KOCHAM CIĘ MATEUSZ I NIGDY NIE PRZESTAŁAM.Kurwa te słowa w mojej głowie wciąż rozbrzmiewają jak pierdolony gong. Nie mam pojęcia co mam ze sobą zrobić, nie mam pojęcia co ja sam do niej czuję.
To wszystko jest popierdolone.
- Od godziny tu siedzisz. Zmarzniesz. - usłyszałem za sobą przez co gwałtownie się odwróciłem. - Co cię trapi bracie? - zapytał siadając obok mnie.
- Sam chciałbym to wiedzieć. - zacząłem. - Klara powiedziała mi coś, co wciąż w mojej głowie odbija się głośnym echem. Sam nie wiem co mam o tym myśleć. - dodałem.
- Co takiego? - zapytał Roland patrząc na mnie.
- "Kocham cię Matuesz i nigdy nie przestałam". Nie wiedziałem co mam na to odpowiedzieć, nie wiem sam co do niej czuje. Wszystko kłębi mi się w głowie, mam tysiąc myśli na sekundę i nie wiem jak je poukładać.
- Kurwa stary, weź się w garść. Nie histeryzuj teraz, a idź się z nią baw bo oboje na to zasługujecie. Pierdole od czapy, ale sam jestem zakochany i nie umiem tego pokazać. - powiedział brunet, a mnie zamurowało.
Rolex zakochany?! Kurwa nie spodziewałem się, że on wie czym jest to uczucie. Myślałem, że jest na tyle skryty, że nie pokochał by drugiej osoby.
- Zakochany? W kim? - zapytałem zszokowany.
- W Karolinie..- odparł zmieszany. - Chciałem jej to powiedzieć, ale chyba nie potrafię. Boje się, że ona nie czuje tego co ja i po prostu zostanę odrzucony. - dodał upijając spory łyk trunku, który miał w szklance trzymanej w dłoni.
- Stary idź na całość, co ci szkodzi? Jeśli czuję to co ty to stworzycie świetna parę, jak tego nie zrobisz będziesz żałował.
- W sumie to jest w tym sporo racji. - powiedział jękliwyn głosem. - Jak będziesz wracał do środka zawołasz ją? Nie wiem powiedz, że wolałem ją na fajkę czy coś.
- Jasne stary, nie ma problemu. - odpowiedziałem wchodząc do środka.
Roland
Kiedy Mateusz zniknął w tarasowych drzwiach, dotarło do mnie co ja mam w planie zrobić. Nie wiem czy to przez alkohol powiedziałem, że to zrobię, czy to po prostu w końcu ten czas.
- O faktycznie tu jesteś. - usłyszałem za sobą, a po chwili do moich nozdrzy dotarł silny zapach perfum Karoliny.
- Gdybym nie był, nie wolałbym cię na szluga. - zaśmiałem się patrząc na nią.
Dobra stary, albo teraz albo wcale
- Słuchaj bo jest pewna... - zacząłem, ale niestety nie dane mi było dokończyć.
Karolina gwałtownie wstała z zajmowanego krzesła i usiadła na moich kolanach mocno się do mnie przytulając.
- Przepraszam. Poczułam nagłą potrzebę bliskości. - powiedziałam odsuwając się ode mnie.
Chciała ze mnie zejść, ale w ostatniej chwili chwyciłem ją za biodra i posadziłem z powrotem na wcześniejszym miejscu. Spojrzałem pierw w jej cudowne niebieskie oczy, a potem na usta. Kurwa, kuszą..
Dobra Rolex na trzy. RAZ...DWA...KURWA TRZY..
Gwałtownie wpiłem się w jej usta i zacząłem całować. Na początku nie wiedziała co się dzieje jednak już po chwili zaczęła oddawać pocałunek
Pierw robiła to dość niepewnie, ale kiedy chwyciłem ją mocniej w talii i przyciągnąłem do siebie, zaczęła coraz zachłanniej całować moje usta.- Ja, ja przepraszam..- powiedziałem kiedy w końcu się od siebie odsunęliśmy.
- Nie przepraszaj. Nie wiesz nawet jak długo ma to czekałam. Kurwa, w końcu się doczekałam..- odpowiedziała uśmiechając się szeroko w moim kierunku.
- Uwierz, że ja też. Zbierałem się do tego już długi, długi czas, ale nie miałem odwagi ani wyznać ci moich uczuć, ani zrobić tego co właśnie się stało. - odparłem.
- Oj już skończ. - uśmiechnęła się do mnie i znów mnie przytuliła.
Cholera jednak dobrze, że posłuchałem Mateusza i zrobiłem w końcu to na co tak długo zbierałem.
Posiadanie brata to jednak coś wspaniałego...
••••••••••••••••
Klara
Impreza skończyła się praktycznie, że rano. W domu Mateusza byliśmy dopiero około czwartej nad ranem gdzie w czwórkę wypiliśmy jeszcze trzy butelki czerwonego wina.
Karolina opowiedziała mi o sytuacji z Rolexem i słyszałam w jej głosie cholerne zadowolenie. Kiedy to widzę ją szczęśliwą od razu mi na sercu robi się cieplej.
Aktualnie mamy godzinę 15, a ja jakieś dziesięć minut temu wstałam. Siedzę właśnie w kuchni i popijam dość mocną kawę. Zamówiłam również jakiś obiad tak abyśmy wszyscy wspólnie zjedli jak tylko wstanie reszta.
- Dzień dobry. - poczułam na swojej talii męskie dłonie, a na szyi ciepły oddech. Po chwili również poczułam delikatny pocałunek.
- Dzień dobry. - odwróciłam się przodem do wytatuwanego mężczyzny i szeroko się uśmiechnęłam.
- Jak się spało mała? - zapytał Mateusz biorąc łyk mojej kawy.
- Bardzo dobrze, a tobie?
- Nie najgorzej. - uśmiechnął się. - Z taką kobietą u boku mógłbym się budzić codziennie. - dodał puszczając mi oczko.
Mój brzuch napadło stado motyli, a serce zaczęło bić w szybszym tempie. Ten facet działa na mnie cholernie mocno, tak jak nikt inny nie działał wcześniej.
Cholera, Klara uspokój się...
HEJHO!!! Wybaczcie, że rozdział taki krótki, ale kolejne będą dłuższe, obiecuję.
Do następnego!!!
CZYTASZ
𝑢𝑚𝑟𝑧𝑦𝑗 𝑧𝑒 𝑚𝑛𝑎 | 𝑠𝑧𝑝𝑎𝑘𝑢
FanfictionZa dziecka nierozłączni, w dorosłym życiu oschli dla siebie ludzie, starający się odbudować wszystko co im odebrano. Czy więź która łączyła tę dwójkę powróci i nasili się bardziej, czy jednak zostanie zdeptana wraz z nadzieją tkwiącą w sercu dziewcz...