Bad things happen to the people you love
And you find yourself praying up to heaven above
But honestly, I've never had much sympathy
'Cause those bad things I always saw them coming for me
*
Świadomość własnego ciała powracała do niej powoli. Zdecydowanie zbyt wolno. Głuchą ciszę wypełnił dziwny pisk kojarzący jej się z uchodzącym powietrzem. Zbyt ciężkie powieki nie chciały się unieść. Spróbowała nabrać powietrza głęboko w płuca, ale poczuła się tak, jakby ktoś wypełnił je rozżarzonym węglem. Zakaszlała.
Ostry ból przeszył jej ciało, kiedy tylko spięła mięśnie. Dopiero pod jego wpływem przypomniała sobie o ciepłej krwi oblepiającej zaledwie kilka chwil temu jej palce. Szybko sięgnęła w stronę swojego brzucha, zmuszając swoją rękę do poruszenia się ponad posiadane siły.
- Zostaw. - Ostry głos przerwał ciszę. Znieruchomiała uświadamiając sobie, że nie była sama. Znów spróbowała otworzyć oczy. Tym razem z powodzeniem, choć na początku dostrzegała jedynie ciemniejsze i jaśniejsze plamy. Zamrugała próbując skupić się na jednym punkcie.
Własna bezsilność sprawiła, że zacisnęła dłoń. Ból przybrał na sile, gdy paznokciami przesunęła po napiętej skórze. Nie zdążyła powstrzymać syknięcia, które wyrwało się z jej ust.
- Powiedziałem, zostaw. - Powtórzył ponownie głos. Poczuła jak chłodne, smukłe palce zaciskają się na dłoni. Odciągnęły ją w bok, z dala od rany. Jednak zamiast ułożyć ją na powrót wzdłuż jej ciała nadal trzymał ją w mocnym uścisku. - Zawsze sięgasz rękoma tam, gdzie nie powinnaś.
- Pieprz się. - Warknęła wreszcie rozpoznając ten niski głos. Wypowiedzenie tych dwóch słów wywołało w niej nowy atak kaszlu. Uniosła głowę lekko w górę, ale szybko się przekonała, że popełniła błąd. Poczuła w ustach znajomy, metaliczny posmak.
Nie odpowiedział na jej zaczepkę. Zamiast tego przesunął powoli palcem po kostkach na jej dłoni, jak wtedy kiedy wtargnęła do jego loży w Emphaty. Mimo tego, że jej ciało było bólem, jego delikatny dotyk sprawił, że napięte mięśnie na powrót rozluźniły się. Dopiero teraz poczuła wszechogarniający ją chłód. Raz jeszcze spróbowała otworzyć oczy.
Zamrugała, kiedy ostre światło wpadło wprost do jej źrenic rażąc je. Zmarszczyła brwi, ale nie chciała pozwolić powiekom ponownie opaść. Potoczyła wzrokiem dookoła próbując odnaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia. Biały sufit był zdecydowanie zbyt nisko, jak na jakiekolwiek pomieszczenie. Ostre światło pochodziło z nisko zawieszonej lampy. Ściany nie były daleko, była pewna, że gdyby wyciągnęła ręce mogłaby ich dotknąć. Dostrzegła zawieszoną na nich aparaturę medyczną.
Zaklęła w myślach. Musiała być w AVce Traumy.
W końcu jej wzrok zatrzymał się na stojącym obok niej mężczyźnie. Dostrzegła, że jego zwykle nieskazitelnie zaczesane do tyłu włosy w nieładzie opadały na jego czoło. Na kilku pasmach widniały ciemnoczerwone smugi, zlepiające je ze sobą. To jedynie sprawiło, że jego bladobłękitne, jaśniejące własnym światłem oczy wydały się jej jeszcze zimniejsze niż ostatnio. Zmrużył je, gdy dostrzegł, że go obserwuje. Po chwili jego usta rozciągnęły się w kpiącym uśmiechu.
- A gdzie słowa uwielbienia dla bohatera? - Spytał pochylając się nad nią. - Ktoś mógłby pomyśleć, że nie jesteś wdzięczna za ratunek. Kolejny raz.
CZYTASZ
Frail Dreams (AU Hogwarts Legacy - Cyberpunk 2077)
FanfictionŚwiat w którym magia nie istnieje został zdominowany przez technologię i wyniszczony w trakcie wojen korporacyjnych. Zanurzona w nim Ellie, mieszkanka jednego z megabloków Night City, próbuje odnaleźć i ukarać ludzi odpowiedzialnych za odebranie jej...