ROZDZIAŁ 1

9 3 0
                                    

W krainie Werichal Arthur i Dorian wpadli do zamkowej stajni jak poparzeni, Arthur trzymał wykradziona księgę magów. Księga ta może zgładzić całą armię, wskrzesić zmarłych lub przenosić się w różne miejsca a nawet w różne światy; Dorian jednak miał co do niej inne plany, otóż księga ta może również pomóc dotrzeć nawet do najciemniejszej i najbardziej tajemniczej prawdy, jednakże ojciec Doriana (Król Marcus) zamknął księgę w jednym z bezpieczniejszych miejsc miejsc w całym królestwie, w zamkowym skarbcu twierdząc ze księga ta w niepowołanych rękach może być zbyt niebezpieczna.
Dorian szybko zablokował za sobą drzwi w które już walili strażnicy, wskoczył na pierwszego lepszego białego osiodłanego konia, Arthur w ślad za nim wsiadł na kasztanowego konia; ruszyli z kopyta gnając konie tak szybko jak tylko umieli straż przez chwilę ich goniła lecz szybko zostali w tyle, a po chwili nie było po nich śladu.
Uciekinierzy jechali tak chwile po leśnej drodze aż w końcu dojechali do jakiejś gospody.
-Udało się.- mruknął cicho Dorian gdy nie widział za nimi żadnych straży.
-Chyba tak.- odpowiedział radośnie Arthur. Księga była fioletowa, na okładce i grzbiecie były wypisane runy a pod nimi był umieszczony fioletowy kryształ.

Dorian jest Elfim księciem w zamku króla Marcusa, lecz wraz ze swoim przyjacielem uciekł by znaleźć morderców jego matki i zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie w krainie Werichal ; włosy Doriana są czarne i zaczesane do tyłu, oczy zielone jak szmaragdy, uszy szpiczaste i zakończone ostro kły; oprócz tego jest bardzo wysoki, umięśniony a przy pasie nosi miecz.

Arthur natomiast jest niewolnikiem na zamku, Dorian jednak traktuje go jak równego sobie, jest również jednym z leśnych magów z którymi król Marcus miał wojnę która wygrał ,ocalałych wziął do niewoli a księgę magów zabrał i ukrył w skarbcu by nikt go nigdy nie obalił, Arthur urodził się w zamku już po wojnie ; Arthur jest jednak potomkiem ostatniego przywódcy wszystkich leśnych magów; włosy Arthura są krótkie brązowe i roztrzepane, oczy również brązowe, w przeciwieństwie do Doriana jest niski i chudy, ma też Blizne na lewym policzku.

Dorian nakazuje Arthurowi wejść do gospody i się rozejrzeć, sam natomiast zaprowadzi konie do lasu obok karczmy żeby nikt ich nie zobaczył.
Gdy Arthur wchodzi do środka rozmowy i śmiechy na chwile ustają, Arthur przechodzi obok stołów i podchodzi do baru za którym stoi niski krasnolud z ruda brodą patrzący na Arthura podejrzliwie.
W czasie gdy Arthur załatwia im nocleg, Dorian przywiązywał konie w lesie lecz nagle usłyszał rozmowę dwóch rycerzy z zamku:
-Gdzie ten bachor Dorian!!- powiedział pierwszy
-Nie wiem, zachciało mu się
przygód.-odparł drugi.
-Że też nie miał co robić tylko uciekać z tym magicznym gnojem.
-Może go do tego zmusił, to w końcu mag.
Dorian nie słuchał dalej tylko popędziła do gospody w której zastał Arthura siedzącego przy stole jakiegoś chłopaka o błąd włosach kozich uszach, czarnych rogach i czarnych oczach oraz pięknej młodej kobiety o ciemno brązowych włosach związanych w kok , małych szpiczastych uszach i niebieskich oczach.
Gdy Arthur zobaczył Doriana natychmiast wstał i pomachał do niego zapraszając do stołu, Dorian tylko westchnął ciężko powlókł się do stołu.

-No witam, mam na imię Silas- powiedział od razu młodzieniec uśmiechając się szeroko po czym dodał:
-A to jest Dolores.
Piękna kobieta noc nie powiedziała tylko zilustrowała Doriana od stóp do glów.
-Dorian jestem.- burknął znudzony Dorian i usiadł z nimi.

Po godzinie rozmowy z Silasem i Dolores, Dorian był już tak znudzony że w końcu się zniecierpliwił i wstał od stołu ponaglił też Arthura który pomacham nowym znajomym.
Poszli do pokoju żeby odpocząć i omówić co dalej
Po około pietnasto minutowej przerwie.
-Pokaż ta księgę.- zażądał Dorian.
Arthur szperał przez chwilę w torbie lecz w końcu wyszeptał: Nie mam księgi.

CO!!!- wrzasnął Dorian
Arthur podniósł głowę na Dorian w oczach miał przerażenie.
Dorian odwrócił wzrok i wyszedł z pokoju, a Arthur za nim.
-Dorian, poczekaj!- krzyknął
Dorian nie zwracał uwagi na to co się dzieje w okół niego, szedł tylko do jednego stolika przy którym siedział Silas, gdy podszedł wystarczająco blisko Silas już otwierał usta żeby coś powiedzieć lecz Dorian nie zważając na to uderzył go w nos z którego trysneła krew, złapał za ubranie i podniósł do góry.
- CO TY...- zaczął Silas ale Dorian mu przerwał: Gdzie tą księga!?-zapytał wściekły Dorian, gdy Silas nic nie mówił Dorian potrząsnął nim jeszcze raz lecz wtedy szturchnął go Arthur który wpatrywał się z przerażeniem w człowieka i Piorunowała spojrzeniem Doriana który odwdzięczał się tym samym; stali tak patrząc na siebie z nienawiścią w oczach aż w końcu silas krzyknął: No dobra, ok powiem to, zabrałem tą książkę...albo raczej pożyczyłem, z resztą to tylko książka co w niej takiego niezwykłego!
Dorian milczał i tylko pokręciło głową z niedowierzaniem.
-Oddaj ja, proszę.- poprosił błagalnie Arthur
-nie mam jej już- mówiac to wzruszył ramionami, po czym dodał: sprzedałem ja jakiemuś debilowi który wziął za nią trzydzieści sztuk srebra.
Po tej wypowiedzi oczy Doriana zapłonęły gniewem i zaczął zbliżać się do Silasa na noc nie zwracając uwagi ani na Arthura który w stanął jak wryty na dzień słów Silasa ani na Dolores patrzącym złowrogo.
-Mam rozumieć że sprzedałeś moja księgę zaklęć która w niepowołanych rękach może zniszczyć cały świat i to w tak krótkim czasie!?-zapytał ze złością Dorian
Silas nic nie odpowiedział tylko otworzył usta i spoglądał to na Doriana to na Arthura.
-Myślisz że w to uwierzymy, jesteś elfem, twoja rasa wybiła wszystkich magów lub wzięła ich do niewoli i chcesz mi powiedzieć że wybrałeś się na spacer z jakąś księga zaklęć?!-zapytał drwiąco Dolores.
-Tak.-odparł krótko Dorian na co Dolores plrychneła, w ślad za nią zrobił to także Silas, Arthur nadal spytał bez ruchu a ręce zaciśnięte miał w pięści
-Jeśli ta książka jest twoją to pokaż jakieś czary.- zahartował Silas
Zanim Dorian zdążył cos powiedzieć obok niego przeszedł Arthur i powiedział: To ja jestem magiem, mogę wam coś pokazać jeśli tak chcecie, ale pod warunkiem że pomożecie nam znaleźć i odebrać nasz księdze z powrotem.
Po tych słowach wyciągnął rękę do Silasa, na co on prychnał i uścisnął jego rękę.
Arthur wziął do ręki kufel z piwem po czym zaczął coś mamrotać założył w nim palec i na miejsce piwa pojawiło się czerwone wino. Silas wyszczeżył na niego oczy i spojrzałam na Dolores na której twarzy malowało się uznanie, Dorian gapił się zdziwiony nie miał pojęcia że Arthur potrafi zrobić takie rzeczy.
-Była umowa- przypominał Arthur - pomożecie nam?
Silas milczał przez chwilę po czym westchnął i powiedział: No chyba nie mamy wyjścia.
-Świetnie, no po prostu super i teraz będziemy musieli szukać jakiejś księgi i to jeszcze z tym elfem!- wrzasnęła Dolores.
-Co ty do mnie masz!-krzyczał Dorian
-Jesteś egoistycznym dupkiem!
-Co, po czy wnioskujesz że jestem ,,egoistycznym dupkiem" nawet cię nie znam!
-Zamknij się!
- Zachowujesz się jak dziecko!
- no I kto to mówi?
-O co ci chodzi przecież nawet mnie nie znasz, jesteś naprawdę...
-Wystarczy wszyscy się gapią- przerwał kłótnie Silas i rzeczywiście wszyscy w gospodzie patrzyli się teraz na nich ze zdziwieniem, Dorian wywrócił oczami a Dolores się zaczerwieniła.
-Chyba wszyscy powinniśmy się przespać przed podróżą.-oznajmił wesoło Silas któremu już wrócił dobry humor.
-Tylko nie próbujcie wychodzić bez nas bo...-zaczął Dorian
-Bo rzucę na was urok- dokończył poważnie Arthur.
Po chwili wszyscy się rozeszli.
-Potrafisz rzucać uroki?-zapytał z uznaniem Dorian.
-Nie, powiedziałem to żeby sie bali.- odpowiedział że śmiechem Arthur
Dorian tylko przewrócił oczami z zażenowania.

Czas Zmarłych (Nowela)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz