Rozdział 21

77 7 7
                                    

Pov Anya

Byłam przerażona tym wszystkim, dobrze że dzisiaj nie spałam, bo nie wiem czy bym wogóle się obudziła. Stałam nadal przed drzwiami i przez małą dziure patrzyłam czy nadal jest facet który przed chwilą walił w moje drzwi. Nadal stał i za nim stał ktoś jeszcze, nie widziałam dobrze ich twarzy bo na dworze niektóre lampy nie działały, ale słyszałam ich rozmowę.

- Kurwa, jesteś pewny że tu on wszedł? Spytał jeden chłopak. Dziwne to było, bo przypominał mi ten głos kogoś ale nie wiedziałam kogo.

-Jestem pewny w 100%. Powiedział mężczyzna, który pewnie był w wieku od 23 do 30 lat.

Patrzyłam tak na nich aż w końcu przypomniało mi się że mam przecież moc. (WOW NO WAY ANYA W KOŃCU KURWA UŻYWASZ SWOJĄ MOC OMG). Od razu zaczełam czytać im w myślach

~Może włamie się do tego domu i sprawdzę czy tam na pewno on jest.~

~Jebany Desmond, musiał akurat uciec mi, a miałem zamiar jeszcze się z nim pobawić, jak się ciebie pozbędę będę miał dla siebie tylko Anye.~

Przerażona już wiedziałam kim może być ten chłopak, to był Shoto. Boże co tu się odwala, czemu on chce coś zrobić Damianowi. Rozumiem że się nie lubią ale tak się przecież nie robi! Nagle znowu zaczeli rozmawiać więc zaczełam ich uwarznie słuchać.

Shoto - Dobra chodźmy, bo musimy coś jeszcze ustalić.   Powiedział i poszedł w nieznaną mi drogę chłopak za którym szedł mężczyzna.

Z szybko bijącym sercem odsunełam się od drzwi i wpadłam na kogoś. Przerażona wydarłam się, ale po chwili miałam na swoich ustach rękę Damiana.

Damian - Spokojnie to tylko ja.

Anya - Boże czemu ty tu stoisz i wracaj do łóżka!

Damian - Nie mogłem tak leżeć i czekać na to jakby chcieli by się tu włamać.

Kiedy to mówił kierował się do salonu tak samo ja, od razu zapaliłam światło i podeszłam do stolika na którym był telefon, który wziełam w ręke żeby sprawdzić jaka była godzina, była 22:04 a w powiadomieniach miałam dwie wiadomości jedna od taty i mamy że jednak nie wrócą do domu a dokładniej za dwa dni. Zdziwiłam się trochę, bo nigdy mnie na tak długo nie zostawiali w domu samej, ale nie przejmowałam się tym teraz tylko wróciłam wzrokiem do Damiana. Widziałam że był strasznie zmęczony i jego ciuchy były pobrudzone jego krwią  i piachem.

Anya - Ogarnę ci jakieś ciuchy, w tym czasie jeżeli jesteś głodny zjedz orzeszki. Pokazałam palcem na miskę która była na stoliku.

Chłopak pokiwał głową i zaczoł jeść, a ja od razu zaczełam szukać ciuchów dla niego. Po kilku minutach wróciłam i dałam mu je razem z ręcznikiem. Odprowadziłam go do łazienki żeby się trochę odświeżył. Kiedy Damian był w łazience, ja robiłam mu kanapkę w kuchni z szynką, serem i sałatą. Przy tym myśląc i niewierząc że coś takiego mogło mu się przytrafić i też to że Shoto był do takich rzeczy skłonny. Wkurzona i smutna przyżekłam sobie że zakończę tą przyjaźń z nim, nie będę się zadawać z jakimś psycholem co chce zrobić coś mojemu przyjacielowi. Nagle z tych myśli wyrwał mnie chłopak. Kiedy na niego spojrzałam wyglądał już lepiej, miał na sobie czarną bluzę z kapturem mojego taty i krótkie spodenki do kolan. Dobrze że Damian był prawie w takim samym wzroście co tato, bo nie wiem co bym miała zrobić gdyby ciuchy taty by były dla niego niedobre. Szczerze zrobiło mi się gorąco, od razu rękoma dotknęłam swoje policzki i czułam że były ciepłe i to zabardzo. Damian był zdziwiony tym ale nic nie mówił jedynie spojrzał na kanapkę która była na talerzu i zapytał.

Damian - Czy to dla mnie ona jest?

Anya - Nie, dla mnie wiesz? No oczywiście że dla ciebie. Od razu dałam mu talerz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 24, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anya x Damian. Szkoła pełna przygódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz