nasz nowy dom ale bez katarzyny dowbor

115 11 1
                                    

Pov Ferran

Przez ostatni tydzień razem z Gavim codziennie jeździmy do szpitala i godzinami siedzi przy swojej mamie która nadal jest w śpiączce z nadzieją że się obudzi. Naprawdę mu współczuję że w tak młodym wieku doświadczył tylu rzeczy. Siedziałem tak jak zawsze na krześle w szpitalnym korytarzu a Pablo był w sali gdzie znajdowała się jego matka. Po chwili usłyszałem jak wchodzą do środka lekarze i zaczyna się robić tam poruszenie. W tym samym czasie przybiegł do mnie cały zapłakany Gavi. Już wiedziałem czego mogę się spodziewać.

Mama nie żyje przestała oddychać - zaczął mówić Hiszpan przez łzy i ledwo co go rozumiałem. Mocno go przytuliłem i pocałowałem w głowę. Aktualnie najbardziej się boję o niego. Kto wie co mu przyjdzie do głowy i czy czegoś sobie nie zrobi? Już raz chciał spróbować dragów i może zrobi to po raz drugi bo tak reaguje na stres? Z minuty na minutę martwiłem się o niego jeszcze bardziej. Udało nam się dojść do porozumienia i właśnie szliśmy w kierunku samochodu w którym Pablo spowrotem się rozpłakał. Sam próbowałem powstrzymać łzy widząc go w takim stanie. Udaliśmy się do naszego mieszkania gdzie on poszedł do sypialni żeby się uspokoić a ja do kuchni aby zaparzyć mu melisę. Podobno to łagodzi stres więc idealnie się składa. Gdy już szedłem do pokoju ze szklanką napoju nie zauważyłem tam Hiszpana. Zapukałem więc do łazienki żeby się dowiedzieć czy tam jest jednak nikt nie odpowiadał. Uchyliłem lekko drzwi i zobaczyłem jak skulony siedzi na podłodze z żyletką w ręce. Nawet nie wiem skąd ją wziął ale szybko mu ją zabrałem i popatrzyłem na jego ręce żeby się upewnić że nic sobie nie zrobił. Na szczęście miałem rację i po ostrym urządzeniu nie było żadnego śladu.

Pomogłem mu wstać z tej podłogi tak żeby wrócił do sypialni. Zauważył szklankę na szafce i od razu się napił. Przynajmniej pije bo od tych kilku dni mało co jadł a nie chciałem go do tego zmuszać bo by było jeszcze gorzej. Usiadłem na łóżku tak żeby on mógł położyć na mnie swoją głowę i zasnąć bo sen też zaniedbał przez ten czas. Całą noc nie śpi a w dzień próbuje to odespać. Jest mi go tak cholernie żal. Dlaczego akurat jego to musiało spotkać? Co on takiego zrobił światu?

Dziękuję że jesteś - wyszeptał po chwili chłopak na co jeszcze bardziej się wzruszyłem. Nie wiem jak ja wcześniej mogłem żyć bez niego.

[...]

Minął kolejny tydzień i było już po pogrzebie. Od tamtego czasu Pablo jest bardziej skryty w sobie i nie chce rozmawiać. Nie dziwię mu się ale i tak się o niego martwię. Nie zostawiam go nawet na krok i na treningi też nie chodzę. Wyjaśniłem trenerowi zaistniałą sytuację a on powiedział że wszystko rozumie i żebym teraz lepiej był przy nim niż kopał piłkę.

Pablo jak się czujesz? Wziąłeś leki? - zapytałem wchodząc do pokoju. Od niedawna zaczął brać leki na uspokojenie i muszę go teraz pilnować żeby je brał regularnie. On jedynie pokiwał głową. Gdzie mój wcześniejszy Pablo? Ten który cały czas coś gadał i się śmiał albo wyciągał mnie na zakupy czy spacer? Z dnia na dzień boję się o niego coraz bardziej.

Pabluś nie denerwuj się ale może naprawdę powinieneś iść do psychologa? Nie chcę cię do niczego zmuszać ale może by ci to pomogło? - zacząłem go spokojnym głosem pytać.

Nie chcę - odpowiedział i skulił nogi pod brodę chowając w nich twarz.

Martwię się o ciebie - cicho dopowiedziałem i go przytuliłem

[...]

Kilka minut temu przyszedł do mnie Pablo mówiąc że musimy iść do jakiegoś urzędu czy coś. Zdziwiło mnie to bardzo bo przez ostani czas nic nigdy sam pierwszy nie mówił ani nie chciał nigdzie wychodzić. Co to za zmiana? Będąc już na miejscu okazało się że dom w którym dotychczas mieszkała jego mama po jej śmierci został przepisany na niego bo nikogo więcej w rodzinie nie mieli. Po jakiś tam podpisach i innych dokumentach właścicielem domu był oficjalnie Gavi.

Masz zamiar tam mieszkać czy nie wiem sprzedasz ten dom? - zapytałem gdy byliśmy już w samochodzie.

Nie wiem będąc tam wszystko będzie mi o niej przypominało ale z drugiej strony moglibyśmy mieszkać w normalnym domu a nie jakieś melinie - odpowiedział chłopak i była to najdłuższa wypowiedź jaką powiedział od tego feralnego wypadku.

Spokojnie przemyśl sobie to wszystko i potem coś wymyślimy - odparłem i ruszyłem spowrotem pod blok.

[...]

Zdecydowałem - powiedział chłopak gdy wszedłem do pokoju - w sprawie tego domu.

I jak? - dopytałem siadając obok.

No i moglibyśmy tam zamieszkać wiesz tak na próbę zobaczymy co z tego wyjdzie - odpowiedział. Podjechaliśmy więc pod dany budynek i najpierw musieliśmy go posprzątać bo od tamtego czasu nikt więcej do niego nie zaglądał. Parę razy Pablo się popłakał widząc niektóre rzeczy lub zdjęcia ale nadal twierdził że chce tu zostać. Po kilku godzinach dom wyglądał jak nowy. Posprzątaliśmy wszystkie pomieszczenia oprócz jednego. Sypialni Mariany. Gavi nie chciał tam wchodzić więc powiedział żebym jak tam poszedł i wszystkie jej rzeczy wyniósł na strych bo one jeszcze bardziej będą go przytłaczać. Jak chciał tak zrobiłem.

To jak wszystko mamy już uzgodnione to gdzie ja będę spał? - zapytałem bo nie wiedziałem gdzie mam dać walizkę z ubraniami.

No u mnie - odparł jakby to była najprostsza rzecz na świecie.

Naprawdę? Nie będzie ci to przeszkadzało? - dopytałem zdziwiony. Myślałem że on u mnie dzielił ze mną pokój tylko dlatego że nie miał innego wyjścia.

Przeszkadzało to by mi jakbyś się na to nie zgodził - odpowiedział po czym obydwoje poszliśmy do pokoju. Powoli widzę że mój dawny Pablo wraca. Tęskniłem za nim.

[...]

Cieszę się że już jest lepiej - powiedziałem do bruneta gdy leżeliśmy razem na łóżku oglądając serial - tęskniłem za twoim uśmiechem.

Na te słowa chłopak automatycznie się uśmiechnął. Tak cholernie dziękuję że sobie z tym poradził. Jak pójdzie tak dalej to może uda mi się go namówić żeby regularnie jadł ale jest mały problem bo tabletki się kończą. Nie wiem czy Pablo bez nich też będzie normalnie funkcjonował czy znowu się załamie.

Przeszłość, o której nikt nie wiedziałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz