Radość.
Nie szczęście. Nie znam osoby szczęśliwej.
Chociaż wydaje mi się, że moja mama jest szczęśliwa, znaczy zawsze mi to powtarzała jak pytałam jej się czemu mieszkamy tu gdzie mieszkamy, albo czy nie przeszkadza jej to, że żyjemy jak żyjemy.
Zawsze ta sama odpowiedź.
- Jest dobrze tak jak jest.
-Dobrze? Ale nie bardzo dobrze?
- Jestem szczęśliwa Stella.
- Jakie to uczucie?
Spojrzała mi prosto w oczy.
- No wiesz.
-Nie wiem.
- Jak kto jest być szczęśliwym mamo?
Popatrzyła się na mnie z taką jakby łaską.
Nienawidziłam gdy okazywano mi łaskę. Za bardzo przypominało mi to współczucie.
Są to dwie różne emocje a jednocześnie tak bardzo podobne.
Nienawidziłam współczucia od innych.
- Stella, jeszcze wszystko przed tobą. Będziesz szczęśliwa jak dorośniesz. Obiecuję.
- Nie składaj obietnic, których nie jesteś w stanie dotrzymać.
CZYTASZ
Nasz obłędny świat
AdventureW sumie to taka luźna opowieść o odkrywaniu własnego ja. Mam nadzieję, że komuś w tym pomoże.