Rozdział 3

20 2 0
                                    


- Co? - Mówią jednocześnie.

Milczę, nie mam siły znowu się tłumaczyć a tym bardziej o tym opowiadać. Zrobiłam to przed Asherem i to było trudniejsze niż myślałam.

- Isa możesz mi to wyjaśnić?

- Nie i zostaw mnie w spokoju. - wstaje z zamiarem pójścia do swojego pokoju. Jednak Liam łapie mnie za rękę.

- Isa.. - przerywa mu Ash

- Zostaw ją. Miała za dużo wrażeń. Daj jej odpocząć.

Mimo wszystko jestem mu wdzięczna za to i to wcześniejsze.

- Ty coś wiesz.- słyszę nim wchodzę do pokoju

- Wiem ale nie powiem. Jeśli ona będzie chciała to ci powie.

Zamykam drzwi i od razu kładę się na łóżko. Już nie mam ochoty płakać, czyżbym wyczerpała limit łez na dziś. Czy to słowa Ashera tak na mnie podziałały.

Ma w tym rację muszę pokazać Jaydenowi, że to co mi zrobił wcale tak bardzo mnie złamało. pokazać jaka jestem silna i co stracił.

Tylko jak to zrobić, żeby jego też zabolało tak bardzo jak mnie jego zdrada.

Ostatnia rzecz jaka wyprowadziła go z równowagi to jak Asher został kapitanem a nie on. Pamiętam jak go po tym pocieszałam.

Moje trybiki w głowie zaczęły pracować. jedna myśl wpada mi do głowy i nie chce z niej wyjść, albo ktoś.

Asher. To właśnie Asher Wilson potrafi Jaya wyprowadzić z równowagi jak nikt inny.

Od Razu wpadł mi pewien pomysł do głowy. Siadam na łóżku i analizuje czy to dobry pomysł.

Jednak co szkodzi mi zaryzykować i spytać, przecież sam powiedział, że muszę mu pokazać, że mnie nie złamał.

Rozglądam się za telefonem, musi być w torbie. Nim zdążę go odblokować Dzwoni Mia. Ona ma chyba szósty zmysł, bo czyta mi w myślach.

Odbieram od razu.

- Słuchaj gdzie jest ta impreza? - Pytam nim ona się odzywa.

- Przecież nie chciałaś iść. Dziś msz rocznice.

- Zmieniłam zdanie i potrzebuje twojej pomocy.

- Brzmisz na zdeterminowaną.

- Bo tak jest, niech ten dupek wie co stracił.

- Cos mnie omineło prze te kilka godzin

- Nawet nie wiesz jak dużo. Zdradził mnie. - milczy. - Rozumiesz nakryłam go w łóżku z inną.

- Co za skurwysyn. Damy mu popalić. Za chwile u ciebie jestem.

- Czekam. - rozłączam się.

Impreza to idealny moment, żeby mu się odgryźć, zwłaszcza, że będą na niej wszyscy ze szkoły, a szczególnie cała drużyna.

Po chwili słysze dzwonek do drzwi. Pędzę by otworzyć bo ta wariatka za 3..2..1.. zaczyna dzwonić jak pojebana.

Ledwo ciągnę za klamkę a ona wpada tu jak huragan, przytula mnie z całeś siły.

- Ten skurwiel zapamięta jak to z nami się zadziera.

A dopiero teraz zauważam wielką torbę którą przyniosła.

- Co ty tam masz? - Dziewczyna podąża za moim wzrokiem i się uśmiecha w diaboliczny sposób. a ja wiem ze to nie zwiastuje nic dobrego. - Pół pokoju ze sobą wzięłaś?

Prawdziwe UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz