Spokojnie, to nie jest ostrzeżenie w stylu Uwaga sceny 18+! Nie. Ta historia nie zawiera żadnych pikantnych scen ani nic w tym rodzaju. Jest to ostrzeżenie zupełnie innego rodzaju, ale zanim, muszę najpierw w skrócie powiedzieć coś o tej książce.
Otóż, gdy ją wymyśliłam, miała to być książka podzielona na dwa tomy. Pierwszy udało mi się w całości napisać, a drugi dokładnie zaplanowałam. Jestem typem pisarza, który nie umie pisać na spontanie. Jak mam pomysł, to muszę go najpierw mniej lub bardziej rozplanować. W przypadku drugiego tomu Otchłani Pandory, ten plan był bardzo rozbudowany. Nawet miałam już podział na rozdziały i streszczenia, co się w nich będzie działo, jak i również wszystkie najważniejsze dla fabuły fragmenty dialogów, no i oczywiście szczegółowe charakterystyki wszystkich nowych postaci, które miały się w tej części pojawić. Pamiętam, że byłam z tych moich pomysłów bardzo dumna. Wszystkie te notatki zapisałam w jednej notce w notatniku na telefonie i nigdzie indziej. Był to mój ogromny błąd. Po napisaniu tego całego planu, postanowiłam trochę od tej historii odpocząć i wrócić do niej za jakiś czas. Minął sobie rok, gdy naglę, przeglądając notatki, przypadkiem zamiast niepotrzebnych notatek do pierwszego tomu, bezpowrotnie usunęłam te do drugiego. Zostałam kompletnie z niczym i już nie pamiętałam tego tak dobrze, więc nie byłam w stanie odtworzyć ich z pamięci. Tak mnie to rozżaliło i sfrustrowało, że całkiem porzuciłam ten projekt.
Teraz po około czterech latach od tego zdarzenia znalazłam ten pierwszy tom i uznałam, że szkoda mi go tak trzymać skoro mam go już w całości napisanego. Postanowiłam więc, że zacznę go powoli poprawiać i tu publikować. Bo może komuś te moje wypociny się spodobają.
No i przechodząc do sedna tego ostrzeżenia, nie wiem, czy pokuszę się o napisanie tego drugiego tomu. Pamiętam go bardzo wyrywkowo, więc musiałabym go w sumie wymyślić od nowa. Nie obiecuję, że to zrobię, ale jednocześnie nie mam 100% pewności, że tego nie zrobię. Może się okazać, że po poprawieniu i opublikowaniu już całej tej pierwszej części dostanę nowego natchnienia pomysłów i jednak będę chciała dokończyć tę historię. Ostrzegam, że jest to bardzo niepewne, więc uczulam, że ta historia może zakończyć się w nie fajnym miejscu i pozostawi wiele pytań, a niewiele odpowiedzi, gdyż najwięcej miało się wyjaśnić właśnie w tym drugim tomie. Mimo to mam nadzieje, że nie odstraszyłam tym jakoś bardzo. Jak najbardziej miło mi będzie, jeśli ktoś ją będzie chciał czytać, po prostu wolałam uprzedzić o sytuacji, by później nie było niefajnej niespodzianki.
Tak więc kończę ten wpis. Miłego czytania!
CZYTASZ
Otchłań Pandory
AdventureDawno temu ziemia rozstapiła się, wypuszczając na powierzchnie krwiożercze potwory. Ludzie, chyląc się ku upadkowi, ledwo przetrwali. Wszystko dzięki utworzeniu Gwardii Nadzorczej. Wojsku z czasem udało się opanować sytuacje i utrzymać potwory w ryz...