Lily dopadła swojej przyczepy i chwyciła telefon.
- Potrzebuję rady!
- Co się stało? Wiesz, która jest godzina?
- Lucy, włącz głośnik, potrzebuję was obu.
Usłyszała jak Lucy budzi Susan i jej zaspane:
- Co??
- Bo Chris wysłał mi taką piosenkę i tam było o miłości i że kochanie mnie to przegrana gra i chciałam się dowiedzieć o co mu chodzi i poszłam do niego i powiedział, że mnie kocha i ja wyszłam ale wróciłam i na niego nakrzyczałam i on znowu powiedział, że mnie kocha i go pocałowałam a potem uciekłam i teraz... - musiała wreszcie nabrać powietrza.
- Lily, zwolnij!
- ... i teraz nie wiem co robić...
- Dlaczego uciekłaś?
- Nie wiem...
Nagle drzwi się otworzyły i usłyszała:
- Jeśli myślisz, że możesz mnie całować a potem uciec bez słowa wyjaśnienia po tym jak powiedziałem, że cię kocham...
Spojrzał na nią i telefon, który trzymała w dłoni. Usłyszał:
- Cześć Chris! Miło cię wreszcie poznać! Trzymamy kciuki! – i kobiece śmiechy.
Lily bez słowa się rozłączyła.
- Więc...? – zapytał.
- Co więc?
- Dobrze wiesz – zaczął się do niej zbliżać.
- Nie, Chris, nie rób tego. Najpierw musimy porozmawiać.
„Najpierw" – pomyślał – „czyli może będzie jakieś 'potem'". Uśmiechnął się do swoich myśli.
- I nie próbuj mnie czarować tym uśmiechem! Siadaj! – wskazała mu fotel, sama siadając na łóżku.
- A teraz mów!
Nabrał powietrza, wiedział, że to co powie będzie dla niego bolesne, dla niej pewnie też. Ale musiało wreszcie zostać powiedziane.
- Byłem twoim przyjacielem, bałem się, że jeśli ci powiem co czuję stracę to, co mieliśmy. Doceniałem to co mam, każdą chwilę z tobą. A potem poznałem cię z Dornanem. Wiesz jak bardzo żałuję, że tamtego dnia zaprosiłem go do siebie? Ale skąd mogłem wiedzieć, że tak to się wszystko skończy... I przysięgam, Lily, przez jakiś czas nie wiedziałem o tym pieprzonym zakładzie, byłem przekonany, że on naprawdę coś do ciebie czuje. Nie mogłem mu się w końcu dziwić, prawda? Potem któryś z jego przyjaciół opowiedział mi o wszystkim. Byłem taki wściekły, na niego ale i na ciebie, że tak łatwo mu ulegasz, że dajesz się łapać na jego czułe słówka i gesty. Że wybierasz jego a nie mnie. Potem kilka razy próbowałem ci powiedzieć ale bałem się, że będziesz cierpieć i że mnie znienawidzisz, że nie powiedziałem ci od razu. Potem miałem nadzieję, że jak się dowiesz to przyjdziesz do mnie, żebym cię pocieszył i zobaczysz, że jestem kimś stworzonym dla ciebie. Byłem młody, głupi i szaleńczo zakochany. I zazdrosny. A potem stało się to, co się stało. I wymazałaś mnie ze swojego życia... a ja wiedziałem, że spierdoliłem najlepsze, co miałem w swoim życiu.
Wreszcie odważył się na nią spojrzeć. Słuchała go, uważnie na niego patrząc. Nie mógł niczego wyczytać z jej twarzy i to go przestraszyło. Ale mówił dalej:
- Przez te wszystkie lata próbowałem się z ciebie wyleczyć przelotnymi... hm... znajomościami... ale żadna nie była tobą... i gdy usłyszałem o tym filmie i dodatkowym castingu po prostu musiałem tu być. Miałem nadzieję, że po tylu latach mi wybaczyłaś, że możemy zacząć od nowa. Nie oczekiwałem aż takiej wrogości, Lils. To bolało więc odpowiadałem tym samym. A potem pojawił się Stan i znowu musiałem oglądać cię z innym facetem... wściekać się na ciebie było mi łatwiej niż po prostu przyznać, że nadal liczysz się tylko ty. Dlatego nie broniłem się, kiedy mnie zaatakowałaś, wiedziałem co czujesz... I nadal nie żałuję tych paru siniaków, dzięki nim zaczęła do mnie wracać moja Lily... Ale nie mogłem znieść, że to Stan cię całuje, dotyka, zabiera na randki... i znowu mówiłem rzeczy, których nie chciałem, żeby choć trochę przestało boleć. I... i wtedy stałaś tam i krzyczałaś na mnie...chciałem, żebyś przestała i nie miałem już siły, żeby ze sobą walczyć... nie odepchnęłaś mnie wtedy... a ja nie mogłem zrozumieć co się dzieje... i nadal nie rozumiem.
Spojrzał na nią z pytaniem w oczach. Milczała jeszcze chwilę.
- Ja też nie rozumiem, Chris... to jest jakiś totalny rollercaster... nie cierpię cię a potem przychodzisz do mnie pijany i zasypiasz na łóżku... znowu mnie wkurwiasz i potem widzę cię załamanego na balkonie... i tak ciągle i ciągle...
Wzruszył bezradnie ramionami.
- Nie wiem co teraz czuję... nie wiem... i naprawdę nie mam siły teraz tego analizować... chcę skończyć wreszcie ten film a potem wszystko przemyśleć...
Odetchnął cicho.
- Czyli to nie jest „nie"?
- Nie wiem... nic już nie wiem...
- Nie mogę powiedzieć, że rozumiem...
- Wiem...
- Proszę zatem tylko o jedną randkę!
- Chris!
- Stan miał swoją szansę!
„O kurwa, Sebastian..." – pomyślała Lily czując poczucie winy, które natychmiast odmalowało się na jej twarzy. Nie uszło to jego uwadze i nie mógł sobie darować myśli, że na chwilę zapomniała o Stanie dzięki niemu.
- Dobrze... - zaczęła a on uśmiechnął się zadowolony - ... ale pod jednym warunkiem. Nie obnosisz się z tym ani tym bardziej nikomu nie mówisz.
Chciał coś powiedzieć ale mu przerwała:
- I oszczędzasz mi złośliwych komentarzy!
Westchnął zrezygnowany.
- Zgoda.
- A teraz idź już bo muszę wreszcie iść spać!
Uśmiechnął się i życząc jej dobrej nocy wyszedł.
„Kurwa mać, ja pierdolę"– pomyślała Lily i zakryła twarz poduszką.
CZYTASZ
Losing game/ Chris Evans
FanfictionPrzyjaźń Lily i Chrisa niszczy pewien zakład. Po piętnastu latach spotykają się ponownie na planie filmowym. Czy coś jest w stanie przezwyciężyć ich wzajemną wrogość? Czy stracone zaufanie da się odzyskać? Czy warto zaczynać grę jeśli wiesz, że prz...