Rozdział trzynasty...

230 23 3
                                    

Nie wierzę że on to zrobił.. Jak mógł podnieść na mnie rękę. Jak? Zawsze sądziłam że jestem dla niego ważna. A tu co? Wyjeżdzamy z Londynu od moich rodziców a on robi takie świnstwo? Co do cholery się z nim stało? Nie rozumiem.. Po prostu nie rozumiem..
-Natka! -słyszę tupot szpilek. Ale nie chcę się odwracać. Nie chcę się nikomu pokazywać w takim stanie.
Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i schowałam twarz w rękach.
-Kochanie. -usłyszałam zadyszaną dziewczynę.
-Jestem z tobą nie płacz. -szepnęła czarnowłosa.
-Ciiii. -mrukła i przytuliła mnie mocno.
-Claudii on oszalał chyba. -wrzasłam wyrywając się z objęc przyjaciółki.
-Jak on? On... -szepnęłam.
-Napewno to... Mikuś [kiedyś tak na mnie mówiła] to na pewno nie było specjalnie.. -szepnęła.
-Sama nie wiesz co mówisz. -wrzasłam opadając na ławkę.
Spowałam po raz kolejny twarz w rękach i zaczęłam płakać.
Poczułam jak przyjaciółka siada obok i przytula mnie mocno.
-Mogę z nią pogadać? -usłyszałam jego głos. Od razu zesztywniałam.
-Nie wiem czy to dobry pomysł. -warkła Claudii i podeszła do loczka. A ja podniosłam wzrok. Nie mogłam na niego patrzeć. To cholernie zabolało.
-Claudii. -szepnęłam bardzo cicho.
-Spieprzaj Styles! -wrzasła moja przyjaciółka.
-Cyśka! -wrzasłam spoglądając na nią.
-Masz chwile. I jestem obok więc sobie uważaj dupku! -warkła i odeszła. Zostawiajc mnie z nim.
Nie bałam się. Bo nie miałam czego. Chłopak usiadł obok. Widziałam jak bawi się czerwoną wstąrzką którą wszyscy nosiliśmy.
-Dlaczego? -szepnęłam.
-Byłem u ojce.. -szepnął.
-Co mnie twój ojciec obchodzi? -wrzasłam wymachując rękoma w powietrzu. Dopiero wtedy zorientowałam się że jest cały czerwony. Płakał.
-Nie pamiętasz jaki on jest? -szepnął a mnie nagle olśniło. Rzuciłam się chłopakowi na szyję i mocno go przytuliłam.
-Przepraszam Natalii. Sam przed sobą nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Nie mam konkretnego wytłumaczenia dlaczego się tak zachowałem. -szepnął przytulając się do mnie. Miałam gdzieś że moczę mu ulubioną koszule.
-Rozumiem Harry. Nie musisz się tłumaczyć. -szepnęłam.
-Kocham cię. -szepnął chłopak.
-Ja.. ja ciebie też Harry. -mineła chwila aż wypowiedziałam te słowa.
Co do ojca Harrego. Aż dziwne że tu jest. Akurat teraz.. Bob [ojciec Harrego] Należy do jakiś chorych gangów. Jest wielkim szefem czy coś. Zabija ludzi. Tak o. Bez żadnych emocji. To potwór. Dlatego Harry nie przedstawił mi rodziców. Bo nie miał kogo. Mama zmarła a tata to okropny człowiek. Co się dziwić. To jakiś koszmar.
-Przepraszam. -szepnęłam.
-To nie twoja wina przeciez skarbie. -szepnął mi do ucha.
-Chodzmy. -powiedział cicho i wstaliśmy.
-Dziękuję Claudii. -przytuliłam przyjaciółkę.
-Idziemy.. -szepnęła. Chwyciłam ją za rękę, a Harry objął mnie ramieniem. I w wolnym tępie ruszyliśmy do domu. Niby się cieszę. Ale niby nie. Sama nie wiem co o tym wszystkim sądzić. To głupie. Chcę już się połozyc.
Weszliśmy do domu i oniemiałam. Dom. Niee. Królestwo. Tak. To odpowiednie słowo. Wnętrze jasne, ciepłe kolory wypełniały mnie od środka dobrą energią. Ale i tak chciałam się położyć. Weszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki. Wypiłam ciecz i ruszyłam w stronę schodów. Szłam białym korytarzem mijając drzwi z tabliczkami na których pisały imiona chcłopaków.
Natalii i Harry.♥♡
To było słodkie. Weszłam do środka i zaniemówiłam.
Wnętrze było cudowne. Wielkie łóżko. Na które od razu się rzuciłam i zasnęłam.

~~~
Hejj miśkii. Krótkii rozdział ale jest. A to dlatego ponieważ iż siędzę w świetlicy :(( Nie mamy z dziewczynami w-f a mam wi-fi ^^ Więcu supii. Ale trzeba iść się uczyć niemieckiego. ;(((((((( Trzymajcie kciuki. ♡♡♡
Dawajcie ---> ★★
I komentujcie ^^ kocham. ♥♥

Gimnazjalistka ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz