Dziś rano wstałam wyspana i pierwsze co zrobiłam to poszłam na dół zjeść śniadanie, przyrządziłam płatki czekoladowe z mlekiem, zjadłam je i szybko pobiegłam na górę. To ostatni dzień wakacji więc wraz z Silvier i kilkoma znajomymi postanowiliśmy że pujdziemy na imprezę organizowaną przez Lucasa, szkolną gwiazdę, jest kapitanem drużyny baseballowej i zdaniem większości dziewczyn (nie moim) jest najprzystojniejszy, brzydki nie jest ale ładny też nie, przeciętny, wysoki umięśniony blondyn z zielonymi oczami i piegami, ale jest arogancki i narcystyczny.
Impreza jest o dziewiętnastej a była dziesiąta więc mam dziewięć godzin. Całe południe miałam zamiar przeleżeć w łóżku oglądając social media, weszłam do pokoju wzięłam krótkie dresowe, czarne spodenki do tego dobrałam takiego samego koloru za dużą koszulkę i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i po chwili uderzyła mnie zimny strukień wodu, uwielbiałam zimnie kąpiele w lato z rana. Umyłam się i ubrałam po czym weszłam do pokoju i walnęłam na łóżko, wzięłam do ręki telefon i zaczęłam przeglądać Instagrama, niestety po chwili mój spokój zakłócił dzwoniący telefon. Dzwoniła Silvier, no bo któż inny dobija się do mnie o dziesiątej rano w wakacje?! Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo? - burknęłam dalej leżąc plackiem na łóżku.
- Stara musisz mi pomuc nie mam w co się ubrań na imprezę u Lucasa! - wykrzyczała czarnowłosa. Westchnęłam cicho bo każde szykowanie się na imprezę z nią tak wyglądało.
- Załuż tą granatową sukienkę, pasuje ci do oczu.
- Zwariowałaś?! To ostatnia impreza w te wakacje muszę wyglądać
bosko! - wykrzyczała do telefonu tak głośno że aż odsunęłam telefon od ucha. - ZAKUPY! Tak idziemy na zakupy za godzinę bądź u mnie pojedziemy do galerii. - powiedziała nawet nie słuchając co mam do powiedzenia na ten temat się rozłączyła.Niezbyt zadowolona z wyjścia wstałam i udałam się do łazienki, umyłam twarz, moja cera była wręcz idealna więc nałożyłam tylko trochę korektora, rozświetlacza, tuszu do rzęs i błyszczyka. Ruszyłam z powrotem do pokoju i wyjęłam z szafy ciemno niebieskie jeansowe spodenki do kolan i do tego czarny top, ubrałam przygotowane ciuchy i rozdawałam włosy, psiknęłam się mgiełką i zeszłam na przedpokój, ubrałam buty i krzyknęłam że wychodzę z Silvier i wyszłam.
***
Na zakupach byłyśmy krócej niż się spodziewałam przyjaciółka wybrała dość szybko sukienkę po tylko po czterech godzinach chodzenia po sklepach, w końcu zdecydowała się wziąć czarną sięgającą do połowy uda pokrytą brokatem, z ramiączkami wysadzanymi kryształkami była obcisła i marszczyła się pomiędzy piersiami by je podkreślić, a umówmy się było co podkreślać, dziewczyną miała całkiem sporych rozmiarów biust. Po zakupach poszłyśmy coś zjeść i wróciłyśmy do mnie do domu i tam zaczęłyśmy się szykować na imprezę bo była już szesnasta czyli miałyśmy tylko trzy godziny.
Najpierw się pomalowałam, nałożyłam korektor pod oczy trochę na nos, brodę i czoło, potem przypudrowałam te miejsca dodałam trochę różu i rozświetlacza na policzki, błysk nałożyłam również na nos i w kąciki oczu, domalowałam kreskę i dodałam trochę brązowego cienia oraz tusz do rzęs, przyjaciółka namówiła mnie również na kępki. Włosy delikatnie pofalowałam i psiknęłam mgiełką z brokatem, spojrzałam na siebie w lustrze i stwierdziłam że wyglądam ładnie. Ubrałam jeansową spódniczkę do jednej trzeciej była obcisła a niżej znajdowała się rozłożona falbanka, do tego czerwony top z koronką pod szyją prowadzącą pod piersiami. Byłam zadowolona z takiego efektu, gdy skończyłyśmy się szykować była osiemnasta czterdzieści pięć, więc zamuwiłam ubiera i poszłyśmy na dół włożyć buty, postawiłam na czerwone Converse nie chciałam zakładać obcasów.
- Mamo wychodzę nie wrócę na
noc! - krzyknęłam na odchodne po czym wyszłam z domu wraz z Silvier gdzie czekał już Uber. Podałam mężczyźnie adres domu Lucasa i wyjechaliśmy. Gdy byliśmy już na miejscu zapłaciłam facetowi z ubera i wyszłyśmy, ruszyłyśmy do środka i jak tylko weszłyśmy do domu wyczułam mocny zapach alkoholu.- Widzę Melanie! - krzyknęła mi do ucha brunetka żebym ją usłyszała i już po chwili zaczęłyśmy się kierować na kanapę gdzie siedziała Melanie i Raise, oni i jeszcze Aaron należeli do naszej paczki. - Hej idziemy się
napić? - wypaliła odrazu Silvier na co wszyscy się zgodzili.W kuchni spotkaliśmy Aarona z którym się przywitałyśmy a ten podał nam drinki z colą, od razu chętnie je przyjęliśmy i upiekliśmy łyka. Z czasem przenieśliśmy się do ogrodu gdzie niektórzy pływali w basenie, a jeden drink zamienił się w kolejny i kolejny, w pewnym momencie podszedł do nas Lucas.
- Siema Clark. - powiedział do mnie unosząc lekko koncik ust, wiedział że nie lubię jak ktoś do mnie mówi po nazwisku.
- Siema Baron. - odpowiedziałam, po chwili moi znajomi się ulotnili a ja zostałam z Lucasem sama.
- Pujdziesz ze mną zatańczyć? - zapytał jak gdyby nigdy nic.
- W twoich snach. - parsknęłam. Ale Lucas wcale nie zamierzał się poddawać i namawiał mnie dalej. Chwilę trwała nasza potyczka słowna ale w końcu uległam.
- No dalej nie daj się prosić, tylko jedna piosenka. - powiedział a po chwili na jego usta wpłyną czarujący uśmiech. Zawsze go pokazywał gdy chciał namieszać w głowie jakiejś dziewczynie, nie dziwiłam się że ona na to szły bo naprawdę miał piękny uśmiech ale i tak jakoś specjalnie bardzo na mnie nie działa.
- No dobrze ale tylko jedna. - odpowiedziałam bo chciałam by dał mi spokój.
Blondyn zaciągnął mnie za ręke do salonu gdzie akurat zaczął lecieć jakieś wolniejszy kawałek, więc Lucas złapał mnie delikatnie w talii na co mimowolnie się spięłam ale on na szczęście tego nie zauważył. Oplotłam dłońmi jego kark przez co zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej, w pewnym momencie Lucas pocałował mnie w szyję, odrazu gwałtownie odsunęłam się od niego.
- Co ty wyprawiasz?! Mieliśmy tylko zatańczyć! - krzyknęłam a potem odwróciłam się na pięcie z zamiarem odejścia lecz dłoń Lucasa na moim nadgarstku mi to uniemożliwiła.
- Przepraszam Izumi, nie idź nie zrobię tego więcej bez twojej zgody. - odparł przez co trochę się uspokoiłam ale mimo wszystko wciąż byłam spięta. Na szczęście z tej całej sytuacji wybawił mnie głos Aarona wołający mnie, powiedziałam Lucasowi że muszę już iść i szybko podbiegłam do chłopaka.
- Izumi co ty robiłaś z tym
dupkiem? - zapytał z wyraźnym zdziwieniem.- Nic, zaciągnął mnie do tańca a potem zaczął całować po szyi więc go odepchnęłam. Nic się nie stało.
- Debil. - prychnął i zaciągnął mnie do kuchni wypychając w moją dłoń kolejny kieliszek wódki, odłożył nasze kieliszki i niespodziewanie się do mnie przytulił, zdziwiona odwzajemniłam uścisk.
- Wszytsko w porządku? - zapytałam bo wcześniej raczej tego nie robił. Zmartwiłam się że może coś jest nie tak bo w końcu on zawsze chodzi taki uśmiechnięty ale nie wiemy co się kryje pod maską.