MASZ STARSZNIE ZIMNE RĘCE

106 9 7
                                    

16 SIERPNIA 2023 ROK
ULICA LUBLANY

Nigdy nie sądziłam że się tu znajdę. Ze łzami w oczach na nieznanej mi ulicy. Siedziałam na ławce, łzy i krople deszczu spływały mi po twarzy. Jedną dłoń miałam mocno zaciśnietą na rączce jednej z walizek a drugą ciągle przeczesywałam mokre już włosy. Wiedziałam że muszę znaleźć miejsce na noc ale za nic nie chciałam wstawać. Nie wiem ile czasu tam jeszcze spędziłam ale w końcu się podniosłam. Wyciągnęłam prawie rozładowany telefon i spróbowałam znaleźć jakiś hotel. I się udało. Wolnym krokiem, niosąc wszystkie bagaże, zaczęłam kierować się w odpowiednią stronę. Po dwudziesto minutowym spacerze znalazłam się przed hotelem. Weszłam powoli do budynku i skierowałam do recepcji. Kobieta która podniosła wzrok z nad komputera spojrzała się na mnie przerażonym wzrokiem.

Miałam potargane i mokre włosy, rozmazany tusz do rzęs na policzkach, miałam spuchnięte od płaczu oczy, ubrania się do mnie kleiły od deszu a moja mina mówiła tylko jedno - mam już dosyć. Nie wiem jak ale wydusilam się z siebie dość oczywiste słowa

-czy jest może wolny pokój? Na.. Trzy noce - wymamrotałam zmęczonym głosem.

Blondynka podała mi niepewnie klucz a ja jej cicho podziękowałam. Wzięłam bagaże i skierowałam się w stronę wyznaczonego pokoju. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się. Pokój nie był jakiś strasznie duży ale był przytulny. Zamknęłam za sobą drzwi i przebrałam się w suche ubrania. Stwierdziłam że dobrze było by ogarnąć moja twarz. Weszłam do łazienki potykając się o własne nogi. Twarz umyłam woda i mydłem ktore znalazłam. Luksusowo. Dosłownie rzuciłam się na łóżko po wyjściu z pomieszczenia. Wtuliłam twarz w poduszkę która już po chwili była wilgotna od łez i mokrych włosów.

~~~~~~~~~~~~~

Kolejna noc w Lublanie a ja znowu siedzę na tej samej ławce co wczoraj. Znowu z łzami w oczach i znowu zalana deszczem. Czemu zawsze jak wychodzę to musi padać? Tym razem jednak towarzyszyła mi jeszcze butelka alkoholu w której postanowiłam zatopić mój smutek. Siedziałam ledwo przytomna i próbowałam nie zasnąć.

-Katrina to ty...? - usłyszałam znajomy głos.

Głos, ktory zawsze podnosił mnie na duchu. Głos, w który mogłabym wysłuchiwać się godzinami. Głos, którego nie spodziewałam się usłyszeć.

Podniosłam głowę do góry i napotkałam oczy ukochanego mi bruneta. Patrzył się na mnie z niedowierzaniem.

-Katrina... Co ci się stało...? - zapytał mnie nie pewnie.

-a no wiesz to i tamto - odpowiedziałam melancholijnym głosem.

Chłopak zbliżył się do mnie powoli dalej się na mnie patrząc. Ja ciągle wpatrywała się w jego brązowe oczy. Uśmiechnęłam się delikatnie nie odrywając od niego wzroku.

-wiesz ze jesteś ładny? Bardzo ładny - powiedziałam z głupim uśmiechem.

Bojan patrzył się na mnie mocno zdziwionym wzrokiem.

-Katrina co ty tutaj robisz?

-A no wiesz wywalili mnie z pracy, wszyscy znajomi mnie zostawili to stwierdziłam że sobie tutaj przylecę. Tak O

-Masz gdzie zostać? - zapytał mnie zmartwiony moim stanem.

-Taaak mam wynajęty pokój w hotelu ooo... Tam! - wskazałam palcem w wybranym kierunku - a może to było tam...

Niepewnie spojrzałam się w innym kierunku i wzruszyłam ramionami.

-nie ważne, ta ławka jest bardzo komfortowa.

Powiedzialam obojętnie podnosząc ponownie butelkę do ust i upijajac spory łyk palącego alkoholu. Bojan zmarszczył brwi widząc mój ruch i po chwili to on trzymał butelkę wódki w swojej ręce.

-tobie już wystarczy - powiedział poczym wyciągnął dłoń w moja stronę - przenocujesz dzisiaj u mnie.

Spojrzałam się niepewnie na jego dłoń w po tym podniosłam wzrok do góry gdzie napotkałam jego spojrzenie. W jego oczach zobaczyłam troskę. Uśmiechnął się zachęcająco a ja ujęłam delikatnie jego dłoń.

-masz strasznie zimne ręce - stwierdził brunet uśmiechając się ciepło.

-a ty masz strasznie ciepłe ręce - odpowiedziałam śmiejąc się cicho z szerokim uśmiechem.

Bojan pomógł mi wstać po czy zaczęliśmy kierować się w stronę jego mieszkania. Chyba. Szliśmy dosyć powoli. W pewnym momencie rozpadało się jeszcze bardziej. Zaczęłam się śmiać a chłopak spojrzał się na mnie jak na wariatkę. Pociągnęłam bruneta na środek ulicy i po chwili puściłam jego ręce i zakręciłam się w okół własnej osi. W oddali grała cicha muzyka a ja powoli kiwała się w jej rytm.

-Nie stój tam tak! - krzyknęła do zdezorientiwanego bruneta - Tańcz że mną, tak jakbyśmy byli ja ulicach Tokio!

Chłopak uśmiechnął się delikatnie słysząc moje nawiązanie do jednej z jego piosenek. Ja za to śmiałam się głośno jak małe dziecko. Przymknęłam oczy i dałam się ponieść muzyce po chwili poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Uchyliłam oczy i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętego bruneta, nasze twarze dzieliły centymetry. Sama się szeroko uśmiechałam, lecz teraz na moją twarz wstąpił również rumieniec. Wszystko było by idealnie... Gdyby nie fakt że potknęłam się o własne nogi i wylądowałam w krzaku.

-kurwa mac! - krzyknęła dosyć głośno po polsku.

Brunet patrzył się na mnie chwilę a potem wybuchł śmiechem. A ja dołączyłam do niego. Pomógł mi wstać, znowu nie puszczając mojej ręki. Znowu zaczęliśmy iść, śmiejąc się i uśmiechając szeroko. Cali mokrzy od deszczu. Ja delikatnie pijana on trzeźwy. Ja zakochana a on?

------------

NO WAY WRZUCAM KOLEJNY ROZDZIAŁ 🤯🤯🤯🤯

okej więc miałam malutką przerwę ale Oto kolejny rozdział! Postaram się coś pisać w drodze do szkoły (mam godzinę z przesiadka 😭😭) ale nic nie obiecuje.
I wiem wiem że wątek z nawiązaniem do Tokio jest basic w ff o Bojanie ale nie moglam się powstrzymać ˚ʚ♡ɞ˚
Dobranoc/miłego dnia kochani!!

do you even care? // Bojan Cvjetićanin Where stories live. Discover now