- Daj mi colę! - krzyknęłam w stronę przyjaciółki, która stała przy lodówce, a ja przed chwilą wypiłam szota. Pieczenie w gardle nie ustępowało, czego nie potrafiłam wytrzymać, więc Megan na moje zawołanie sięgnęła ręką do lodówki i wyciągnęła z niej zimną puszkę z napojem. Podała mi go i od razu wypiłam dwa solidne łyki.
- Już? - zapytała że zmarszczonymi brwaimi , na co pokiwałam głową. Dawno nie piłam jakiegokolwiek alkoholu, dlatego moje gardło, głowa i organizm reagował lekko przesadnie niż kiedyś.
Już minęło kilka godzin od startu imprezy, a jest już 2.00, no możliwe, że trochę już po drugiej. Wypiłam kilka piw, tak samo, jak Megan, która zdecydowanie miała lepszą głowę.
- W takim razie, chodź potańczyć! - postarałam się, aby usłyszała moje słowa, co było bardziej utrudnione przez, głośną muzykę. A w głośnikach leciała piosenka Route 94 - „My love”. - Kocham tą piosenkę!
Megan zaśmiała się, a potem ją chwyciłam ją za rękę i pociągnęłam w stronę salonu, w którym nasi rówieśnicy tańczyli. Machali rękami i ruszali na boki biodrami. Gdy stanęliśmy praktycznie na środku, przepychając się między spoconymi ciałami razem zaczęłyśmy wywijać. Śpiewałam jej tekst na całe gardło, a Megan podążała za mną. Więc razem rozpoczęliśmy pomiędzy sobą koncert, który inni nie usłyszą.
My love and my touch
Up above, made with the warmth of my
My love and my touch
Up above, made with the warmth of my
My love and my touch
Up above, made with the warmth of my
My love and my touch
Up above, made with the warmth of my
My love and my touch
Up above, made with the warmth of my
Love, stary close to meUwielbiam ten refren całym sercem, więc zdenerwowałam się, gdy ktoś przerwał mi zabawę.
- Chodź. - usłyszałam szefp przy uchu. Szept bardzo znanej mi osoby, która nazywa się Felix O'kelly. Przeszły mnie dreszcze, jak poczułam jego ciepły oddech na swoim karku. Megan nie zdążyła zauważyć bruneta, ponieważ on po chwili oddalił się, zostawiając mnie że zmarszczonymi brwaimi. Brunetka przede mną podskakiwała i machała rękami.
- Zaraz wrócę. - zachichotałam do niej, na co ona kiwnęła głową, a następnie porwał ją jakiś typ ze szkoły, którego zupełnie nie kojarzyłam.
Nadal w tle leciała piosenka My love, podśpiewywałam ją pod nosem, aż doszłam do łazienki, przy której nie było Felixa. Nie wiedziałam czy go zignorować i załatwić swoją potrzebę, a potem znów iść na parkiet. Problem w tym, że nawet jeśli bym chciała, to nie wiem, gdzie się udał, bo zniknął mi z pola widzenia. Jestem mocno podpita, więc nie zwracałam uwagi.
Wzruszyłam ramionami, myśląc, abym ruszyła w spokoju do łazienki, nie martwiąc się Felixem, który prawdopodobnie gdzieś tam tam daleko na mnie czekał.
Po chwili dotarłam szybkim krokiem do łazienek, które prezentowały się bogato, jak cała ta willa Maxa. Otworzyłam drzwi, a za nimi ukazał mi się prysznic z brodzikiem, umywalka i kibel, do którego przyszłam, żeby załatwić pewną, ważną sprawę.
- Tutaj jesteś, misiaku. - szepnęłam do ubikacji i zamknęłam za sobą drzwi. Łazienka była podobna do tej, co należy do mnie i Felixa. - Mam do ciebie bardzo, ale to bardzo, bardzo ważną sprawę, którą muszę załatwić natychmiastowo. - powiedziałam.
Podeszłam do białego sedesu chwiejnym krokiem, po czym podniosłam sukienkę do góry i usiadłam na nim.
Po zakończeniu czynności umyłam ręce płynem do rąk i wodą, przyglądając się sobie w odbiciu lustrzanym.
Jeszcze nie było tragedii. Makijaż nie został zamazany, wszystko było na miejscu, jak powinno, tylko zanim wyszłam z pomieszczenia, poprawiłam końce sukienki i włosy, żeby ułożyły się lepiej. Wysłałam sobie buziaka w powietrzu, bo nie mogę przestać na siebie patrzeć. Uwielbiam swój wygląd i charakter. Kurwa, jestem zajebista.
Ostatni raz obejrzałam się do góry do dołu, aby następnie chwycić za klamkę, co udało mi się po paru minutach, ponieważ nie mogłam ustać prosto, przez alkohol, który w siebie wylałam. Ale w końcu nadeszła chwila, w której uwolniłam się i wydostałam na zewnątrz. Jednak moja swoboda nie potrwała długo, ponieważ czyjaś męska ręką złapała mnie w talii, a druga za nadgarstek i pociągnęła mnie w lewo pośpiesznie.
- Co jest? - zapytałam sama siebie, gdy pod swoim ciałem poczułam mięciutki materac i miałam ochotę się w nim zapaść. Usłyszałam dźwięk hucznie zamykanych drzwi na, a potem odgłos przekręcanego klisza w zamku. Zmarszczyłam zdezorientowana brwi i przełknęłam ślinę, jak świat wokół mnie rozpoczął wirowanie w okrągło. Mroczki przed oczami się pojawiły, tak samo niczym duże ciało nade mną zawisło.
- Siema siostra. - powiedział głos Felixa.
- Co się dzieje? - spytałam - Czemu jesteś tu, Felix? - mój głos już powoli drżał.
- Spokojnie, siostrzyczko. Będziesz w dobrych rękach. - zapewnił.
Krótki, ale zapewniam was, że następny będzie jutro lub pojutrze💞
Do następnego narka 🫡
CZYTASZ
Forbbiden Love
Teen FictionAmaya Martinez to zwykła dziewczyna, która pewnego dnia musi, wraz z mamą, przeprowadzić się do rezydencji Marka O'kelly, który jest przyszłym mężem Elizabeth oraz jego syna Felixa O'kelly. Amaya i Felix od początku znajomości się nienawidzą i dokuc...