rozdział 9

5.4K 161 10
                                    

Tydzień później

♡julia♡

Minęły 3 dni od pogrzebu Mery. Razem z Aaronem wszystko sobie wyjaśniliśmy, i będę pomagać mu w opiece nad eliza.

Jest już po 22 a Aarona nadal nie ma w domu. Eliza już dawno poszła spać, a ja nie wiem co ze sobą zrobić.

-Nie martw się zaraz..- Anna nie dokończyła, bo dzwonek do drzwi jej przerwał. Szybko wstałam z kanapy i popędziłam otworzyć drzwi.

Moim oczom ukazał się Aaron ledwo trzymający się na nogach.

- Boże co ty ze sobą zrobiłeś..- Aaron chciał wejść do domu, ale zachwiał się i gdybym go nie złapała to pewnie już by leżał. Zaczął się wyrwać czym tylko bardziej mnie wkurwił.

- przestań się wyrywać bo cię tu zostawię i będziesz spał jak pies chcesz tego?- powiedziałam przez zaciśnięte zęby a on zaczął się śmiać- co cię śmieszy, idioto?

- Wiesz co? Zachowujesz się jak Mery hah, i w ogóle jak cię pierwszy raz zobaczyłem to mi ją przypomniałaś- mówił a w jego oczach można było dostrzec smutek.

W końcu udało mi się go donieść do jego sypialni, i go położyć.

- bez niej to życie nie ma sensu
Kiedy ona znika, znika i słońce a wraz z słońcem wszystko co radosne
Kiedy ona znika, znikam i ja
Kiedy ona znika znika mój świat
Ona jest jak drogocenty kwiat mój kwiat który daje mi radość każdego dnia

- Ale jej już tu nie ma rozumiesz?-powiedziałam, a do oczu zaczęły zbierać mi się łzy

-A ja nadal ją kocham.. I nie chce mi się bez niej żyć..

-rozumiem cię bo sama straciłam tatę, ale to co do niej czujesz to nie miłość tylko przywiązanie, nie kochasz jej tylko nie umiesz bez niej żyć, więc teraz zamiast się mazać Idź do córki dla której masz po co żyć bo niektórzy nie mają dla kogo. -powiedziałam stanowczo

- jak możesz mówić że jej nie kocham? Ty siebie słyszysz?

-Tak słyszę i gdybyś naprawdę ją kochał to byś kurwa wtedy jej nie zostawił- powiedziałam I wyszłam z jego sypialni trzaskając drzwiami.

Miałam dosyć tego dnia więc wzięłam aby szybki prysznic I położyłam się spać.

***

Rano wstałam założyłam aby szlafrok i zeszłam na dół do kuchni przygotować Elizie śniadanie. Zrobiłam szybkie naleśniki i poszłam obudzić Elizę.

-cześć kruszynko, wstajemy- powiedziałam słodkim głosem

- czy tata wrócił? - zapytała zaspanym głosem. Już miałam odpowiadać, ale ktoś zrobił to za mnie.

- Tak księżniczko, i przepraszam -powiedział Aaron i usiadł na krawędzi łóżka po moje drugiej stronie.

- tato Kiedy zobaczę mamę? Bardzo się za nią stęskniłam..-zapytała mała, a mnie tak samo jak Aarona zamurowało.

-porozmawiamy Kiedy indziej o tym, teraz chodź póki śniadanie jest jeszcze ciepłe- powiedziałam aby zmienić temat

- A co na śniadanko?

- naleśniki z czekoladą i owocami

- Moje ulubione!- krzyknęła radośnie dziewczynka, i szybko pobiegła na dół.

- dziękuję, ja bym nie wiedział co jej odpowiedzieć- odezwał się Aaron z lekkim uśmiechem.

- na początku sama nie wiedziałam co powiedzieć, ale wieczność jej okłamywać nie będziemy mogli, kiedyś będziemy musieli powiedzieć jej prawdę.

-Tak wiem o tym ale ja nawet nie wiem jak jej to powiedzieć..

- dlatego jestem tu po to by Ci pomóc, zresztą to moja chrześnica, I jest dla mnie jak córka.

-przepraszam za wczoraj nie powinienem pić -powiedział, a w oczach widziałam że jest ze mną szczery

-Nic się nie stało, ale jeżeli będziesz miał zamiar zniknąć i nie mówić gdzie idziesz to przysięgam że będziesz spał na dworze- powiedziałam z poważną miną, ale w środku chciało mi się śmiać.

- przypominam że to mój dom

-Twoje moje nasze wspólne - powiedziałam z uśmiechem na twarzy a Aaron się zaśmiał

- Wiesz co ? Jesteś całkiem spoko

-Czyli już nie masz zamiaru mnie zabić?

- narazie nie, jesteś mi potrzeba, ale potem kto wie..- wzruszył ramionami, a ja dłonią strzeliłam go w głowę

- Ała, za co to?

- żebyś zmądrzał, chociaż tobie to już chyba nic nie pomoże.. - teraz to ja zaczęłam się z niego nabijać

- aha? Taka jesteś? - powiedział i zaczął mnie gonić

Wtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka, a raczej nas..

Dwa Złamane SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz