Gdy tylko umowa została podpisana James miał zacząć pracę..cóż miał bo nim ruszył zdarzył się wypadek, mianowicie James'a postrzelił jakiś facet przebiegający koło lokalu. Okno zyskało dziurę jednak nie to było ważne dla Jake, jego pracownik oraz niedoszły kochanek był postrzelony.
Wyglądało to bardzo poważnie jednak James próbował za wszelką cenę uniknąć wzywania karetki więc tłumaczył że nic mu takiego się nie stało mimo widocznej rany i krwi która leciała nim zaczęto tamować.
James jednak po czasie zemdlał co Jake od razu odebrał jako krytyczny znak, zapakował młodszego od siebie do samochodu oraz dość szybko ruszył do szpitala. Domyślał się jednak kto mógł to zrobić. Miał on wrogów jak chyba każdy szef mafii, najpewniej to jeden z nich dowiedział się o jego nowej zdobyczy i z zazdrości postanowił mu go odebrać.
Jake przed wyjazdem krzyknął do swoich ludzi jedynie by zaczęli szukać sprawcy oraz by wtedy go przetrzymali, chciał osobiście się z nim rozprawić, Jake mimo swojego osobistego uroku oraz dobra patrzącego z oka był skurwielem ale także był dobry. Za to właśnie nienawidziło go miasto i każda osoba która kiedykolwiek miała do czynienia z jego charakterem skurwiela. Byli tacy którym jednak udało się poznać go jako dobrego chłopaka.
W nich był właśnie James.
- Co z nim? - spytał gdy już zajęli się James'em. Pilnował go i tego co mu robią dość bardzo, nie ufał lekarzom.
- Przeżyje ale zostanie na obserwacji – dostał odpowiedź prawie natychmiast, jednak nie na taką liczył.
- Macie mu pomóc Kurwa jasne? - spojrzał na lekarza wymownym wzrokiem znaczącym iż powaga sytuacji nie okazuje by żartował i po chwili dodał. - Inaczej rozpierdolę wam ten szpital z wami na czele – oznajmił dość ostro i gestem ręki potwierdził tylko słowa wiedząc że lekarz go zrozumiał.
- Zrobimy ile możemy by chłopak wyszedł z tego cało jednak jego parametry i inne tego typu rzeczy są niskie, stracił dużo krwi a jego niedowaga jaką miał tylko nam utrudnia, powinieneś bardziej go pilnować – odezwał się lekarz którego Jake znał, przyjaźnili się. Dlatego mu jako jedynemu ufał i zawsze słuchał jego poleceń czy tak jak teraz nawet i lekkiego opierdolu. Musiał przyznać że zawsze przychodził z swoimi ludźmi właśnie do niego.
- To kurwa mu pomóż jak dasz radę byle żył – oznajmił dość ostro jednak jego wzrok i głos były już i tak łagodniejsze, wiedział że James będzie musiał mieć terapię i pomoc z wyjściem z zaburzeń które miał prawdopodobnie po dawnym życiu.. Nie ruszyło go to mocno, był gotowy dla chłopaka zrobić wszystko byle tamten był zdrowy i szczęśliwy.
Jake siedział cały czas w sali w szpitalu przy nim i nie zostawił go do samego obudzenia z śpiączki o której lekarze nie wspomnieli, jak i do samego wypisu który był dopiero po długich miesiącach przez pogarszający się stan chłopaka i to że nie chciał jeść nawet gdy Jake go prosił.
Tak, wiedział że zmuszanie nic nie da i postanowił prosić, znał się na chorobach psychicznych, w końcu miał znajomego lekarza oraz samemu kończył jakieś tam studia lekarskie. Dlaczego nie poszedł na lekarza tylko został szefem mafii?
To już raczej tajemnica której nigdy nikomu nie zdradzi. James po wybudzeniu się i tym jak go wtedy zważyli ważył 37 kg, kwalifikował się na wizytę w psychiatryku jednak Jake się nie poddawał i po długim proszeniu James zaczął jeść.
Początki oczywiście że były trudne jednak nie sprawiało to Jake'owi żadnych kłopotów chciał pomóc chłopakowi za wszelką cenę nawet jeśli miało trwać to długo, większość uzna że był naiwny i może faktycznie tak jest jednak czy to jakaś przeszkoda dla szczęścia? W końcu gdyby chciał mógłby go zabić bez zawahania.
- Jak się czujesz? - spytał gdy tylko wszedł do sali z jedzeniem do niego, chciał by między posiłkami również jadł dlatego często chodził po posiłek dla niego i przy okazji siebie, on przecież także czuł głód. Może poza wyjątkiem momentów jak ten gdzie zastał Jamesa nieprzytomnego w łóżku z ledwie wyczuwalnym pulsem.
Od razu wzywał lekarza i pielęgniarki jakimś przyciskiem w sali który jak się okazało uratował życie młodemu chłopakowi, Jake po tym co widział był całkowicie gotowy zabić sprawcę sytuacji oraz zaznaczyć w mieście nietykalność chłopaka, jednak nie byli razem i jedynie mógł oznaczyć iż chłopak dla niego pracuje i że nie poszukuje on drugiej pracy.
Czy żałował że nie jest z chłopakiem? Bardzo ale wtedy nie mógłby zarabiać na nim, przez co jego fundusze by się nie ruszyły i zarobki, oczywiście nie chodziło mu tylko o kasę. Chciał by jego ojciec był świadkiem pytania, dlatego musiał czekać.
Ojciec Jake wyjechał kryć się do innego kraju jednak mieli z sobą kontakt i byli umówieni na wakacje że pojadą, cóż Jake wiedział że chłopak musi do siebie po tym wszystkim dojść więc przełożył to wszystko tylko nie wiadomo na kiedy.
James w ten czas leżał na sali po zabiegu wyciągnięcia kuli oraz szyciu jak i reanimacji które od razu miał po sobie przez swój stan, wszystko wyszło tak nagle a w internecie pojawiły się już fałszywe informacje o śmierci młodego James'a. Jak pewnie wiadomo Jake od razu chciał zrobić z tym porządek i napisał do różnych gazet oraz zadzwonił do zaprzyjaźnionej policji mimo że miał każda w jednej ręce jeśli chodziło o nietykalność by się tym zajęli.
Cóż James mimo takiej obstawy z Jakiem nie mógł jednak liczyć na łatwe życie, samo to że został już postrzelony a dopiero zaczął pracę po podpisaniu umowy było znaczące że jego życie od tego momentu było zagrożone. Tak jak i to że nie mógł zakończyć pracy z tego powodu czy innego, jedynym powodem było by okazanie dość ryzykowne ale działające paszportu i tego że znalazł inną pracę.
James jednak nie miał zamiaru odchodzić mimo tego co się wydarzyło, czuł się dobrze w pracy mimo nie zaczęcia jej.
Spojrzał on po chwili na starszego chłopaka jak rozmawiał z lekarzem, nie zaczął on jednak się odzywać by myśleli że śpi
- Przeżyje ten zabieg? - spytał jeden z nich, głos pasował do Jake, to na pewno był on.
- Prawdopodobieństwo zgonu jest niskie a jego organizm jest młody. - To za to powiedział inny, i z głosu starszy mężczyzna gdzieś na oko koło 40 słysząc jego głos.
- Nie pytam o jego organizm i to czy da radę ale o to czy on to PRZEŻYJE – Oznajmił młodszy głos jednak zdecydowanie stanowczo i tak by okazać iż nie jest chętny na żarty
- Owszem przeżyje jest na to wielka szansa jednak będzie potrzebował rehabilitacji wtedy i pomocy w pierwszych dniach w normalnym funkcjonowaniu – Oznajmił starszy mężczyzna i najwidoczniej zauważył iż James nie śpi bo spojrzał w jego kierunku co także zrobił Jake.
CZYTASZ
🖤Ten uroczy manipulator...🖤
RomanceJames, nastolatek o wielkim sercu z jedną wadą - manipuluję innymi bez opamiętania trafia on przez to na 25 letniego Jake'a. James ma 21 lat a Jake zakochał się w nim na zabój. Czy on dobrze robi? Może pożałuje decyzji i będzie cierpiał? Jedyne co m...