XVII. • Execution •

370 18 3
                                    

Sienna nie pamiętała, jak dokładnie znalazła się w tym statku, ani czyj on był, ale to nie miało znaczenia.

Cała jej uwaga skupiała się na jednym: Anakinie. Jeśli coś mu się stało, jeśli naprawdę był w niebezpieczeństwie, nie wybaczyłaby sobie, że go zostawiła.

Myśl o tym, że mógłby pomyśleć, iż jej na nim nie zależy – szczególnie po tym, jak odsunęła się od niego po ich pocałunku – bolała ją równie mocno, jak ból fizyczny, który teraz dzieliła z nim w mocy.

To było złe posunięcie. Wiedziała o tym nawet wtedy, ale potrzebowała czasu, żeby poukładać sobie w głowie to, co czuła. Sama nie wiedziała, czego chce. Z jednej strony naprawdę lubiła Anakina, i chociaż trudno jej było mówić o miłości, wiedziała, że coś między nimi było. Coś, czego nie mogła tak po prostu zignorować.

Ale z drugiej strony... Co jeśli to wszystko było tylko iluzją? Co jeśli ich pocałunek był wynikiem połączenia w mocy? Może było to jak eliksir miłosny, coś sztucznego, co nie powinno było zaistnieć?

Jednak instynkt i ból, który teraz dzieliła z Anakinem, nie pozwalały jej siedzieć bezczynnie. Czuła, że musi działać, że musi go odnaleźć, niezależnie od tego, co to dla nich obojga oznaczało.

Gdzie on był? Jak bardzo cierpiał?

Zamknęła oczy i skupiła się na mocy. To było jak wewnętrzny kompas, prowadzący ją w stronę ukochanego.

Każda cząstka jej istnienia wiedziała, że musi podążać za tym wezwaniem. Otworzyła panel nawigacyjny i bez wahania ustawiła autopilota na Tatooine.

To tam prowadziła ją moc. To tam znajdował się Anakin.

_________________________________

Kilka godzin później...

Lądowanie przebiegło bez problemów, choć serce Sienny biło szybciej niż zwykle. Głos autopilota oświadczył, że teren jest bezpieczny, ale ona nie była w stanie się uspokoić.

Tatooine zawsze budziło w niej najgorsze wspomnienia, a koszmary o Barxie wciąż prześladowały ją w snach.

Gdy wyszła ze statku, uderzyło ją wszechobecne ciepło i pył. Dwa słońca powoli wynurzało się zza horyzontu, rozświetlając pustynne pustkowie.

Sienna z niechęcią zaciągnęła kaptur na głowę, chcąc ukryć się przed wzrokiem ewentualnych strażników i wrogów.

'Cholerny piasek' mruknęła pod nosem, otrzepując buty z drobinek, które już zdążyły wślizgnąć się do środka.

Wolała trzymać się z daleka od ludzkich osiedli, ale wiedziała, że nie miała wyboru. Musiała dotrzeć do miasta.

Gdy weszła na jego obrzeża, jej zmysły były w pełni wyostrzone. Wokół niej roiło się od handlarzy, złodziei i najemników. Miasto tętniło życiem, ale jej obecność wywoływała u mieszkańców niechętne spojrzenia.

Czuła ich wzrok na plecach, a chłodny dreszcz przeszył jej ciało. Każdy krok był ostrożny, przemyślany. Nie mogła sobie pozwolić na błąd.

Nagle, z tłumu wyrwał się krzyk:

'Stój! Nie ruszaj się, złodziejko!' Sienna odwróciła się w stronę handlarza, który biegł w jej stronę.

W jednej chwili, bez zastanowienia, sięgnęła po Moc.

Subtelnie, lecz zdecydowanie zatrzymała go, unieruchamiając jego ruchy. Jej oczy błysnęły, a ton głosu stał się spokojny i pełen autorytetu.

'Nic nie ukradłam. To była tylko pomyłka. Teraz powiesz mi, gdzie jest generał Kenobi i jego uczeń'

|| Escaping The Destiny || anakin skywalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz