Rozdział 14

21K 1.5K 134
                                    

-Proszę, wytłumacz mi, co to znaczy. -błagałam już od dobrych czterdziestu minut.
-Dowiesz się... hmmm... trochę później. -odpowiedział.
-Dobra teraz mi powiedz, dlaczego cię jeszcze nie wrzuciłam z domu...!?
-Bo jestem duchem i jestem fajny :).
-Chyba w twoich snach...
-Pfff... Duchy nie śpią. -powiedział.
-Opowiedz mi coś o nich.
-O kim?
-No o tobie. O duchach.
-No więc, plusem w byciu duchem jest to, że... na przykład można rozmawiać z kimś bez słów.
-Super!
-Albo... no... przenikać przez ściany. Można być też niewidzialnym. Po za tym duchy mają małą magię.
-A może jest jakiś sposób, żeby zmienić się w... no wiesz... jednego z was? Chętnie bym skorzystała ha-ha-ha.- powiedziałam śmiejąc się.
-Nie chcesz, uwierz mi, Annabell. -o Boże! Moje imię w jego ustach brzmi jak piosenka... Panie, ratuj, co ja gadam...
-O czym myślisz? -powiedział nagle Michael. - Dziwnie się na mnie patrzysz...
-Ja... no wiesz... -moje policzki zrobiły się czerwone. Nie mogłam mu powiedzieć, że myślałam o nim.
-Wyglądasz jak burak.- powiedział.
-Co proszę!?
-Masz strasznie czerwone policzki. Czyżbyś myślała o mnie...? -spytał słodko się uśmiechnął.
-Taaaa... Raczej nie... -chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale jego usta przywarły do moich. Wbrew sobie oddałam pocałunek. Poczułam motylki w brzuchu. Zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam, Michael'a już nie było. Siedziałam tam oszołomiona z szeroko otwartymi oczami.

17:00
-Bella!? Gdzie jesteś? -W pokoju! -krzyknęłam, gdy usłyszałam moją mamę.
-Chciałam tobie powiedzieć, że z panem Philip'em jesteś umowiona w ten piątek na 16:00. -powiedziała po wejściu do mojego pokoju, a potem wyszła. W tym momencie cały świat runął mi na głowę. Wszystko było dosyć w porządku, jeśli można tak powiedzieć o osobie, która dowiedziała się o istnieniu duchów i innych nadprzyrodzonych stworzeń. A na dodatek ten pocałunek. Chyba zapamiętam co do końca życia... No ale Sunny nie zapomniała. Nie zapomniała o tym, że miałam spotkać się z psychiatrą. Zarąbiście...! Jeszcze tego mi brakowało.

11.09. Czwartek 13:15
Od rana unikałam Michael'a jak ognia. Dlaczego? Bałam się. Po prostu bałam się. Tak jakbym myślała, że gdy nie będę z nim rozmawiać, wszystkie smutki znikną. Dosłownie wszystkie. Psychiatra. Pocałunek. Jakieś durne królestwa. A nawet śmierć David'a. Jakby to wszystko było snem. Nie, nie snem. Koszmarem, z którego nie mogę się wybudzić. Koszmarem, w którym mam pozostać do końca życia.

Właśnie kończyłam lekcje, więc udałam się do szafki po kurtkę. Na moje nieszczęście stał tam właśnie ON. Michael we własnej osobie.  Ale nie był sam. Rozmawiał ze stojącym obok niego... Austin'em! Co oni tam razem robią!? A jeśli duch powiedział mu o... pocałunku!? Chwilę stałam i na nich patrzyłam, ale potem zauważyłam, ze stoję na środku schodów jak idiotka. Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł. To przecież Michael mnie pocałował. A może on jest we mnie zakochany...? Nie, na pewno nie. Ale jednak muszę to sprawdzić. Podeszłam pewnie do obu chłopaków i namiętnie pocałowałam Austin'a. Spojrzałam na mojego ducha. To znaczy na ducha. Nie mojego.
"Mam być zazdrosny?"- usłyszałam w mojej głowie. Kurcze, rozgryzł mnie. "Nie prawda"- powiedziałam do niego w myślach.
"Taaa... Jasne."- moja twarz od razu zrobiła się czerwona.
"Znowu jesteś jak burak. Czyli miałem rację. Jednak chciałaś żebym był zazdrosny. Wiedziałem, że jesteś we mnie zakochana"
"Nawet tak nie myśl"
-Wiesz, malutka, muszę już iść -powiedział Austin- I jeszcze jedno. Ty, ja i kolacja u mnie w domu o 18:30.
- Nie ma sprawy. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też. Nara. -odpowiedział i poszedł. Nie lubię jak ktoś mówi do mnie "nara". No ale trudno, muszę jakoś to znieść. Chciałam już odejść, ale ktoś niespodziewanie przygwoździł mnie do ściany i pocałował.

€£¥€£¥€£¥

Mam nadzieję, że ten rozdział przypadł wam do gustu tak jak poprzedni :) Ostatni był trochę krótki, ale ten jest odrobinę dłuższy :)

Czekam na zamówienia okładek :)

I jeszcze jedno. Czytalibyście taką książkę? Przygodową? :
"Jestem Rose Red i mam 16 lat. Zawsze chciałam przeżyć przygodę. Siedzenie na kanapie przed telewizorem- to nie dla mnie. Lubię adrenalinę i niebezpieczeństwo. Ale moje życie było normalne. Zwykłe. Nudne. Dopóki nie poznałam Chris'a- mojego nowego nauczyciela od geografii. Ciemne, brązowe włosy, 18 lat. Nawet ładny. Okazało się, że jest inny. Taki jak ja. To przez niego moje życie diametralnie się zmieniło. To z nim przeżywałam przygody na ZW, czyli zaginionej wyspie. Potem zdałam sobie sprawę z tego, jakie ważne zadanie miałam wykonać na wyspie, o której nikt nie miał pojęcia."

I jak??? Czytalibyście???

"Opętana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz