Kim siedział w swoim i Porchay pokoju, było już ciemno, pomieszczenie oświetlała tylko mała lampka nocna przy ich łóżku.
Nagle drzwi od łazienki otworzyły się, Porchay wyszedłem z niej w Koszulce Kim'a. Połączył pomysły starszych bottomów. Kupił sobie kabaretki, ubrał koszulkę Kim'a...i najważniejsze, zamierza oddać siebie.
W sumie w takim razie to prezent dla nich obu. Porchay podszedł do męża i położył stopę na udzie Kim'a, starszy spojrzał najpierw na jego twarz później na nogę, przełknął głośno ślinę.- jak ci się podoba mój nowy zakup?- zapytał zakręcając na placu kosmyk włosów Kim'a.
- są bardzo ładne...- patrzył na nogi Porchay, nadal ich nie dotykając. no tak czeka na pozwolenie
- no na co czekasz? Dotknij ich- złapał go za nadgarstek i położył jego rękę na swojej nodze - dziś możesz się pobawić - uśmiechnął się i pocałował go w usta. Kim wstał z fotela i postawił na nim Porchay, sam usiadł na podłodze, zaczął całować szyję młodszego
- pięknie wyglądasz w mojej Koszulce, ale bardzo chcę ją z ciebie teraz zerwać - ugryzł delikatnie szyję Porchay. Ten złapał go za policzki
- więc zrób to.- długo powtarzać nie musiał Kim zdjął mu koszulkę i rozłożył delikatnie nogi Chłopaka, zębami zsunął kawałek materiału z nóg Które tak uwielbia. Na udach Porchay zawitało wiele malinek, ugryzień, nawet zadrapań. - Kim... weź mnie już błagam - złapał go za twarz i pocałował go w usta, Kim oddał pocałunek, zsunął z Niego majtki.
- nie mamy już lubrykantu- powiedział, a Porchay zsunął się z fotela, zębami pozbawił go bokserek. Poradził sobie ustami. Grzecznie ruszał głową, Kim zacisnął ręce na jego włosach i odsunął go po chwili od swojego penisa.
Złapał go i podniósł, postawił go znów na fotelu, wszedł w Porchay bez rozciągania przez co młodszy wydał z siebie dość głośny jęk. Odchylił głowę do tyłu i zaciągnął ręce na barkach Kim, tym samym wbił pazury w jego skórę.Kim zaczął poruszać się w Ukochanym, który bawił się tej nocy w najlepsze...
Rano Kim spojrzał na niego, leżał na brzuchu owinięty kocem
- i jak prezent na rocznicę ci się podobał?- zapytał dotykając swoim nosem jego
- Porchay nasza rocznica jest za tydzień.- powiedział pokazując mu kalendarz
- ... No to za tydzień powtórka...- zaśmiał się
- tylko tym razem ja ci kupię prezent - pocałował go w usta