytam doganiająca ją - Nie zgadzam się - stanęłam naprzeciw niej przeszkadzając w dalszej przechadzce blondynki

- Mówiłam już ze nie mam wyboru - powiedziała, a całym korytarzem zaczęło trząść

- Co się dzieje ?! - wystraszyłam się, a ona tylko chrząknęła coś pod nosem i pstryknęła ręką. W tym samym momencie cały korytarz zawalił się, a ja obudziłam się z powrotem przywiązana do krzesła.
Widocznie zła blondynka dopiero chwile później obudziła się ze snu i odrazu wyszła z pomieszczenia.

Wróciła dopiero chwile potem, lecz tym razem towarzyszyli jej jej bracia. Wampiry stanęły naprzeciwko mnie patrząc wyczekująco na siostrę

- Dobra sytuacja jest taka - zaczęła krążąc w kółko -Nie dam rady utrzymać zaklęcia równocześnie grzebiąc ci po umyśle, wiec...

- Rozwiązujecie mnie i wracam szczęśliwa do domu - dokończyłam za nią szarpiąc się rekami

-Wiec- powtórzyła ignorując mnie - Możesz sobie wybrać który z moich  uroczych braci dowie się o tobie prawdy - dokończyła, a ja spojrzałam na nią jak na wariatkę . Ona chyba sobie żartuje. Mam wybierać między psychopatą, paranoikiem, a osobą która mnie tu przyprowadziła.

- Gdzie jest Rebeka ?

Normal Live | Mikaelson  (korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz