Sprawy z Hwangiem wracały powoli do normy, można powiedzieć, że całkowicie mu wybaczyłem niefortunną sytuację. Wciąż jednak miałem opory, by odpowiadać na jego wyznanie. Bałem się zranienia, za każdym razem znajdowałem kolejne powody dla którego nie wypowiadałem tych dwóch ważnych słów.Siedzieliśmy w samochodzie na parkingu przed salą bankietową, delektując się ostatnim zbliżeniem tego wieczoru przed wejściem na bankiet. Brunet oderwał się od moich ust z charakterystycznym mlaśnięciem warg.
- Chodźmy, bo wszyscy czekają skarbie. - wyszeptał rozmarzony prezes.
Wysiedliśmy i wspólnie ruszyliśmy do wejścia. Tego dnia miała miejsce premiera tak długo wyczekiwanej kolekcji realizowanej przez nasze firmy. Z tej okazji został zorganizowany bankiet, weszliśmy na salę, gdzie wszyscy już siedzieli na swoich miejscach. Wraz z Hwangiem stanęliśmy na środku pomieszczenia, chwytając w dłonie mikrofony.
- Poprosimy o chwilkę uwagi. - zaśmiał się brunet, zwracając uwagę zebranych. - Wszyscy wiemy dlaczego tu jesteśmy. W końcu kolaboracja Lee Company i Hwang Customs stała się oficjalnie prawdą. Bardzo dziękujemy Wam za wsparcie, bez Was to wszystko by się nie udało. - wygłosił dumnie przemowę.
- Ja również chciałem wszystkim Wam tu zebranym okazać moją wdzięczność, ale chciałbym szczególnie podziękować Hyunjinowi. - zacząłem, napotykając lekko zdziwiony wzrok mężczyzny. - Dzięki tobie wszystko wyszło naprawdę idealnie, dziękuję za twoje wsparcie i cenne rady. Jestem zaszczycony, że mogłem pracować z kimś tak profesjonalnym. - dokończyłem, zerkając na ukochanego, który stał lekko zszokowany, po chwili przyciągnął mnie do uścisku, którego oddałem mimo, że byliśmy na widoku wszystkich. Na sali rozbrzmiały głośne oklaski. Ukłoniliśmy się do gości, po czym udaliśmy się na swoje miejsca.
Czekaliśmy na główne danie, gdy poczułem dotyk na moim kolanie, który obudził stado motyli w moim brzuchu, spojrzałem przestraszony na Hyunjina, który jak gdyby nigdy nic rozmawiał z Chanem i Jisungiem. Rozglądnąłem się, sprawdzając czy nikt nie widzi poczynań bruneta, jego ręka sunęła do góry, zmieszany przełknąłem głośno ślinę. W końcu odnalazł moją dłoń od razu spłatając nasze palce. Lekko się uśmiechnąłem na ten uroczy gest. Hwang dalej wyglądał na pochłoniętego rozmową z przyjaciółmi. Miałem świetny humor, dopóki do naszego stolika nie przysiadła się Minju. Zalotnie zerkała na mojego mężczyznę, który udawał, że jej nie widzi. W końcu usłyszałem ten piskliwy głos:
- Oppa, porozmawiajmy na osobności? - jej przesłodzony ton głosu doprowadzał mnie do szału.
Hyunjin spojrzał na nią zirytowany, mocniej ściskając moją dłoń.
- Nie mamy o czym. - rzucił sucho i oschle, a ja aż wzdrygnąłem się na jego ostry ton głosu.
Kobieta nie wyglądała na zadowoloną, zrobiła obrażona minę, posyłając mi mordercze spojrzenie.
- Naprawdę odrzuciłeś mnie dla jakiegoś zjebanego prezesika? - prychnęła kpiąco, zwróciła tym pytaniem uwagę naszych przyjaciół siedzących z nami.
- Wyrażaj się Kim. - warknął zirytowany brunet, delikatnie gładząc kciukiem moją dłoń.
- Taka prawda. Odrzuciłeś prawdziwy diament dla jakiegoś żałosnego metalu. - burknęła, a ja cicho parsknąłem na to denne porównanie. Hwangowi nie było jednak do śmiechu, mocno ściskał moje place ze złości.
- Obraź mojego chłopaka jeszcze raz, a wylecisz stąd z hukiem. - syknął młody prezes przez zaciśnięte ze złości zęby.
Spojrzałem zdziwiony na mężczyznę. Czy on właśnie nazwał mnie swoim chłopakiem przy wszystkich? Jisung wydobył z siebie ciche "uuuu", a ja czułem jak się rumienię. Młody prezes nie był jednak w nastroju, kipiało z niego wkurwienie.
- Nic nie poradzę, że ten frajer mi cie odebrał. - rzuciła lekceważąco, a Hyunjin wpadł w furię.
- Wypierdalaj stąd. - wycedził niskim głosem.
- Jinnie spokojnie. - wyszeptałem, jednak to nie zadziałało uspokajająco na mężczyznę.
Minju siedziała w szoku, nie mogąc pojąć do głowy co właśnie usłyszała.
- Wyjdziesz sama, czy mam cie wyrzucić siłą? - zapytał wrednym tonem, niecierpliwiąc się brakiem odpowiedzi że strony dziewczyny.
Kobieta wstała i bez słowa opuściła lokal. A atmosfera przy stoliku nieco się rozluźniła. Han patrzył na mnie ze zboczoną miną, już czułem co będzie gadał o mnie i o Hwangu, gdy spotkamy się sam na sam. Mój mężczyzna, niestety nie był w dobrym nastroju, wyglądał na nieobecnego i zamyślonego. W pewnym momenciu puścił moją dłoń, pozostawiając po sobie nieprzyjemne chłód, po czym wstał i ruszył w kierunku korytarza. Nie wiele myśląc udałem się za nim, przepraszając wcześniej gości. Wszedł do jakiegoś pomieszczenia, puszczając luźno drzwi, by same się zamkły. W porę złapałem za klamkę, wchodząc za brunetem. Pomieszczenie okazało się sypialnią. Na skraju dużego łóżka siedział wyższy, chowając twarz w dłoniach.
- Skarbie. - rzuciłem, zwracając jego uwagę na siebie.
On jedynie uniósł głowę, wpatrując się we mnie bez wyrazu. Usiadłem obok niego.
- Co się stało? - zapytałem troskliwie.
- Nie wiem. - odparł bez emocji.
Przyciągnąłem go do siebie, mocno tuląc. Powoli głaskałem jego plecy, czując jak się pomału wycisza.
- Powiesz mi? - wyszeptałem, na co on westchnął.
- Po prostu mnie zdenerwowała, nie chce znów stracić w twoich oczach. - mruknął cicho.
Uśmiechnąłem się pod nosem, naprawdę musiało mu na mnie zależeć. Oderwałem się od Hyunjina, zerkając z uwielbieniem w jego oczy, następnie zjechałem wzrokiem na jego pełne usta, które same się prosiły o pocałunek. Od razu złączyłem nasze wargi. Czule i namiętnie muskaliśmy swoje usta. Hwang co jakiś czas pomrukiwał, gdy ciągnąłem końcówki jego włosów. Odsunąłem się, gdy zabrakło mi tchu. Oboje oddychaliśmy ciężko i szybko. Mój ukochany miał lekko zmierzwioną fryzurę i zarumienione policzki.
- Kocham cie Felix. - powiedział z uśmiechem.
Naprawdę chciałem mu odpowiedzieć tym samym, ale coś mnie zblokowało, nie byłem w stanie wydusić tych dwóch słów, mimo, że czułem się gotowy, by w końcu odpowiedzieć na wyznanie Hyunjina. Zamiast tego dałem mu buziaka w czoło, unosząc delikatnie kąciki ust, moje serce waliło jak szalone. W tęczówkach mężczyzny dostrzegłem jednak ból i zawód. Bolało mnie to, że sprawiłem mu przykrość, dlatego ponownie wpiłem się w jego wargi tym razem całując go zachłannie z miłością i namiętnością, która chciałem mu przekazać. Szalałem za tym brunetem. Zakochałem się w nim na zabój.
Kocham Was!!!
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...