40

564 33 58
                                    

Rozdział zawiera sceny 18+. Osoby niepełnoletnie proszę o ich pomijanie (chociaż i tak wiem że tego nie zrobicie ;) )

Fragmenty 18+ będą oddzielane taką kreską:   -------------------------

Miłego czytanka :)

**********************

Pov: Izuku

Przełknąłem nerwowo ślinę i wszedłem do środka. Zamknąłem za sobą drzwi ... na klucz.

-Kacchan? - alfa momentalnie zaprzestał wykonywania jakichkolwiek ruchów i wydawania jakichkolwiek dźwięków. - Hej ... to ty? - Kacchan w swojej ludzkiej postaci leżał na łóżku i nie ruszał się. Jedyne co świadczyło o tym że żyje, to to że widać było że oddycha.

Między nami zapadła cisza. Długa cisza. Mimo że kiedy wszedłem do pokoju, podnieciłem się jeszcze bardziej przez zapach alfy, musiałem zachować się spokojnie i stanowczo zarazem.

-Izu ... - mruknął alfa. Nie był to ten sam głos, który słyszałem stojąc za drzwiami. Teraz mówił do mnie Kacchan. - O-odejdź ... Izu ... - wychrypiał mało słyszalnie.

-Co mówisz? Nie dosłyszałem. - niepewnie podszedłem bliżej alfy. Stałem niecały metr od łóżka.

Jako że alfo mi nie odpowiedział, podszedłem jeszcze bliżej.

-Kacchan? - wyciągnąłem dłoń aby dotknąć jego ramienia jednak alfa nagle zerwał się z łóżka i pchnął mnie na ścianę, do której mnie przygwoździł.

Kolano ulokował między moimi nogami, a moje ręce przyszpilił do góry trzymając obie jedną ręką. Patrzył na mnie oczami pełnymi pożądania oraz sapiąc. Przylgnął do mnie całym ciałem przez co mogłem poczuć jak bardzo jest podniecony.

Przez jego coraz bardziej intensywny zapach zakręciło mi się na chwilę w głowie, a w spodniach zrobiło się jeszcze bardziej mokro.

-K-Kacch- - przerwał mi mocnym i agresywnym pocałunkiem. Nie potrafiłem się oprzeć i oddałem go.

Było mi tak dobrze ... Tak błogo ...

Nie, stop!

-Kacch ... Kaccha ... - próbowałem powiedzieć coś między pocałunkami, jednak na marne, ponieważ kiedy tylko na chwilę oddaliłem swoje usta od jego, on natychmiast przywierał do mnie na nowo.

Alfa jednak po dłuższej chwili opanował się, kiedy mi już brakowało powietrza, i szybko odsunął się ode mnie parę kroków w tył. Spojrzał na mnie w szoku i zasłonił usta dłonią.

-I-Izu ... - patrzył na mnie wzrokiem jakby co najmniej zabił kogoś niewinnego na moich oczach. Był przerażony.

Oddychałem szybko, łapiąc każdy łyk powietrza jaki tylko mogłem, puki alfa jeszcze jakoś się kontroluje.

-Nic mi ... Nic mi nie jest. - uśmiechnąłem się do niego dalej próbując wyrównać oddech. 

Po chwili chciałem podejść do niego, jednak kiedy ja zrobiłem jeden krok w przód, on robił dwa kroki w tył.

-Izu ... odejdź. - powiedział poważnie patrząc na mnie z determinacją. - Odejdź! - uniósł się kiedy go nie posłuchałem i podszedłem jeszcze bliżej. - Izu, jestem niebezpieczny, rozumiesz!? Odejdź! - za wszelką cenę próbował mnie przegonić, jednak ja również byłem zdeterminowany, a do tego i uparty. Nie miałem zamiaru odpuszczać, kiedy mój alfa mnie potrzebował.

-Nigdzie się nie ruszę. - powiedziałem spokojnie i zrobiłem jeszcze jeden krok w przód. Zatrzymałem się jednak, kiedy alfa niekontrolowanie ryknął na mnie. Było to krótkie ponieważ niemal od razu zasłonił usta obiema rękoma.

Dwa plemiona | Bakudeku | A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz