XVI

139 8 2
                                    

Obudziłam się w swoim łóżku. Któryś z chłopaków musiał mnie tu przynieść i aż dziwne, że się nie obudziłam.

No nic. Dzisiaj dalej nagrywamy teledysk. Wygramoliłam się z łóżka i poszłam się wyszykować

 Wygramoliłam się z łóżka i poszłam się wyszykować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jestem-powiedziałam gdy zbiegłam ze schodów

-To dobrze-powiedział Georg-właśnie mieliśmy cię wołać

Poszliśmy ubrać ciepłe ubrania i wyszliśmy z domu. Wpakowaliśmy się jak zwykle do busa i ruszyliśmy

-Ładnie wyglądasz-Bill szepnął mi do ucha

-Dziękuję-zarumieniłam się

Dojechaliśmy na miejsce. Tym razem byliśmy na dworze. No tak skąpe ubrania i -10 na dworze to raczej nie moja bajka. Znowu musiałam ubrać to co miałam ostatnio. Zrobili mi też ten sam makijaż i fryzurę.

-Dobra-zaczął reżyser-Bill ty gonisz Valentinę. Biegniecie przez to pole ile sił w nogach. Ma to być pełne uczuć, emocji i wiecie, namiętności. Ma być ta iskra między wami. Scena ma odzwierciedlić tekst piosenki.

Namiętności? Czy ja o czymś nie wiem?

-3 2 1, akcja!-krzyknął

Na te słowa zaczęła biec tak szybko jak tylko potrafiłam. Czułam obecność Billa. Biegł za mną, ale trochę wolniej.

-Teraz!-krzyknął kamerzysta

Bill przyspieszył i mnie złapał. Obrócił mnie w jego stronę. Położył jedną dłoń na moim policzku a druga na mojej talii i namiętnie pocałował. Położyłam moje dłonie na jego barkach i przybliżyłam się do niego tak blisko, że nasze ciała się stykały. Jego pocałunki były pełne uczuć i emocji, o które prosił nas reżyser.

Cholera jak on fantastycznie całuje. Robi to tak delikatnie, ale namiętnie. Tak jakby się bał, że mnie skrzywdzi. Nie mówiąc o tym jak jego ciało jest rozgrzane. Przy nim nie odczuwałam tej mroźnej temperatury. Jego dłoń rozgrzewała moją talię. Mój policzek płoną w dotyku jego dłoni. Usta piekły mnie z powodu jego rozpalonych ust.

Wplotalam ręce w jego włosy. Sprawiło to, że byliśmy jeszcze bliżej. Nie chciałam tego kończyć. Było pięknie, tak jak sobie wymarzyłam. Czułam się spełniona przy nim, doceniona, bezpieczna i wartościowa.

Bill powoli rozłączył nasze usta. Położył dłonie na moich policzkach i spojrzał mi głęboko w oczy. Uśmiechnęliśmy się delikatnie do siebie, a ja chwyciłam go za rękę i zaczęłam biec.

Bieg się wyrównał. Pędziliśmy przed siebie na równi. Nie obchodziło nas to czy się zmęczymy albo to że oddalamy się od reszty. Nad nami krążył dron. Przybliżał się do nas i oddalał.

W pewnym momencie padliśmy na ziemię wykończeni. Spojrzeliśmy na siebie zdyszani. Złączyliśmy na chwilę nasze usta.

Z drona dochodził głos reżysera

-Mamy to-powiedział zadowolony-z wami to idzie pracować

Podnieśliśmy się i otrzepaliśmy. Bill od razu narzucił na moje ramiona swoją skórzaną kurtkę.

-Ale będzie ci zimno-popatrzyłam na niego

-Nie tak jak tobie-powiedział

-Przeziębisz się-chciałam mu ją oddać

-A ja nie pozwolę abyś znowu trafiła z tego samego powodu do szpitala-ponownie narzucił na mnie swoją kurtkę

Uśmiechnęłam się delikatnie do niego

-Dziękuję, że tak o mnie dbasz-powiedziałam nieśmiało

-A ja dziękuję, że jesteś-objął mnie ramieniem

Doszliśmy zadowoleni do miejsca, w którym byli wszyscy.

-Tom-zwróciłam się do niego-możemy na słowo?

-Tak, jasne-wstał i odszedł ze mną na bok

-O co chodzi?-zapytał

-Chciałam tylko zapytać czy nie przeszkadzała ci moja scena z Billem-spuściłam wzrok-wiesz, jeszcze niedawno, sam wiesz. Odrzuciłam twoje uczucia

-Nie mam nic przeciwko-uśmiechnął się-jak już mówiłem. Sam nie byłem ich pewny.

-Bo ja się obawiam, że on może mi się podobać, ale ja nie umiem w związki-zwierzyłam mu się-nigdy nie miałam styczności z chłopakiem w moim wieku.

-Na pewno dasz radę-przytulił mnie-próbuj Valentino. Próbuj. Myślę, że pasowalibyście do siebie

-Dziękuję-uśmiechnęłam się na jego słowa

-Ja na twoim miejscu bym leciał i coś z tym zrobił-powiedział

-Dobrze, spróbuję-odsunęłam się-jeszcze raz dziękuję

-Nie ma sprawy-uśmiechnął się

Odsunęłam się od niego i pobiegłam do Billa, który właśnie opierał się o budkę, w której jest garderoba, i palił papierosa. Podbiegłam do niego i stanęłam przed nim zziajana. Wyrzucił niedopałka, a ja od razu go pocałowałam.

Bill uśmiechnął się w moje usta i oddał pocałunek.

-Tina-na chwilę rozłączył nasze usta

-Hmm?-spojrzałam mu w oczy

-Ufasz mi?-zapytał

-Całkowicie-odpowiedziałam

-Zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał

-Oczywiście, że tak-powiedziałam, a on na te słowa mnie pocałował

Koniec

We can't stop this Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz