Rozdział 19

171 11 0
                                    

Niall Pov

Zatrzasnąłem drzwi samochodu, który następnie odjechał, a ja odwróciłem się twarzą do mojego domu. Z westchnieniem ruszyłem w stronę drzwi wiedząc, że muszę zmierzyć się z tym całym bagnem, jakie zostawiłem wychodząc poprzedniego wieczoru. Wschodzące słońce lekko drażniło moje powieki, przez co musiałem je przymrużyć. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, zamykając je z lekkim trzaskiem. Z kuchni wyłonił się loczek, który na mój widok odetchnął z ulgą.

- Gdzie byłeś, Niall? Martwiłem się! - w jego głosie słyszałem wyraźnie, że był zirytowany. Aż się we mnie zagotowało.

- Co Cię to obchodzi? Wiesz co, nie chce mi się na Ciebie nawet patrzeć po tym, co odwaliłeś. Zabieram swoje rzeczy i się wynoszę.

Nie miałem takiego planu, jednak kiedy tylko stanął mi przed oczami obraz tych zdjęć i pierdolonego dildo, decyzję podjąłem natychmiast. Ruszyłem w stronę sypialni z dwoma reklamówkami, które uprzednio zabrałem z koszyka w przedpokoju. Zacząłem wrzucać do nich swoje ubrania.

- Chyba sobie żartujesz. Dokąd pójdziesz? Ni, proszę, porozmawiajmy o tym na spokojnie..

- Nie, Harry. Tutaj nie ma o czym rozmawiać. Chcę tylko wiedzieć.. Dlaczego? Czego Ci brakowało? - spojrzałem na zielonookiego z bólem w oczach. Poczułem, jak robi mi się mokro pod powiekami, jednak szybko dogoniłem łzy instensywnie mrugając. Cholera, nienawidziłem tego w sobie.

- Nie potrafię Ci odpowiedzieć. Niall. Jesteś cudowny, wiesz o tym.. Po prostu.. Coś zaiskrzyło i nie potrafiłem tego powstrzymać. Tak strasznie Cię przepraszam..

- Mogłeś mi po prostu o tym powiedzieć, nie byłoby całej tej szopki - warknąłem, rzucając klucze na łóżko i z dwoma wypchanymi reklamówkami skierowałem się do wyjścia. - Nie dzwoń do mnie. Żegnam. - rzuciłem oschle i wyszedłem na ulicę. W jednym ten palant miał rację; nie miałem dokąd pójść.


Harry pov

Chodziłem nerwowo po pomieszczeniu.

-Kurwa kurwa kurwa!- warknąłem po czym uderzyłem dłonią w ścianę robiąc w niej sporą dziurę. Jakiś czas od opuszczenia przez blondyna domu , zadzwoniliłem do tego niebieskookiego skrzata. Kilka sygnałów później odebrał.

-Czy możesz mi łaskawie powiedzieć czemu zniszczyłeś mi związek?!- warknąłem do słuchawki.

-Harry o co chodzi... Nic nie zrobiłem naprawdę.- głos Louisa był lekko podwyższony jakby mial się zaraz rozpłakać.
-Nic nie zrobiłem... Nie oskarżaj mnę o coś czego nie zrobiłem. Nie wiem nawet o co chodzi!- uwierzyłem mu. Jestem gliną wiem kiedy ludzie kłamią.

-Przepraszam. Przyjedź do mnie. Muszę kogoś wyruchać.- mruknąłem do słuchawki po czym się rozłączyłem.

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz