Czekam aż się wybudzi, powinna zrobić to już dawno. Cała klasa trafiła do szpitali różnych, salę obok jest już Amela. Właśnie poszedłem po kawę, akurat spotkałem jej tatę.
- Powie mi pan co się dokładnie stało?- zapytał mnie.
- Sam zadaje sobie to pytanie- popiłem łykiem kawy- Wiem tyle, że wyszli z panią od geografii na lekcje w terenie. Potem dojechaliśmy na to miejsce i zastaliśmy ich uśpionych i nawalonych.
- Amela nie jest w ciężkim stanie na szczęście, ponoć chłopak z jej klasy jest w cieższym.
- Zobaczymy, teraz byle by się obudzili- powiedziałem, bo taka jest prawda.
- Dobra idę zanieść żonie- wziął dwa kubki i poszedł do szpitala. Sam również się tam udałem. Jedyne co to bardziej się zamartwiam.
Poszedłem usiaść obok. Chwyciłem jej rękę.
- Córuś obudź się, wezmę cię w tedy daleko- powiedziałem. Zacząłem, pewnie mnie słyszy. Oby tak było. Popatrzyłem się na nią śpiącą.
- Czemu to przydaża się akurat mnie?- zapytałem po chwili ciszy, nie licząc nawet na odpowiedź.
- Dobre pytanie tato- usłyszałem, zwrócile wzrok na nią. Widzę ją obudzoną.
- Tak się cieszę, że się obudziłaś- powiedziałem szczęśliwy. W odpowiedzi ujrzałem jedynie uśmiech.
- Chciałam cię przeprosić za to co mówiłam tam nad jeziorem- powiedziała z ledwością.
- Nie musisz, wiem, że nie byłaś sobą- odpowiedziałem i popatrzyłem jej w oczy.
- Możesz powiedzieć co tam się stało?- zapytałem jeszcze przed policją.
- Mogłabym później- powiedziała.
- Jasne, pójde po lekarza- powiedziałem, ale zrobiła to szybciej pielęgniarka.
- Dobry, coś cię boli?- zapytała dziewczynę.
- Jedynie głowa boli mnie- odpowiedziała.
- Dobrze, pani Basia zrobi ci jeszcze kolejne badania, opatrunek zmieni i poda leki- powiedziała, poszła do kolejnych pacjentów. Wyprosiła mnie z sali pielęgniarka.
Poszedlem w tym czasie coś właśnie zjeść. Poszedłem do bufetu po coś. Jest już późno.
- Dobry jedną bułkę z kurczakiem- powiedziałem do babki.
Marysia
Poszedł tata, zostałam sama. Akurat była to miła babka. Wrócił do mnie i usiadł obok. Sama jakoś zasnęłam niedługo później, nie chcąc dłużej myśleć. Udało się idealnie. Rano obudziłam się no wiadomo, obok nie kto inny jak tata.
- Co się stało? Czy wszystko z nią dobrze?- wparował zdenerwowany.
- Hejo brat tylko cii- powiedziałam cicho.
- Nic ci nie jest, kamień z serca- powiedział patrząc na mnie.
- W jakim sensie- powiedziałam z śmiechem.
- Wiesz no w jakim sensie- odpowiedział.
- Musicie tak krzyczeć?- spojrzał na nas, tata podniósł się.
- Możesz powiedzieć co tam się takiego wydarzyło?- tym razem zapytał Gabryś.
- No dobra, więc tak poszliśmy sobie na wycieczkę do lasu. Pani dała nam takie dziwne cukierki, jakaś część zasnęła szybko, chyba każdy zasnął. Potem pojawił się jakiś dziwny facet, podawali jakieś strzykawki. Dalej to był już sam odlot- zakończyłam swoją opowieść.
CZYTASZ
I Am Hear| Na Sygnale|
FanfictionŻyciem prowadzi fortuna, nigdy nie wiadomo co się stanie. Przekonała się o tym Marysia, dziewczyna miesza z walnięta ciotką i przybranym bratem. Co się stanie jeśli przez przypadek odkryje tajemnice skrywaną przez nich długi czas... Uwaga: Jeśli ci...