Epilog

65 5 0
                                    

Dwa miesiące później...


Mój upadek i omdlenie usprawiedliwia wypadek, który był wcześniej. W szpitalu byłam tylko jakieś 2 dni na kontroli. Tydzień temu wróciliśmy do domu. Szkoła jak to szkoła. Było trudno. Raz z górki raz pod górkę. Ale w końcu ją ukończyliśmy. Patrick był, jest i jak obiecał będzie ze mną na zawsze. Choćby nie wiem co się stało. Teraz jest już niestety zaczął się od nowa rok szkolny. A dokładnie pierwszy tydzień. Tak jak postanowiliśmy poszliśmy do tego samego liceum ponieważ nie wytrzymalibyśmy bez siebie kilku godzin. Tydzień temu był nasz pierwszy raz. Mój jak i Patrick'a. Było dokładnie tak jak sobie to wymarzyłam. Na początku była romantyczna kolacja. A później już się każdy domyśla co było. Na razie nie planujemy dalekiej przyszłości. Jedyne co mamy w planach to żyć, kochać się (bez podtekstu seksualnego) i cieszyć się sobą. Choć los stawia nam różne przeszkody to my razem je pokonujemy. Czasami się kłócimy. Nie gadamy wtedy ze sobą maksymalnie 2 godziny, ponieważ jedno z nas przeprasza to drugie. Przytulamy się później i krótki a nawet czasem długi pocałunek. Tak właśnie wygląda nasza zgoda. Z Susan i Bree nadal jesteśmy przyjaciółkami. Staram się dzielić mój czas na spędzanie go z Patrick'iem i na spędzanie go z dziewczynami. Choć one też mają chłopaków jakoś sobie radzimy. Susan już od 2 tygodni chodzi z Mark'iem a Bree poznała nawet przystojnego ale nie w moim typie Luke'a. Widać po nich, że są w sobie zakochani. Jak Bree z Luke'iem tak i Susan z Mark'iem. Niekiedy wychodzimy na potrójną randkę. Moje życie zmieniło się o 180'. Mam najlepsze przyjaciółki pod słońcem. Kochającego mnie chłopaka. I co tu chcieć więcej od życia? Max odpuścił sobie zemstę po tym jak Patrick, Mark i Luke poobijali mu tą jego mordę. Teraz wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Gdy ktoś jest smutny to cała piątka go pociesza...


:)


My LIFEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz