~30. okurtna rzeczywistość

754 79 10
                                    

-Mam siostrę.

-Czekaj co? Twoja mama jest w ciąży. Tak?

-Mam siostrę... O rok starszą...- Szepnął cicho, opuszczając głowę.

-Czemu nie mieszka z tobą?

-Bo... Kurwa. Aż Ciężko o tym mówić... Od kiedy skończyłem osiem lat nie widziałem jej. Nie jest moją siostrą tak... Tak no wiesz. Jedynie na papierku i w DNA.

-Nie rozumiem. Gdzie ona jest?

-W poprawczaku.

-Co? To się robi coraz bardziej niezrozumiałe.

-Bo jest popierdolone.- Prychnął.- Gdy miała dziewięć lat usiłowała zamordować ciotkę. A gdy była młodsza męczyła i zabijała drobne zwierzęta, o czym rodzice dowiedzieli się przeze mnie. Miałem jebane sześć lat i się wylęknąłem widząc jak ona wbija nóż w wiewiórkę. Matka jeździła z nią po psychiatrach i tak dalej, bo to jej oczko w głowie. Jednak po zamachu na ciotkę trafiła do psychiatryka na obserwacje a teraz jest w poprawczaku...

-To jest...

-Chore.

-Nie... Chora ona jest. Nie sytuacja.

-Psychiatrzy nic nie wykazali. Nie jest chora... Ale jak na moje. Na pewno jest niezrównoważona.

-Ile jeszcze będzie w zamknięciu?

-Niedługo wychodzi... Bo za rok. Nie chcę jej widzieć. Przez tą jebaną psychopatkę miałem zatrute kurwa życie. Niech ona nie próbuje wprowadzać się tutaj bo chyba się powieszę.

-Nawet w twoim domu nie ma miejsca dla niej.

-Ojciec spałby na kanapie tylko by jego dziecko miało komfort. Ale kurwa nie chce jej znać.

-A jak się nazywa..?

-Himiko. Dziesięć lat poprawczaka dostała za próbę morderstwa. Dostała łagodny wyrok, bo raz na trzy miesiące ma tygodniowe przepustki. Ale nigdy w tych momentach jej nie widziałem. Cholernie się cieszę, że nie musiałem. Zawsze jechałem do babci na moją prośbę. Dostała przepustki tylko dlatego, że sąd nie wierzył w prawdomówność ciotki. Za to, że Potwierdziłem to wszystko jako siedmioletnie dziecko i to, że miałem uraz psychiczny to dostała wyrok. Byłem pierdolonym dowodem w sprawie.

Zobaczyłem, że Kacchan ma już łzy w oczach. Od razu podszedłem do niego i go objąłem.

-Pewnie dlatego ma mnie w dupie matka...- Westchnął.

-Nawet tak nie mów.- Mruknąłem.

-Będę bo to moja wina. Zeznawałem na nie korzyść Himiko. Przeze mnie tam trafiła. Bo nikt nie wierzył ciotce. Gdyby nie to, że się panicznie bałem i wszystko widziałem, to by tam nie siedziała... Tylko Ojciec mi wierzył, że to prawda. Matka myślała, że kłamie bo jestem zazdrosny.- Mówił jak w transie mocno się do mnie przytulając.

-Spokojnie Kacchan... Ja ci wierzę. Gdy ją tylko zobaczę w przyszłości karzę jej spierdalać.

-Ona lubi to co zakazane...- Szepnął.- Nie chcę by poznała kogoś kogo znam i na kim mi zależy...- Wychlipiał.- Tak jej kurwa nie znoszę...

-Spokojnie Kacchan... Zgaduję, że pewnie pójdzie do twojej matki.

-Nie wiem tego...

-Spokojnie... Jeszcze dużo czasu do tego momentu jest. Tak?

-Szybko czas leci...

-Dlatego teraz o tym nie myśl. - Powiedziałem pewnie, drapiąc lekko jego plecy.

Uczucia [DekuBaku] (A/B/O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz