Ich reakcja na to kiedy umierasz 1

325 8 10
                                    

Manjirø Sano (aka Mikey):

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Manjirø Sano (aka Mikey):

Powiem to najszczerzej jak tylko mogę.

Chłopak się kurna załamał. W pierwszej chwili myślał, że to jest nieśmieszny żart. Ale z drugiej strony, kto by żartował w szpitalu, gdzie ludzie walczą o życie?
Mikey próbował się uspokoić i wmawiać sobie, że to jest nieporozumienie, "Zapewne chodzi o kogoś innego, a nie Y/N", powtarzał sobie głośno w myślach. Nawet jeśli łzy leciały mu po policzkach, co sygnalizowało że jego umysł pomału zaczął wierzyć i akceptować fakt, że ciebie już nie ma. Co sprawiło, iż Mikey wyszedł ze szpitala aby nie załamać się przy ludziach w środku. Oparł się o ścianę i zaczął ryczeć, bo tego płaczem nie można było nazwać. Chłopak czuł ogromny ból po twojej stracie, nie mógł się z tym pogodzić przez..... oczywiście, że nigdy, kto by się pogodził w jego sytuacji? Przecież jego życie po informacji o twojej śmierci runęło jeszcze bardziej niż przedtem. Blondyna ciemny impuls wręcz karmi się takimi typu sytuacjami, a ta była idealnym powodem do jego pokazania.

Mikey stracił wszystko, ponieważ był*ś dla niego wszystkim. Przestał się uśmiechać, przez tydzień nie wychodził w ogóle z domu, miał początki bezsenności... ale nadal potrafił wydać lekkim śmiech, tylko i wyłącznie wtedy kiedy zobaczył jakąś rzecz która należała do ciebie. To nie był śmiech radości, tylko bezradności.
Gdyby to była twoja koszulka, to chłopak tuliłby ją najmocniej jak potrafił wyobrażając sobie, że to ty go przytulasz. Szczególnie w chwilach w których ledwo znosił fakt, że umarł*ś. Mikey nigdy nie pogodził się z twoją śmiercią, a jego ciemny impuls coraz bardziej się tym karmił.

 Mikey nigdy nie pogodził się z twoją śmiercią, a jego ciemny impuls coraz bardziej się tym karmił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ken Ryūguji (aka Draken):

Draken w pierwszej chwili stał nieruchomo z miną bez emocji, zupełnie jakby ktoś tymi słowami wyłączył mu świadomość z bycia na ziemi. Dopiero po kilku sekundach zaczęło docierać do niego sens zdania wypowiedzianego przez lekarza. Na jego twarzy pojawiła się złość, a potem frustracja, nie potrafił uwierzyć w to co inni do niego w tamtym momencie mówili. Ty nie żyjesz? Przecież to musi być żart, za który ktoś zaraz mocno oberwie.

Ale niestety. To była prawda, z którą Draken nie umiał się pogodzić. Blondyn miał wielki ból w sercu o którym nie chciał do nikogo rozmawiać. Cały czas zachowywał się agresywnie i najmniejsza rzecz która mu o tobie przypominała, sprawiała że chłopak najkrócej ujmując był mentalnie na dnie. Draken miał ochotę rozbeczeć się za każdym razem kiedy był sam, albo czuł się w tym wszystkim sam. Ale nigdy tego nie zrobił, ponieważ wiedział że płakanie nic nie da. To nie zwróci twojego życia, a tylko bardziej sprawi że on będzie na wyczerpaniu swoich sił. 

Tokyo Revengers preferencje (Discontinued)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz