Oliver Wood

108 6 0
                                    

Najsmutniejsze życie po mojej śmierci wiódł Oliver Wood. Został kapitanem jak zawsze marzył Zjednoczonych z Puddlemere choć teraz już powoli planował odsunąć się z tej roli i zostać trenerem Zjednoczonych. Z tego co słyszałam chciał by kapitanem była Leila.

Początkowo żałoba Olivera była strasznie widoczna. Chodził ubrany tylko na czarny i odwiedzał mnie dzień w dzień. Trochę niczym George z Fredem. Często spotykali się na cmentarzu i razem nas opłakiwali. Oliver przychodził nad mój grób i płakał i przepraszał. Obwiniał się za moją smierć. Był pewien, ze gdyby wtedy on nie ugodził mnie zaklęciem uśmiercającym, to przeżyłabym. Był strasznie pewien, ze byłabym w stanie walczyć na tyle by wyjść cało z bitwy. Nigdy się nie dowiemy co by było gdyby, niepotrzebnie gdybał. Gdyba, cały czas.

Dopiero po 3 latach od mojej śmierci Oliver się trochę ogarnął. Jego znajomi i rodzina, od których się odsunął wywarli na nim by ten zmienił swoje podejście do żałoby. Oni mieli dosyć tego, ze już go z nimi „ nie ma " i ze przeżywa smierć swojej ex, która nieszczęśliwie ugodził zaklęciem uśmiercającym niewybaczalnym nieodwracalnym podczas bitwy.

Oliver wtedy zmienił swój styl żałoby. Przed rodziną i znajomymi udawał, ze wszystko w porządku. Uśmiechał się do nich i nawet próbował wysłuchiwać ich problemów - tak naprawdę nie słuchał co do niego mówią ale dobrze udawał, ze wie o co chodzi. Zaczął z nimi spędzać święta jak dawniej i zaczął ich nawet odwiedzać sam z siebie.

Jednakże gdy wracał od nich do domu zaszywał się w pokoju i najczęściej płakał. Choć muszę przyznać płacze już coraz mniej. Tak jakby wypłakał już wszystkie łzy. Teraz zaszywa sie w pokoju i albo chodzi spać albo gapi sie długimi godzinami w ścianę.

Ja cały czas czuje sie winna temu jak jego życie wyglada. Porównując życie Olivera do innych np. Harrego to jest to okropne.

Oliver wstaje codziennie rano, budzi się i gapi się godzinę w sufit. Nie wiem o czym myśli, nie mam takich mocy. Wtedy sie ubiera i je śniadanie choć robi to bez życia, tak strasznie niechętnie. Idzie do pracy. Spotyka sie z drużyną Zjednoczonych z Puddlemere. Robi treningi dwa razy częściej niż wcześniej. Naciska na nich i wyzywa o byle co. Tylko nie Leilę, ona ma specjalne traktowanie. Nikt nie wie dlaczego. Leila sama jeszcze sie nie dowiedziała, ze to on mnie zabił. Ona jedynie wie, ze był ze mną w związku. Początkowo chodziły plotki wśród drużyny, ze kapitan zakochał sie w Leili i dlatego traktuje ją inaczej.

Gdy drużyna ułatwiała sie do domu on sam latał i grał do późnego wieczora. Wtedy chodził na miasto coś zjeść lub może spotkać sie ze znajomymi posłuchać innych problemów. Potem nocami przychodził do mnie sie wypłakać i przepraszać wciąż za to samo. Minęło 19 lat i nic się nie zmieniło w jego życiu. Dwa razy nawet zdażyło mu się zasnąć wtulonym w mój nagrobek. Myślałam nad nawiedzeniem go we śnie ale nie wiem jakby to przyjął.

Oliver właśnie jadł śniadanie tak bardzo pełen życia gdy ja podczas testów sprawdzających naszą wiedzę. Najwiecej chęci do życia miałam gdy pisałam sprawdzian w mugolskiej szkole zanim przyszłam do Hogwartu, sprawdzian z matematyki. Myślałam ze się potnę długopisem. Sowa przyleciała do Wooda i podała mu list.

Był to list od Harrego. Zaprosił go na obiad i wspólne wyjście. Oliver niechętnie odpisał, ze bardzo się cieszy i chętnie się z nim spotka.

- Wcale nie chce się z nim widzieć. On się ożenił i ma dzieci, ma super życie. A ja? Tylko praca, cmentarz, dom i płacz. - westchnął Oliver.

Wyszedł z domu i poszedł na trening drużyny. Tam dosłownie na wejściu do szatni zderzył sie z moją siostrą, która właśnie z niej wychodziła.

Spodoba ci się także

          

- Ojej, przepraszam, kapitanie. - powiedziała Leila.

Oliver zaśmiał sie.

- W porządku. Wszyscy są już gotowi? - spytał.

- Tak, czemu się dzisiaj spóźniłeś? To do ciebie niepodobne. - spytała Leila.

- Spoźniłem się? Nawet nie zauważyłem. - powiedział Oliver. - Odpisywałem na list.

- Okej, rozumiem. - powiedziała Leila i odeszła ale Oliver chwycił ją za nadgarstek.

- List od Harrego Pottera. Chce sie ze mną spotkać dziś. Zapewne chce mi poopowiadać o swoich dzieciach i Ginny. - powiedział Oliver.

Leila uśmiechnęła sie do niego. Dlaczego on jej sie tłumaczył?

- W porządku. - powiedziała. Wood odwzajemnił jej uśmiech i udał sie do szatni.

- I dobrze, ze raz sie spoźniłem. Przynajmniej będą myśleć, ze mam swoje życie. - szepnął do siebie Oliver.

Trening zrobił im dziś bardzo ostry. Nie oszczędził nikogo i zwyzywał prawie wszystkich - oprócz Leili. Słyszałam, ze zaczęło to już irytować kilka osób z drużyny. Po treningu Oliver latał sobie samotnie na miotle przez ponad godzinę i w końcu wrócił do domu. Przebrał się i ruszył na spotkanie z Harrym.

Spotkanie wyglądało tak jak Oliver sobie wyobrażał. Harry opowiadał o swoich dzieciach i o swoich planach na nadchodzące wakacje. Chcą rodzinnie wyjechać do Włoch. Oliver natomiast zmyślał jak z nut. Opowiadał Harremu rzeczy, które nawet w połowie nie mijały sie z prawdą. Opowiadał, ze randkuje ale nie może znaleźć tej jedynej. Nawet wymyślił sobie dokładny opis jednej z „ nieudanych " randek. Oczywiście coś takiego nie miało miejsca. Opowiadał mu o treningach i o tym jakie są one wspaniałe - no jak kto uważa. Opowiadał o swoich planach na wakacje, których wcale nie ma. Kłamał,ze ma zarezerwowany pobyt w Nowym Jorku oraz w Rzymie. Zrobił wszystko by Harry nie poznał, ze Oliver zatracił sie w żałobie na dobre.

Po spotkaniu z Harrym ( który umówił sie z nim na kolejne ) Oliver udał sie na cmentarz. Ledwo gdy dotarł nad mój nagrobek padł na kolana przede mną.

- Dlaczego? Dlaczego cię tu nie ma? Dlaczego musiałaś mnie zostawić? Nie chce tu być bez ciebie. Co mam zrobić. Nie chce tak żyć, co to za życie z resztą? Czy ty tez tęsknisz za mną choć w połowie tak jak ja za tobą? Czy ty mnie widzisz? Czy ty mnie słyszysz? Skąd mogę mieć pewność, ze nie stałaś się nicością? - pytał mnie.

- Jak mogę ci odpowiedzieć? - spytałam.

Na mój nagrobek spadł jeden z liści, z racji iż była to jesień. Uklękłam przy swoim nagrobku i spróbowałam czegoś po raz pierwszy - pytałam się kiedyś Remusa czy to możliwe abyśmy niematerialni poruszali rzeczami materialnymi. Powiedział, ze to bardzo trudne i rzadko się udaje. Ja postanowiłam teraz spróbować. Z całej siły starałam się dotknąć liść. Z początku oczywiście moja ręka przenikała przez niego, ale w końcu za którymś razem udało mi się go poruszyć.

Oliver oczywiście spojrzał na liść ale zapewne pomyślał, ze to wina wiatru ( którego nie ma swoją drogą ). Liść to chyba za mało. Zabrałam się wiec za znicz, który leżał na moim nagrobku - postawiła go Olive dwa dni temu. Skupiłam się bardzo mocno. Tak mocno tego chciałam, ze nie mogło się nie udać. Poruszyłam zniczem przybliżając go do Olivera.

- Nicole? - zdziwił się marszcząc brew. Poruszyłam zniczem na znak, ze tak, to ja.

- Nicole jeśli to ty, naprawdę mnie słyszysz? - zdziwił się.

Ponownie ruszyłam zniczem.

- Nie mogę w to uwierzyć! Jesteś ze mną! - ucieszył się, a ja przesunęłam znicz.

- Zgaduje, ze nie podoba ci się mój żywot po twojej śmierci. - powiedział Oliver, a ja zgodziłam się ruszając zniczem.

Tak bardzo chciałabym go teraz przytulić, byl taki biedny, samotny.

- Rusz zniczem na tak, nie ruszaj na nie. Lubię twoją siostrę, przeszkadza ci to? - spytał. Oczywiście nie ruszyłam znicza na co Wood się zaśmiał. - Myślisz, ze wybaczy mi kiedyś jak się dowie, ze to ja ciebie ugodziłem tym zaklęciem?

Ruszyłam zniczem na znak, ze oczywiście, ze Leila mu wybaczy.

- A czy ty... wybaczysz mi? - spytał.

Ruszyłam zniczem aż trzy razy. Trzy razy na tak. Wybaczyłam ci 19 lat temu.

- Ja sobie nie dam rady. - powiedział i tak. - Ale dziękuje ci, ze mogłem z tobą porozmawiać. Może spróbuje się pozbierać. Czy jutro tez będziesz ze mną?

Ruszyłam zniczem.

- Dziękuje. Kocham cię. Zawsze cię kochałem. A to, ze bardziej zależało mi na quidditchu to była nieprawda. Teraz został mi tylko quidditch bo go nie stracę, a ciebie straciłem. - powiedzial.

Nie straciłeś mnie, bo jestem z tobą.

- Dziękuje. Kocham cię i do zobaczenia jutro. I po jutrze. I za tydzień. I za rok. - powiedział Oliver, a ja ruszyłam zniczem na znak, ze widzimy się jutro.

Friends break up
Friends get married
Strangers get born
Strangers get hurried
Trends change,
Rumors fly through new sky
But I'm right where you left me

Dzisiejsza Uczennica Hogwartu: Sekret Ojca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz