32. Nicole

1 0 0
                                    

Kontynuowacja poprzedniego rozdziału. Z tej całej przyjemności Luci zmienił się w diabła i eksplodował we mnie niczym wulkan podczas eksplozji.
- A-aah! - Przez to wszystko również doszłam choć nie pierwszy raz podczas tej dłuugiej rundy.
- Oooo-ooohhh!!! Moja paaanii!! - Dyszał cały spocony, ale dalej dochodził do siebie.
- Hihi. - Dałam mu małego buziaka i wtuliłam się w niego, dalej mając go w sobie.
- Mmmmrrr. - Odwzajemnił i pogłębił pocałunek. - Powiem Ci, że mógłbym z tym zrobić jeszcze wiele rund, ale... - Zerknął na godzinę w telefonie. - Zostały nam niecałe 3 godziny i będziemy niedługo lądować. - Odparł z cichym mruczeniem.
- Mrr. - Dałam mu ostatniego mokrego buziaka i zeszłam z niego oraz się wytarłam, no i Lucka również chociaż trochę polizałam.
- Mmmrrr. - Odwzajemniłem i pogłębiłem mokrego buziaka. - Mmmmrrr maleńka, możesz mnie lizać kiedy tylko zapragniesz. - Odparł z uśmiechem i mnie również trochę polizał po szyi.
- Hihi narazie nie lizaczku. - Zapięłam mu z powrotem spodnie itp.
- Mmmrrr ten twój lizaczek piekielnie bardzo Cię kocha. - Wyszeptał mi do uszka z cichym mruczeniem.
- I ja go też hihi. - Założyłam bieliznę, a potem sukienkę.
- Mmmmrr, ale nie powiem że nie, bo piekielnie bardzo przepięknie i sexi wyglądasz. - Odparł z uśmiechem i nalał sobie whiskey do szklanki.
- A jak ci się podobał nasz sex? - Usiadłam strasznie blisko niego i przytuliłam do jego ramienia.
- Ojj powiem Ci, że piekielnie bardzo ale to bardzo, nieskończenie wiele razy piekielnie bardzo zajebiście i cudownie i w ogóle, aaaahhhh no po prostu tego nie da się opisać słowami maleńka. - Gładził mnie jedną ręką. - No po prostu było tak piekielnie zajebiście cudownie i w ogóle, że zabrakło mi słów by opisać to piekielne arcydzieło jakie wykonały nasze splecione ze sobą nagie ciała i w rytm niewyobrażalnej muzyki robiły to co chciały, a tym co chciały był to nasz piekielnie zajebiście ostry, namiętny z nutką delikatności sex, którego oboje kochamy najbardziej. - Bawił się moimi włosami.
- Mmrrr a ja?
- Mmmrrr a Ty maleńka byłaś i zawsze będziesz ostrą, dziką i pragnącą diablicą, która piekielnie bradzo pragnie mieć swojego władcę w sobie. - Odparł z uśmiechem. - No, ale też jesteś piekielnie zajebistą diablicą, która jako jedyna umie zrobić tak, że władca pada Ci na kolana. - Bawił się moimi włosami. - A jeżeli chodzi o nasz sex to powiem Ci, że jesteś piekielnie, zajebista, najcudowniejsza, najdziksza, najostrzejsza we wszystkim co robisz gdy się kochamy, ale i też jesteś najseksowniejszą i najpiękniejszą królową piekieł, którą kiedykolwiek pokochałem i kochać będę zawsze. No i przede wszystkim wziąłem z nią ślub, chodzi o ciebie moja pani, bo jesteś piekielnie bardzo wyjątkowa mój arcyklejnociku.
- Mmmrr hihi. - Pocałowałam go bardzo namiętnie ale i również delikatnie i romantycznie. - Tylko królowej, król może padać na kolanach.. w innym przypadku to inni muszą błagać przed nim.
- Mmmmrr. - Odwzajemnił i pogłębił pocałunek bardzo namiętnie, ale również też delikatnie i romantycznie. - Masz piekielną rację, a Ty królowo, co powiesz o mnie skoro ja powiedziałem o tobie, mmmmrr. - Odparł z uśmiechem i cichym mruczeniem. - Piekielnie bardzo mnie to zaciekawiło, mmmmrrr.
- Mrrr hihi, że chyba dlatego cię kocham.. bo jesteś moim cholernym diabłem, który nigdy mi nie odpuszcza i nie odmówi dobrego seksu.. ale tylko ze mną.. co teraz mnie jeszcze bardziej podnieca.. bo z innymi tego nie zrobisz no chyba żebyś mnie nie kochał, ale to kłamstwo więc.. nie dasz rady tego zrobić.. z całej swojej miłości do mnie, którą pokazujesz w każdej naszej rundzie i nie tylko.. jesteś tak seksowny i gorący, że czasem nie da się przy tobie opanować i.. spełniasz każdą moją fantazje.. nie jesteś posłuszną owieczką ale drapieżną bestią, którą tylko ja potrafię ujażmić... i ją z ciebie wydobyć w najprzyjemniejszy sposób. - Odparłam z mruczeniem. - Ale pewnie nie o taką odpowiedź ci chodziło.
- Ojj piekielnie bardzo mi chodziło o taką odpowiedź i muszę się z tobą zgodzić, bo nic mi innego nie pozostało. - Odparł z cichym mruczeniem. - Bo to co powiedziałaś jest piekielną prawdą. No, ale to że z innymi nie zrobię, bo Cię piekielnie za bardzo kocham i z miłości do ciebie nie jestem w stanie tego zrobić, bo tylko i wyłącznie ciebie kocham moja sexi diablico. - Dał mi najbardziej namiętny, delikatny i romantyczny buziak w usta. - No, a tak to cholernie czysta prawda maleńka. - Wyszeptał w pocałunku.
- Hihihi. - Polizałam go jeszcze raz. - Zaraz wrócę okej?
- Dobrze królowo, czekam na ciebie. - Odparł z cichym mruczeniem i napił się trunku.
- Hihi. - Poszłam się załatwić, a gdy wróciłam to wtuliłam się w niego. - Mmrr.
- Mmmrrr czuję, że moja kotka do mnie wróciła i się od razu przytuliła. - Odparł z rumieńcami na twarzy jak i również mruczeniem. No i gładził mnie po policzku, ramieniu itd. - Strasznie Cię kocham cukiereczku.
- Mmrrr i bardzo tęskniła.. no i też cię bardzo kocha hihi.
- Mmmrrrr, aaaawww!!! Ja też za nią strasznie tęskniłem i piekielnie bardzo ją kocham.
- Hihi. - Dalej się wtulałam. - Mmr.. jak tam będziemy to będzie noc?
- W rzeczy samej maleńka, tam będzie noc jak będziemy. - Odparł z uśmiechem.
- Czyli pójdziemy spać?
- Jeżeli panienka chce to możemy pójść spać jak tam będziemy. - Odparł z uśmiechem.
- No bo jak będzie noc to co mamy tam robić?
- Albo pójść spać albo obejrzeć jakiś horror bądź serial. - Odparł z uśmiechem.
- A potem będę lulać na przyjęciu.. nie-e.
- Przyjęcie mamy dopiero o 20 rybeńko, więc praktycznie jesteśmy prawie w Sztokholmie, bo dochodzi już... - Zerknąłem na zegarek w telefonie. - 22.48, więc maleńka wyśpimy się i na 20.00 się wyrobimy, bo ma jutro te urodziny także spokojnie.
- No dobrze misiu..po prostu się stresuję.
- Wszystko będzie dobrze misia i nie masz czym się stresować. - Tulił mnie i uspokajał, a samolot już praktycznie lądował na pasie startowym.
- Mmrr. - Przytuliłam go mocno. - Nie opuścisz mnie?
- Nie opuszczę Cię misia. - Dał mi buziaka w policzek.
- A zaśpiewasz mi dziś kolysankę?  Nie dziś ale później.
- Oczywiście, że tak i nawet trzy Ci zaśpiewam. - Odparł z uśmiechem.
- Dziękuję.. ale teraz chyba ja się zamieniłam z wilka w potulną owieczkę co? Hahaha.
- Hahaha, aaahh tylko moją potulną owieczką, mmrrr. - Samolot wreszcie wylądował i zmierzał w kierunku hangaru.
- Jak robią owieczki? Be czy me?
- Hmmm bardziej meee robią moja owieczko. - Bawił się moimi włosami.
- No to meeeeeeee. - Zrobiłam jak owieczka.
- Oho mam prawdziwą owieczkę na pokładzie samolotu, hihi. - Bawił się moimi włosami i dał mi wszędzie buziaka.
Pilot powiedział, że mamy powoli się zbierać do wyjścia, bo na nas czeka szofer limuzyny, który nas zabierze do hotelu w którym będziemy spać. Wzięłam plecaczek i walizkę. No, a Luci zabrał swoją walizkę. Wychodząc z samolotu szliśmy w kierunku limuzyny do której wsiedliśmy z bagażami. Bagaże leżały na podłodze, a my siedzieliśmy na bardzo wygodnym siedzeniu wtuleni w siebie i jechaliśmy w stronę hotelu.
- Daleko to? - Zapytałam z uśmiechem.
- Nie misia, zaraz będziemy na miejscu. - Odparł z uśmiechem.
- Mm no dobrze.
- Potem legniemy się na łóżko i ja Ci zaśpiewam z trzy kołysanki po których oboje zaśmiemy będąc do siebie przytuleni.
- Hihihi dobrze.
- Hihi i wybrałem nam najbardziej luksusowy pokój w tym hotelu, mmmrrr.
- Coś tak właśnie czułam hihi.
- Czułaś, że twój mężulek wybrał taki pokoik? - Zapytał z cichym mruczeniem.
- Mhmm ty byś się temu nie oparł hihi.
- Ojj nie, bo ja taki już jestem i się nie oprę luksusowi.
- Mmrr. - Dałam mu buziaka w usta.
- Mmmrrr. - Odwzajemnił buziaka.
I tak nam zleciała jazda do hotelu. W hotelu. Od razu po wejściu do niego wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy na samą górę gdzie mamy swój pokój. Chwilę później. Byliśmy już na miejscu i od razu Luci postawił walizkę obok fotela i zmęczony legł się na łóżko mając na brzuchu swoją czapkę.
- Haha mój Januszek biznesu haha. - Odparłam z uśmiechem.
- Mmmmrr hahaha, tylko twój Januszek biznesu, a Ty jesteś moją Grażynką, która zadba o to abyśmy oboje byli szczęśliwi. - Odparł z mruczeniem i bawił się swoją czapką.
- Hahahaha. - Rozebrałam się i zmyłam makijaż, a potem ległam się obok niego.
- Aaahhh jak ja kocham z tobą zwiedzać kraje i miło, romantycznie spędzać czas z naszym jakże nieziemskim seksem. - Gdy już leżałam obok niego to on również był rozebrany do samej bielizny. - No, ale z tobą to nawet w prawdziwej piramidzie mógłbym się kochać, mmrrr. - Wymruczał i przytulił mnie do siebie przy okazji gładząc mnie po moim seksownym ciele.
- Aaah... tej takiej egipskiej?
- W rzeczy samej moja pani. - Dalej gładził mnie po moim sexi ciele.
- Mmrrr... gdzie jeszcze?
- Mmmmrr na pewno jeszcze w jaskini gdzie nie ma żadnego zwierzęcia i ta jaskinia wyglądem przypomina tą gdzie był Smaug, mmmmrrr. - Bawił się moimi włosami.
- Misiu! Hihihi. - Dałam mu kolejnego buziaka w usta.
- Mmmmrrr, też Cię kocham maleńka. - Odwzajemnił buziaka.
- Hihi. - Zrobiłam mu kiziu miziu za uszkiem.
- Mmmrrr nie sądziłem, że to kiedyś powiem, ale... - Wymruczał z podniecenia. - Piekielnie bardzo kocham jak mi tak robisz.
- Że nie sądziłeś, że powiesz, że lubisz kiziu mizi?
- Tak misia, że kocham kiziu miziu za uchem, mmrmrr.
- Hihi mój twardziel.. mmrrr.
- Mmmrrr tylko twój twardziel, moja osobista trenerko. - Odparł podniecony i dalej gładził mnie po ciele.
- Mmrr. - Bardziej się w niego wtuliłam. - Mój misio.
- Tylko twój misio do przytulania, mmmrrr. - Wdychał mój zapaszek i dał mi buziaka w nosek.
- Mmmm..kołysanka?
- Z piekielnie czystą przyjemnością. - Odchrząknął i poszukał sobie muzycznego podkładu by to miało jakikolwiek sens. - A więc...W górze tyle gwiazd. W dole tyle miast. Gwiazdy miastu dają znać, że dzieci muszą spać. Ach, śpij kochanie. Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz – dostaniesz. Czego pragniesz, daj mi znać. Ja ci wszystko mogę dać, więc dlaczego nie chcesz spać? Ach, śpij, bo nocą. Kiedy gwiazdy się na niebie złocą. Wszystkie dzieci, nawet złe. Pogrążone są we śnie, a ty jeden tylko nie. Aaa, aaa, były sobie kotki dwa. Aaa, kotki dwa, szarobure, szarobure obydwa. Ach, śpij, bo właśnie. Księżyc ziewa i za chwilę zgaśnie, a gdy rano przyjdzie świt. Księżycowi będzie wstyd, że on zasnął, a nie ty. - I tak zaśpiewał jeszcze z dwie kołysanki i po chwili sam zasnął mając mnie w ramionach. Wcześniej ustawił budzik na 11.00 abyśmy popołudniu zjedli we dwoje obiad w hotelowej restauracji.
- Mmmmm.... - Wymruczałam przez sen. - Nie chce żeby księżyc był smutny.
- Mmmm i nie będzie smutny kochanie. - Wymruczał przez sen i dał mi wszędzie buziaki na dobranoc. - Śpij dobrze kruszynko, słodkich i kolorowych snów Ci życzę.
- Mmmm... - Usnęła w moich ramionach.
- Mmmmrrr. - Wymruczał przez sen.
Nastał kolejny dzień czyli 9 sierpnia bieżącego roku. Luci jak zawsze twardo spał, ale dalej miałem mnie w swoich męskich, silnych ramionach.
- Mmmrrr... - Jakoś się obudziłam.
- Mmmmrrr. - Dalej spał, ale przez sen coś mamrotał. - Kochasz mnie? Mmmmrrr, a może chcesz naleśniczka z nutellą? Mmmmrrr.
- Bardzo hihi. - Odparłam z uśmiechem.
- Mmmrrr czyli mnie kochasz maleńka. - Mamrotał przez sen i dotykał mnie przez sen zaabandażowaną dłonią.
- Hihi. - Dałam mu buziaka w usta i tak leżeliśmy.
- Mmmmrr mam piekielnie straszną ochotę coś zjeść tylko nie wiem co. - Odparł i przetarł oczy.
- Mmm ja też nie wiem hihi. - Odparłam z uśmiechem. - Ale gadałeś o naleśnikach z nutellą.
- Naleśniki z nutellą, hmmm możemy zjeść ale obczaje kartę dań czy takie coś pysznego jest. - Sięgnął po kartę i ją dokładnie przejrzał. - Misia, jest to o czym gadałem, mmmrrr.
- Hihi to możesz nam zamówić misiu.
- Mmmrrr dobrze już zamawiam, a coś do picia panienka chce?
- A co jest?
- Woda, herbatka jaką będziesz chciała, sok też jaki będziesz chciała i zimne napoje. - Odparł z uśmiechem.
- Ehh pokaż mi to. - Zabrałam mu kartę.
- Proszę misia. - Dał mi kartę.
- Hmmmm to. - Pokazałam mu palcem co chciałam.
- Dobrze to naleśniki z nutellą i tym piciem, a ja sobie wezmę kawę. - Odparł i od razu zamówił nam jedzonko. Potem leżał na łóżku na plecach z ręcami schowanymi za głową.
- Mmrrr strasznie sexi wyglądasz jak tak leżysz hihi.
- A dziękuje kruszynko, możesz się na mnie położyć, mmmrrr.
- Mmmmm mrau mrau haha. - Dałam mu miłosnego buziaczka w usta.
- Mmmrrrauuu hahaha. - Odwzajemnił i pogłębił buziaka.
- Hihi móóóóóójjj misiołapek haha.
- Tylko twój, moja królowo łabędzi, mmmrrr.
Time skip po jedzeniu. Po zjedzeniu postanowiliśmy sobie pozwiedzać atrakcje, które były w Sztokholmie. Po zwiedzanych atrakcji byliśmy w parku i zajadaliśmy się jedzonkiem.
- Mmrrr cudownie tu jest. - Odparłam z uśmiechem i podziwiałam piękno natury.
- Mmmrrr oj tak i powiem Ci, że pierwszy raz tu jestem. - Odparł z uśmiechem i robił nam foty by wrzucić na relację do social mediów.
- Serio? - Zapytałam i dalej podziwiałam piękno natury.
- Serio misia, bo nigdy tu nie byłem. - Odparł z uśmiechem. - Byłem we wszystkich krajach i miastach, ale w Sztokholmie nigdy nie byłem, a chciałem odwiedzić z swoją przyszłą żoną, którą teraz jesteś Ty maleńka.
- Przyszłą? Raczej już żoną haha.
- No tak, hahaha, faktycznie ale dziękuje że mnie poprawiasz misia. - Dał mi buziaka w policzek.
- No zapomniałbyś co masz na palcu?
- No tego tym bym bardziej bym nie zapomniał, a zwłaszcza o tobie misia. - Dałem mi buziaka w dłoń, którą miział.
- Twoja zguba mrr hihi.
- Tylko moja zguba, mmrr. Myślę, że tak o 19stej ruszymy powoli w stronę domu jubilata, ale jeszcze sobie tu posiedzimy. - Odparł z uśmiechem i zerknął na godzinę. Było po 16.30.
- Misiu no przecież ja się muszę uszykować.
- Wiem, ale chodziło mi, że jak wrócimy do hotelu to wtedy pójdziemy uszykowani.
- No to dobrze hihi.
- Bardzo dobrze, bo jeszcze coś ogarniemy w pokoju. - Odparł z uśmiechem.
Gdy dobiegł nas czas siedzenia na łonie natury to zaczęliśmy już wracać samochodem pod nasz hotel. Chwilę później, oboje po przyjściu z spaceru od razu zaczęliśmy się szykować na przyjęcie urodzinowe. Jeszcze chwilę nasza dwójka była już gotowa do wyjścia. Potem wyszliśmy z hotelu z prezentem i wsiedliśmy do limuzyny, którą jechaliśmy do domu Billa.
- Pewnie ty się nie stresujesz co? - Zapytałam go dalej się stresując przed imprezą urodzinową.
- No stresuje się, ale damy radę misia. - Ucałował moją dłoń.
- Ty i stres? Chyba przed naszym ślubem hihi. - Odparłam z uśmiechem. - Mój słodki pyszałek.
- Ojj przed ślubem nie miałem stresu, ale tym to tak, hihi. - Odparł z uśmiechem.
- Hahaha. - Dałam mu buziaka w usta.
- Hahaha, mmmrrrr uwielbiam Cię maleńka. - Odwzajemnił pocałunek.
- Ja ciebie też skarbie mrr.
- Mmmmrr i powiem Ci, że jesteś moją drogą mleczną, która jest na nocnym niebie czyli na mnie, bo ja jestem tym nocnym niebem. - Odparł z uśmiechem i bawił się moimi włosami.
- Mrrr. - Dałam mu buziaka w usta i dojechaliśmy do celu.
- Mmmmrrr. - Odwzajemnił buziaka.
Potem wiadomo wysiedliśmy z auta i szliśmy w kierunku frontowych drzwi. Jeszcze chwilę później, wybiła 20.00 i impreza się zaczęła, a my się dobrze bawiliśmy. Chwilę później. Spotkanie możemy uznać za udane, bo każdy z nas był zadowolony z tego co wydarzyło się na urodzinach Billa. Ja i Bill staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi, a Luci poznał nowe smaczki z życia celebryty. Po jakże udanej imprezie byliśmy już w pokoju hotelowym gdzie Luci już no cóż siedział razem ze mną w łazience i braliśmy prysznic by potem móc się położyć do łóżka i zasnąć, a nasze nagie ciała żeby były ze sobą splecione.
- Mmm.. Jestem padnięta.. I mnie nóżki bolą.
- Mmmmrrr też jestem padnięty, ale z czystą rozkoszą Ci zrobię masażyk nóżek. - Odparł z uśmiechem.
- Mmmm.... trzeba jutro wcześnie wstać?
- Nie misia, możemy sobie poleniuchować i pospać by być wypoczętym kruszynko. - Odparł z uśmiechem i masowałem moje nogi.
- Mmm to dobrze bo mam ochotę spać cały dzieeeeń.... - Przymknęłam oczy i od razu zasnęłam.
- Mmmmrr ja tak samo i dobranoc maleńka. - Okrył mnie do snu i potem miał mnie w ramionach.
Chwilę później, spaliśmy bardzo długo. I nastał 10 sierpnia bieżącego roku. Time skip po wstaniu naszej dwójki.
- Mmm..misiu? - Zapytałam będąc dalej w niego wtulona.
- Mmmm tak maleńka? - Leżał jak wcześniej, ale z ręcami przełożonymi za głowę.
- Wiesz boo...przygotowałam dla ciebie prezent.
- Oooo aż jestem ciekawy co to za prezent. - Myślał i drapał się po brodzie.
- Aa umm robiąc to, mogłabym się odwrócić? Czy tak głupio?
- Maleńka jeżeli to jest prezent niespodzianka to możesz się odwrócić i mnie zaskoczyć. - Odparł z uśmiechem.
- Mm nie chodzi mi o zaskoczenie ciebie.. Po prostu się wstydzę.
- Maleńka spokojnie. - Wygramolił się i mmie przytulił. - Możesz mi zaufać i przy mnie możesz się czuć się bezpiecznie. - Dalej mnie uspokajał swoim kojącym głosem.
- Mmm.. ale wiesz, że tak po prostu mam.. ehh spróbuję... - Odparłam. - Tylko nie patrz się na moją twarz dobrze? Wtedy się zawstydzę.
- Dobrze misia, nie patrzę. - Odparł i zamknął oczy.
- Okay, zaczynam... - Wzdychnęłam troszke zestresowana i puściłam sobie podkład na telefonie i zaczęłam śpiewać. - Dwie dusze są daleko tak. Codziennie czekam na twój znak. I cieszy mnie wiedza ta. Tego chcemy i ty i ja. Chociaż dzieli nas tak wiele, ja wieeem.... Warto wierzyć w ten przepiękny seeeeen... Nie zmieni już tej prawdy nic. Będzie ciągle serce bić. Gdy powie ktoś „Ta miłość wady maa." Ty przy mnie bądź jak piosenka ta. 🎶🎵🎶🎼🎼🎶🎵 Lata żar, jesieni chłód. Przy tobie będę zawsze tu.. I zimny deszcz nie zniechęci mnieeee.. Chociaż dzieli nas tak wiele, ja wieeem. Z tobą spełni się przepiękny ten nasz seeeeen.. I nie myśl już o mnie źle. Gdy powiem wreszcie szczere „Kocham cię."
- M-misia aaaawww!!! - Piekielnie bardzo mocno się wzruszył, a mój anielski śpiew jeszcze bardziej pobudził w nim emocje. - T-to było piekielnie cudowne i d-dziękuje Ci za ten jakże piekielnie zajebiście cudowny prezent. Ja ciebie też kocham moja zdolniacho, mmmrrr.
- S-serio? - Próbowałam na niego spojrzeć.
- Tak s-serio misia i twój anielski głos i śpiew, piekielnie bardzo mi się spodobał. - Wytarł z swoich policzków łzy szczęścia.
- Ale..myślałam, że Ci się nie spodoba..no bo ty tak super śpiewasz.
- Myszko, mi zawsze się spodoba to co Ty zrobisz. - Odparł cały zarumieniony z delikatnymi łzami szczęścia na swoich policzkach. - Jestem z ciebie piekielnie bardzo dumny, moja seksownie zdolna artystko. - Wyszeptał i dał mi bardzo mokrego, namiętnego i soczystego buziaka w moje słodkie usteczka.
- Luci... - Zarumieniłam się i poczułam motylki w brzuchu. - Ja wiem, że to mało ale.. chciałam Ci jakoś podziękować za to wszystko co dla mnie robisz.
- Mało? To było piekielnie bardzo dużo misia i piekielnie bardzo mi się to podobało. - Wyszeptał w pocałunku. - I podziękowałaś mi w taki piekielnie zajebiście cudowny sposób.
- Hihihi to ciesze się, że Ci się to spodobało hihi.
- Hihi no ja też się cieszę kochanie. - Odparł z uśmiechem i zaczął adorować moją szyję.
- A--aahh! Hihi chcesz się odwdzięczyć?
- Oczywiście, że tak mmmmrrrr. - Wymruczał piekielnie bardzo podniecony.
No i doszło do tego, że zaczęliśmy się bardzo namiętnie, dziko, ostro i czasem delikatnie kochać na hotelowym łóżku. Ciąg dalszy w kolejnym rozdziale.

Moonstar part.7 [ ZAKOŃCZONO ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz