Rozdział 38

2.4K 74 5
                                    

Aurelia

- Gdzie byliście?- spytała ciekawska.
Zerknęłam za siebie, nie było Xaviera ani Oliviera.

- Zabrał mnie na randkę ale skończyło się źle.- wyszeptałam.

- Oh.- zmarszczyła brwi.- Co się stało?- również wyszeptała.

- Kłótnia.- machnęłam dłonią.

- O co?

- Przeszłość, ta zdrada i to wszystko.- wymamrotałam.

- Rozumiem. Chcesz?- spytała pokazując płatki z mlekiem.

- Tak.- schowałam twarz w swoje dłonie.

- Pójdziesz się ich spytać czy chcą coś jeść?- spytała Lu.

- Lucy.- mruknęłam.

- Boisz się?- spytała uśmiechnięta.- Idź.- powiedziała spokojnym głosem.

Ruszyłam w stronę tarasu. Słońce oświetlało cały ogród, w tym też chłopaków. Ich rozmowa ucichła i skupili na mnie wzrok.

- Lu się pyta czy chcecie coś jeść.- wymamrotałam.

- A co robi?- spytał Olivier.

- Płatki z mlekiem.

Olivier się uśmiechnął na tą odpowiedz.

- Ja chcę.- powiedział po chwili Olivier.

- A ty?- zerknęłam na Xavier'a.

- Też.- spokojny i opanowany głos wydostał się spomiędzy jego ust.

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do środka.

- Też chcą.- stanęłam przy blacie.

- Dobrze. Tu już są nasze.- podała mi miski.

Odwróciłam się i poszłam na taras. Położyłem miski na stole i podeszłam do Xavier'a który leżał rozjebany na całą kanapę tarasową. Gdy dotarło do niego że chcę usiąść to się posunął i usiadł normalnie. Lu przyszła z śniadaniem dla naszych mężczyzn i usiadła obok Oliviera.

- Angel dzwoniła.- zaczęła Lu.- Zostawi wam Blaise'a a my pojedziemy na zakupy.- dokończyła.

- Dobrze.- powiedział Olivier.- Miałaś już wypłatę czy przelać ci trochę?- spytał ją.

- Wczoraj dostałam wypłatę.- odpowiedziała.

Albo mi się wydaje albo dzisiaj na prawdę dobrze się dogadują. Możliwe że to tylko wczorajszy dzień był gorszy dla nich.

Włożyłam łyżkę do buzi i zerknęłam na Xavier'a.
Za to my na odwrót. Wczoraj było super a dziś wszystko się spieprzyło.

Nadal byłam na niego zła. Było za dużo emocji i powiedzieliśmy kilka słów za dużo. Chociaż uważam że powinniśmy omówić ten temat bo to ważny czas w naszej historii, to nie uważam że musimy się przez to kłócić.

Zjedliśmy, posprzątałam po sobie i poszłam na górę się szykować.

- Zmieniłaś dolary na funty?- spytał nagle wchodząc do pokoju.

- Nie. Jeszcze nie.- zmarszczyłam lekko brwi.

- Masz.- wyciągnął ze swojej torby kilka banknotów.

- Nie chcę.- nie przyjęłam.

- Bierz.- powiedział oschłym tonem.

Po moim ramionach przebiegły niemiłe ciarki. Zrobiło mi się zimno i niekomfortowo. Co się ze mną dzieje?

Wyprostowałam się i spojrzałam mu prosto w oczy. Złapałam banknoty i położyłam je na łóżku.
Xavier położył się po swojej stronie łóżka i zaczął  przeglądać coś w telefonie.

- Kilka dni po weselu, jadę do mamy.- wymamrotał po kilku minutach.- Jedziesz ze mną?- spytał.

- Pojadę.

Bardzo dziwna atmosfera krążyła między nami. Byłabym w stanie usiąść obok niego i się do niego przytulić.

- Dziękuję że mnie tam zabrałeś.- powiedziałam ubierając sukienkę w której wyjdę z dziewczynami.- Jest to dla ciebie ważne miejsce i cieszę się że chciałeś mi je pokazać.- zerknęłam w lustro.

- Spoko.- wzruszył ramionami.

- Jesteś zły?- spytałam ciszej.

Xavier mi nie odpowiedział. Podniosłam lekko podbródek, wzięłam torebkę i wyszłam z naszej sypialni.

Westchnęłam głęboko. Aurelia ogarnij się. Złapałam klamkę i weszłam znowu do środka. Ruszyłam szybko w jego kierunku, nachyliłam się nad Xavierem i złapałam go za szczękę.

- Miłego dnia.- cmoknęłam jego usta.

Xavier zamrugał kilka razy i nie odpowiedział.

- Kocham cię.- wyszeptałam głaszcząc jego policzek kciukiem.

- Ja ciebie też.- jego dłoń wylądowała na moich udzie.

Uśmiechnęłam się lekko i znowu cmoknęłam jego różowate usta.

- Uważaj na siebie.- dodał po chwili.

- Xavier!- głośny krzyk Blaise dobiegł do naszych uszu.

- Oho.- wstał podekscytowany.- Mój kolega przyjechał.- złapał mnie w biodrach.

- Xavier.- wyszeptałam zbliżając swoją twarz do niego.

Brunet agresywnie wbił swoje usta w moje i przygryzł moją dolną wargę. Stanęłam na palcach by nasze twarze były bliżej siebie.

- Wieczorem.- wyszeptał między pocałunkami.

Ktoś zapukał do drzwi. Ostatni raz pocałowałam Xavier'a i puściłam go by poszedł otworzył.

- Xav!- krzyknął szczęśliwy.

Brunet wbił wzrok we mnie a mi opadła szczęka.

Xav

- Aurelia!- zdziwił się na mój widok.

- Cześć młody.- przywitałam się z małym blondynem.

- Ale sukienka.- przyłożył rączkę do ust.

- Ładna prawda?- Xavier go podniósł.

Blondyn przytaknął i się zawstydził.

- Ktoś tu się zakochał.- Angel wymamrotała.

- Osz ty.- Xavier burknął oburzony do małego.- Ona jest moja.- dodał.

- Niee.- schował twarz w dłonie.

- Taak.- brunet zmarszczył brwi.

- Nie, Aurelie mnie lubi bardziej.- Blaise się odgryzł na Xavierze.

- Chłopaki.- podeszłam do nich.- Kocham was obojgu.- upewniłam ich.

- Ale mnie bardziej!- Xavier powiedział dumny.

- Chodźmy.- złapała mnie za nadgarstek.- Niech się kłócą.- machnęła dłonią.

__
Rozdział 38

Die for uOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz