Rodzina

220 19 25
                                    

Rano Shimura gdy się obudził zdziwiony spojrzał na wciąż śpiących mężczyzn. Nie sądził, że naprawdę z nim zostaną na całą noc ale bardzo się z tego powodu cieszył. Leżał tak chwilę aż zaczął się nudzić jednak na szczęście Hawks obudził się. 

- Już nie śpisz? - Powiedział zaspanym głosem spoglądając na dziecko.

- Mhm. - Mruknął cicho, nie wiedząc jak się zachować.

- Co chcesz zjeść? - Zapytał wstając z łóżka. 

- Bez różnicy. 

- To chodź do kuchni. Coś się wymyśli.

Oboje zeszli na dół i Hawks zaczął przeszukiwać szafki myśląc co mógłby zrobić. W końcu wpadł na pomysł i szybko zaczął szykować w międzyczasie rozmawiając z Shimurą. Jest już tydzień u niego. Ma sporo ubrań i zabawek. Jako bohater może sobie na to pozwolić ponieważ zarabia sporo. Jednak nie może pozwolić sobie by z nim wychodzić bo ludzie mogą zacząć gadać. Chyba Dabi jednak powinien załatwić papiery dla niebieskowłosego. Myślał też nad kupnem dla niego telefonu. Może i jest dzieckiem i nie chciałby tak szybko mu dawać to jednak często dostaje dłuższe misje a Tōya nie zawsze będzie mógł przyjść do niego.

- Idź obudzić Dabiego. - Powiedział gdy kończył szykować dla nich posiłek. - Powiedz, że śniadanie gotowe.

- Dobrze. - Odpowiedział uśmiechnięty i pobiegł na górę do swojego pokoju.

Spojrzał na śpiącego mężczyznę i już mniej pewnie do niego podszedł. Delikatnie go szturchnął bojąc się jego reakcji. 

- Tōya wstawaj. - Powiedział. - Keigo zrobił śniadanie. - Jeszcze raz go szturchnął co tym razem zadziałało. 

Brunet usiadł na łóżku i ziewnął po czym spojrzał na stojącego obok dzieciaka. 

- Co chcesz Tenko?

- Bo Keigo prosił by cię obudzić bo śniadanie już zrobił. - Gdy tłumaczył wpatrywał się w swoje bose stopy bojąc się co zrobi Dabi. 

- Nie stresuj się tak. - Powiedział i gdy w końcu Shimura spojrzał się na niego, uśmiechnął się. Wstał z łóżka i podniósł czerwnookiego z ziemi. - Nie chodź boso bo się przeziębisz. - Mówiąc to wyszedł z pokoju i skierował się do kuchni. Gdy byli już w kuchni ponownie odezwał się brunet tym razem do swojego partnera. - Co dzisiaj przygotowałeś? 

- Owsiankę z owocami. - Odpowiedział i wskazał na stół gdzie znajdowały się już trzy miski. - Siadać zanim wystygnie. 

Gdy już cała trójka zjadła Dabi zaczał zmywać naczynia. 

- Ty gotowałeś ty powinieneś zmywać. - Stwierdził oburzonym tonem złoczyńca.

- Nie marudź. Mogłem ci nie robić. I tak żyjesz u mnie za darmo więc musisz jakoś płacić, pasożycie. 

- Płacę w naturze. - Powiedział i uśmiechnięty spojrzał na blondyna, który w dłoni właśnie trzymał jedno ze swoich piór. - Uważaj bo spłoniesz. 

- O to się nie martw. - Odpowiedział ale puścił czerwone pióro, które wróciło na swoje miejsce. 

- Pomyślałem, że jeśli całe dnie siedzi w domu a ty z nim nie możesz wychodzić to ja gdzieś wieczorem pójdę się przejść. Będzie mniej ludzi. Złoczyńcy nic nie zrobią a nie jestem tak rozpoznawalny jak ty więc problemu nie będzie. - Powiedział Dabi, kończąc zmywać i siadając ponownie przy stole.

- Dobry pomysł. - Przyznał niechętnie. - Mam nocny patrol więc i tak chciałem prosić byś się nim zajął. 

- To co Tenko, chcesz wieczorem iść na spacer? - Zapytał. Shimura odkąd usłyszał ten pomysł wpatrywał się z nadzieją w oczach w mężczyznę. Od bardzo dawna nigdzie nie wychodził więc perspektywa swobodnego chodzenia po mieście cieszyła dziecko. Energicznie pokiwał głową z dużym uśmiechem na ustach. - Wyjdziemy w takim razie jak się ściemni. - Powiedział zadowolony.

- Ostrożni bądźcie. - Powiedział Takami spoglądając na bruneta. Chociaż jest bardzo inteligentny i rozważny to jednak czasami przyjdzie mu jakiś głupi pomysł. Jak na przykład morderstwo z nudów.

- Spokojnie. Wszystkim się zajmę. A jutro ogarnę papiery dla niego. 

- Niech będzie, lepiej będzie go samemu uczyć. - Przyznał niechętnie wracając wspomnieniami do wczorajszej kłótni. 

- Kai pomoże mi z fałszywymi papierami. Mogę pogadać by pomógł przy nauce. Ma dość dużą wiedze. 

- Nie wiem czy to dobry pomysł. Wiesz jaki on jest.

- Wiem. Jak się poznają to zobaczymy co on będzie o tym myślał. I jak się Tenko będzie przy nim czuć. 

- Niech zrobi coś głupiego o zabije. 

- Bohater i takie słowa. No nie spodziewałem się.

- Mówię to chyba bardziej jako rodzic. - Czerwonooki w lekkim szoku spojrzał na blondyna. - O ile się zgodzisz Tenko. 

- Zgodzę? - Zapytał nie do końca rozumiejąc o co chodzi mężczyźnie. - Na co?

- Byśmy byli twoimi rodzicami. W papierach będzie Hawks. - Zaczął tłumaczyć Dabi. - Ale to tylko papier. Równie dobrze możesz powiedzieć, że nie chcesz jak nasze dziecko a po prostu zajmować się tobą. 

- Czyli ja będę waszym dzieckiem i nie nic się nie zmieni? Nie będziecie bić mnie i karać za wszystko tak jak to robili rodzice?

- Będziesz tu bezpieczny. Będziemy twoją nową rodziną. Nie pozwolimy by ktoś chociażby krzyknął na ciebie. - Chłopak szczęśliwy wpatrywał się w mężczyzn i słuchał tego co mówią. - To co? Jesteśmy rodziną?

- Tak! - Krzyknął radośnie na co oboje się uśmiechnęli. 

- Jak już jest po śniadaniu to idź się przebierz. Nie można cały dzień przesiedzieć w piżamie. - Powiedział blondyn. 

- Dobrze. - Odpowiedział mu i wyszedł z kuchni.

- Już odwrotu nie ma. - Powiedział Dabi bawiąc się swoimi płomieniem.

- Wiem. Jak się czujesz będąc rodzicem? 

- A jak mam się czuć? Jest dziecko to jest. 

Takami uśmiechnął się delikatnie i wyszedł z kuchni. Dabi często udaje, że nic go nie obchodzi ale widział jak się przejął słowami, że rodzice go bili. Sam jest nadwrażliwy na takie tematy w powodu swojego ojca. 

Tōya wiedział, że w domu też nie miał najlepiej. Wczoraj mu powiedział o swojej babci i wspominał, że chciał ojca zabić ale przez przypadek zabił wszystkich. A teraz jeszcze dowiaduje się że był bity. Stwierdził, że musi się dowiedzieć co się działo u niego w domu zanim ich wymordował. 

Niebieskowłosy chłopiec - Hawks x DabiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz