Rozdział 26

936 71 36
                                    

Podjechał właśnie pod dom ojca Polly. Swoje znalezisko zostawił w niemal nienaruszonym stanie, dokumentując je za pomocą zdjęć. Postanowił nie czekać na miejscu na policję, która i tak nie zamierzała się zjawiać.

-Nate? Gdzie jesteś?-zawołał, przekraczając próg.

-Jake!-wyłonił się nagle zza rogu i od razu zamknął go w swoim mocnym objęciu-Znalazłeś coś?-szepnął.

-Tak, mam zdjęcia.-odparł cicho.

-Pan jest partnerem Polly Carter, zgadza się?-jeden z policjantów pojawił się za plecami Nate'a.

-Tak.-potwierdził.

-Kiedy widział ją Pan po raz ostatni?-wyjął notatnik.

-Dzisiaj rano.-odparł zgodnie z prawdą-Musiałem wrócić do domu, ponieważ ktoś otruł naszego psa. Możecie to sprawdzić.

-Z pewnością sprawdzimy.-pokiwał głową.

-Zaczniecie jej wreszcie szukać, czy będziecie stać jak te kołki? Chyba dostarczyłem Wam wystarczających dowodów!-warknął Nate.

-Proszę się uspokoić, panie Carter.-policjant uniósł dłoń do góry-Jeden z naszych patroli został wysłany w miejsce, które udostępniła nam pańska żona. Czy któryś z Panów orientuje się, jak pani Amber Carter weszła w posiadanie owych współrzędnych?

-Tak. Ja je wysłałem.-przyznał Jake-Polly zawsze udostępniała mi swoją lokalizację, żebym w razie czego wiedział, gdzie się znajduje.-minął się z prawdą.

-Dlaczego miałaby to robić?-zmarszczył brwi.

-Może dlatego, że już raz prawie zginęła? Przestańcie zadawać idiotyczne pytania i znajdźcie moją siostrę!-zacisnął pięści.

-Na razie to wszystko.-funkcjonariusz wreszcie dał za wygraną-Proszę być z nami w ciągłym kontakcie.-zostawili im wizytówkę i wyszli.

-Nate, pokaż nagrania.-zarządził.

-Zarekwirowali je.-rozłożył ręce.

-Zawsze są kopie. Po prostu mnie tam zaprowadź.-spojrzał na niego wymownie i po chwili siedzieli już w pomieszczeniu pełnym niewielkich ekranów.

-Jake, na pewno chcesz to oglądać?-położył mu rękę na ramieniu, zanim brunet zdołał odpalić obraz z kamer.

-Muszę. Tylko tak dowiem się, co się z nią stało.-westchnął głęboko i odpalił pierwszy film.

Ojciec Polly podszedł do drzwi, gdy usłyszał dzwonek. Przez chwilę z kimś rozmawiał, po czym do środka weszło dwóch mężczyzn ubranych w policyjne mundury. Gdy tylko mężczyzna odwrócił się do nich tyłem, jeden z nich doskoczył do niego ze strzykawką w ręku, którą przyłożył do jego szyi. W efekcie czego runął na ziemię.

-To musiało być zaplanowane.-skomentował i uruchomił kolejne video.

Blondynka powoli wyszła z pokoju, trzymając w jednej ręce kij bejsbolowy, a drugą przekręcając zamek. Krok po kroku zeszła po schodach, trzymając się jak najbliżej ściany. Gdy tylko napastnicy ją zauważyli pobiegła w stronę tarasu.

-Ona chciała odciągnąć ich od Scotta.-Nate uderzył pięścią w stół.

-Wiem.-powiedział cicho, czując rosnącą gulę w gardle. Wreszcie uruchomił obraz z kamery wychodzącej na taras i część ogrodu.

Polly zatrzymała się na drewnianej posadzce, wymachując przed sobą kijem. Udało jej się trafić jednego z napastników prosto w lewę ramię. Drugi w tym czasie zablokował jej cios, wyrwał z ręki kij i cisnął nim o podłoże. Dziewczyna cofnęła się, potykając o ostatni ze schodków. Upadła prosto na trawę. Natychmiast się podniosła i zaczęła biec. Jeden z mężczyzn był szybszy od niej. Złapał ją za kark i szybkim ruchem powalił na ziemię. Drugi w tym czasie zakuł ją w kajdanki. Podnieśli ją. Próbowała się szarpać, ale siłą wprowadzili ją do domu.

Duskwood: Part II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz